Skip to main content

Żaden fan MMA nie będzie mógł w sobotę narzekać na brak rozrywki – a to z uwagi na aż trzy duże gale, które odbędą się tego dnia.

Wieczór ze sportami walki zainauguruje w sobotę w Libercu organizacja KSW. Dla szefujących polskiemu gigantowi Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego będzie to pierwsza w historii gala zorganizowana w Czechach.

Wydarzenie zwieńczy pojedynek na szczycie kategorii ciężkiej pomiędzy Philem De Friesem i Toddem Duffeem. Dla niepodzielnie od wielu lat panującego w królewskiej dywizji Brytyjczyka będzie to już ósma obrona tronu, podczas gdy dla Amerykanina będzie to… debiut w KSW!

Obaj zawodnicy mieli już okazję krzyżować wspólnie pięści. Do ich pierwszej walki doszło w 2012 roku pod sztandarem UFC. Amerykanin znokautował wówczas Brytyjczyka w nieco ponad dwie minuty.

Jednak przed sobotnim rewanżem gigantycznym faworytem – największym w całej rozpisce gali KSW 79 – jest Phil De Fries. Mając na uwadze formę, jaką od kilku lat prezentuje Brytyjczyk, a także ponad 3-letni rozbrat ze sportem Amerykanina, który w glorii zwycięzcy nie był widziany od – bagatela! – 2014 roku, trudno się temu dziwić. Wydaje się, że Duffee musi liczyć na jakiś nokautujący cios na początku walki. Jeśli szybko nie ustrzeli Brytyjczyka, czeka go ciężki wieczór.

Z kolei w Dublinie odbędzie się gala Bellator 291. Będzie ona stała pod znakiem powrotu do akcji mistrza wagi półśredniej Yaroslava Amosova, który nie był widziany w akcji od prawie dwóch lat – a to z powodu wojny na Ukrainie, w której brał też czynny udział jako żołnierz.

Pod jego nieobecność tymczasowy tytuł mistrzowski 170 funtów zdobył Logan Storley, zresztą dobry znajomy Ukraińca. Obaj spotkali się po raz pierwszy w listopadzie 2020 roku. Po niezwykle wyrównanej walce Amosov pokonał wówczas Amerykanina niejednogłośną decyzją sędziowską.

Przed rewanżem faworytem jest Ukrainiec. Uwzględniając jednak jego długą przerwę oraz nie lada opór, jaki w pierwszej potyczce postawił mu Storley, trudno tutaj Amerykanina skreślać.

W stolicy Irlandii wystąpią też dwaj Polacy – Maciej Różański oraz Piotr Niedzielski. Ten pierwszy jest niewielkim bukmacherskim underdogiem w konfrontacji z Karlem Moorem, podczas gdy ten drugi jest zdecydowanym faworytem w pojedynku z Richie Smullenem.

Sobotni wieczór z MMA zwieńczy gala UFC Fight Night w Las Vegas. Tamże w daniu głównym za bary wezmą się czołowi półciężcy, Nikita Krylov oraz Ryan Spann. Zwycięzca utoruje sobie drogę do pojedynków ze ścisłą czołówką 205 funtów.

Faworytem zawodów jest Krylov. Jeśli jednak Amerykanin zaprezentuje w oktagonie formę podobną do tej, którą oglądaliśmy, gdy gościł tam ostatnio – zdemolował w pierwszej rundzie Dominicka Reyesa – to Ukraińca może czekać niezwykle trudna przeprawa.

W co-main evencie amerykańskiej gali rękawice skrzyżują walczący o przedarcie się do czołowej piętnastki rankingu wagi średniej Brendan Allen oraz okupujący tamże 11. miejsce Andre Muniz. Pojedynek ten zapowiada się doskonale pod kątem walki na chwyty – o ile oczywiście do niej dojdzie. Obaj zawodnicy wyróżniają się bowiem właśnie w aspektach parterowych.

Kursy faworyzują niepokonanego pod sztandarem UFC Brazylijczyka. Wydaje się, że w kulankach parterowych rzeczywiście może rozdawać on karty. Jeśli jednak Allen zdoła utrzymać pojedynek na nogach, może stanowić tam poważne zagrożenie dla reprezentanta Kraju Kawy.

Related Articles