Skip to main content

Wielkimi krokami zbliża się szlagierowo zapowiadająca się gala UFC 281 w Nowym Jorku, ale wcześniej – w charakterze przystawki do tegoż dania głównego – w sobotę w Las Vegas odbędzie się gala UFC Fight Night.

Wydarzenie zwieńczy bardzo ważne dla układu sił w wadze słomkowej kobiet starcie pomiędzy dwoma Brazylijkami – Mariną Rodriguez i Amandą Lemos. Zwyciężczyni z całą pewnością dołączy do mistrzowskiej rozgrywki w dywizji, na tronie której zasiada obecnie Carla Esparza.

W co-main evencie gali rękawice skrzyżują zaprawiony w bojach “gatekeeper” Neil Magny oraz świetnie radzący sobie ostatnio Daniel Rodriguez. O ile Magny walczy ostatnio ze zmiennym szczęściem, zwycięstwa przeplatając z porażkami, to Rodriguez może pochwalić się serią czterech wiktorii, a jego łączny bilans pod sztandarem UFC wynosi 7-1. Na szali pojedynku znajdzie się prawdopodobnie awans do czołowej dziesiątki kategorii półśredniej.

Minimalnym faworytem zawodów jest Neil Magny. Dysponujący kapitalnymi warunkami fizycznymi i zawsze świetnie przygotowany kondycyjnie Amerykanin haitańskiego pochodzenia będzie miał oczywiście po swojej stronie sporą przewagę doświadczenia, a i jego klincz może sprawić Danielowi Rodriguezowi dużo problemów, ale… W obszarze stójkowym Rodriguez jest naprawdę mocny – jeśli zatem zdoła utrzymywać walkę na środku oktagonu, absolutnie nie sposób go skreślać.

Ciekawie zapowiada się starcie w wadze lekkiej pomiędzy niepokonanym w zawodowej karierze Markiem Madsenem i Grantem Dawsonem, który dotychczas tylko raz opuszczał klatkę na tarczy. Obaj zawodnicy brylują w obszarze zapaśniczym, co zwiastuje fantastyczne kotły oraz kulanki parterowe. Z drugiej zaś strony, nie sposób wykluczyć, że pojedynek ten rozstrzygnie się jednak w płaszczyźnie kickbokserskiej, jak to czasami bywa, gdy naprzeciwko siebie stają dwaj neutralizujący swoje najmocniejsze strony “wrestlerzy”.

Bukmacherzy wyraźnie faworyzują młodszego o dekadę Amerykanina. Na papierze być może rzeczywiście reprezentant American Top Team ma więcej do zaoferowania, ale Duńczyk to kawał twardziela z naprawdę mocnymi zapasami na poziomie olimpijskim.

Related Articles