Na papierze rozpiska sobotniej gali UFC Fight Night, która odbędzie się w Las Vegas, szału może nie robi, ale bez problemu da się z niej wyłuskać kilka interesujących zestawień.
Walka wieczoru, w której rękawice skrzyżują Thiago Santos i Magomed Ankalaev, będzie mieć kapitalne znaczenie dla układu sił w kategorii półciężkiej. Nie brak wręcz głosów, że wyłoni ona pretendenta do walki ze zwycięzcą czerwcowego starcia mistrzowskiego pomiędzy Gloverem Teixeirą i Jirim Prochazką, które zwieńczy galę UFC 275.
Who takes it?!@TMarretaMMA vs @AnkalaevM this Saturday at #UFCVegas50! pic.twitter.com/j7jsEjCM2n
— UFC Europe (@UFCEurope) March 9, 2022
Sklasyfikowany na 5. miejscu w rankingu 205 funtów Thiago Santos to były pretendent do pasa mistrzowskiego. W 2019 roku przegrał jednak po twardej, zażartej walce z Jonem Jonesem. Na tarczy skończył też dwa następne pojedynki – z Gloverem Teixeirą i Aleksandarem Rakiciem – ale w październiku zeszłego roku powrócił w końcu na drogę zwycięstw, pokonując jednogłośnie Johnny'ego Walkera.
Okupujący obecnie 6. pozycję Magomed Ankalaev rozpoczął przygodę z UFC w 2018 roku od niefortunnej porażki. Niefortunnej, bo w starciu, które wyraźnie prowadził na kartach sędziowskich, w ostatniej sekundzie odklepał trójkąt Paulowi Craigowi. Po falstarcie tym Dagestgańczyk szybko się pozbierał i obecnie może pochwalić się serią aż siedmiu zwycięstw. Ostatnio, w październiku zeszłego roku, pewnie rozbił na pełnym dystansie Volkana Oezdemira.
Dagestańczyk jest gigantycznym bukmacherskim faworytem zawodów. Mając na uwadze, że 38-letni już Brazylijczyk najlepsze lata kariery ma już za sobą, można to zrozumieć, ale… Nie zapominajmy, że dla Ankalaeva to pierwsza w karierze w UFC walka wieczoru, przewidziana na pięć rund. Santos jest pod tym kątem znacznie bardziej doświadczony.
Krwawo zapowiada się brazylijski pojedynek, który otworzy kartę główną gali. Wyborny kickbokser – dwukrotny pogromca aktualnego mistrza wagi średniej UFC Israela Adesanyi – Alex Pereira podejmie rozpędzonego serią trzech zwycięstw przez nokauty i niesłynącego z kalkulowania w oktagonie Bruno Silvę.
Oczy całego świata będą tutaj oczywiście zwrócone na Alexa Pereirę, który jest już medialnie przymierzany do walki z Israelem Adesanyą – pomimo iż ma na koncie dopiero jedno zwycięstwo pod sztandarem UFC. Brazylijczyk nie ukrywa zresztą pełnego gotowości do walki z nigeryjskim mistrzem, choć wydaje się, że będzie musiał uzbroić się w cierpliwość i odnieść wcześniej jeszcze kilka zwycięstw.
Alex Pereira is
[ #UFCVegas50 | Saturday | LIVE on @ESPNPlus ] pic.twitter.com/BsnhtPUlDw
— UFC (@ufc) March 9, 2022
Alex Pereira w debiutanckim występie w UFC znokautował latającym kolanem Andreasa Michailidisa.
Pereira jest faworytem pojedynku z Silvą, ale… Jeśli ten ostatni zdecyduje się zaprząc do działania zapasy, Alex może mieć gigantyczne problemy. Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że Silva pod kątem parterowym stoi o dwie klasy wyżej.
Wreszcie w co-main evencie wydarzenia rozpędzony dwoma zwycięstwa Yadong Song pójdzie w oktagonowe tany z byłym pretendentem do złota 135 funtów Marlonem Moraesem, który z kolei powalczy o przerwanie czarnej serii trzech porażek.