Skip to main content

Nad Wisłą nie milkną nadal echa monumentalnej gali KSW Colosseum II, która odbyła się na Stadionie Narodowym w Warszawie, ale w świecie MMA wszystko zmienia się bardzo szybko – już w sobotę kolejną numerowaną galę zorganizuje Dana White i spółka.

Amerykański gigant powraca do Kanady po prawie czterech latach przerwy – w Vancouver odbędzie się gala UFC 289.

Wydarzenie zwieńczy walka na szczycie kategorii koguciej pomiędzy Amandą Nunes i Irene Aldaną. Pierwotnie brazylijska mistrzyni miała stanąć do trylogii z Julianną Peną, ale ta nabawiła się kontuzji i wycofała się z zawodów. Na jej miejsce weszła Irene Aldana, która wygrała cztery z ostatnich pięciu pojedynków.

Na papierze starcie to na szczególnie wyrównane się nie zapowiada. Dość powiedzieć, że Brazylijka jest największą bukmacherską faworytką w całej rozpisce. O ile w obszarze kickbokserskim meksykańska pretendentka może się jej jak najbardziej postawić, to wydaje się, że przewaga zapaśniczo-parterowa mistrzyni będzie ogromna – i tam właśnie rozstrzygnie się walka.

Zdecydowanie najciekawiej zapowiada się inne starcie – co-main event gali pomiędzy Beneilem Dariushem i Charlesem Oliveirą. Pojedynek ten jest powszechnie uważany za eliminator do walki z mistrzem wagi lekkiej Islamem Makhachevem, który do drugiej obrony tronu stanie najprawdopodobniej przy okazji październikowej gali UFC 294 w Abu Zabi.

Beneil Dariush może pochwalić się drugą najlepszą serią zwycięstw w 155 funtach – po wspomnianym Islamie Makhachevie. Wygrał osiem walk z rzędu, w tej ostatniej pokonując jednogłośną decyzją Mateusza Gamrota.

Z kolei Charles Oliveira to były mistrz, który w zeszłym roku stracił koronę na rzecz Islama Makhacheva, zdominowany przez Dagestańczyka w ramach arabskiej gali UFC 280. Wcześniej natomiast Brazylijczyk wygrał aż jedenaście kolejnych pojedynków i wydawało się, że nie ma już na niego mocnych.

W drodze do walki nie ma żadnej złej krwi – obu zawodników zawsze wyróżniał wielki szacunek względem rywali – ale obaj są też niebywale pewni siebie, zapowiadając jednostronne widowisko. Oczywiście zupełnie inaczej widzą jego zakończenie. Zgadzają się natomiast, że zwycięzca w kolejnym starciu powinien rywalizować o tytuł mistrzowski.

Niewielkim bukmacherskim faworytem pojedynku jest Beneil Dariush. Mając na uwadze ostatnie walki obu – wiktorię Amerykanina z Gamrotem i porażkę Brazylijczyka z Makhachevem – kursy takie można zrozumieć. Nadal jednak nie sposób lekceważyć tutaj Oliveiry, bo to typ “finishera” – zawodnika, który potrafi skończyć walkę w dowolnym momencie w każdej płaszczyźnie.

Related Articles