W sobotę na Stadionie Narodowym w Warszawie odbyło się prawdziwe święto nadwiślańskiego MMA – a to za sprawą gali KSW Colosseum II, którą oglądało 50 tysięcy widzów.
Druga w historii gala KSW na Stadionie Narodowym – pierwsza odbyła się w 2017 roku – okazała się nie lada sukcesem. Przy pełnej rozmachu, majestatycznej, a chwilami monumentalnej oprawie w klatce działy się cuda.
Już w drugiej walce doszło do jednego z najbardziej nieprawdopodobnych skończeń – nie tyle w historii KSW, co w historii całego światowego MMA! W starciu debiutujących w formule MMA byłego mistrza świata w boksie Krzysztofa Głowackiego z mającym na koncie walki na gołe pięści Patrykiem Tołkaczewskim ten pierwszy popisał się nokautem… z pleców! Ba! W uczynił to w momencie, w którym miał okładającego go pięściami rywala w dosiadzie – a zatem sam znajdował się w najgorszej możliwe pozycji!
Cały świat MMA wiedział, że tak się nie da – aż przyszedł niemający doświadczenia w MMA “Główka”, który nie wiedział, że tak się nie da – i zrobił to! Nie ulega wątpliwości, że nokaut ten z miejsca stał się mocnym kandydatem do najlepszego skończenia w 2023 roku.
Szalony przebieg miała też walka zaprawionego w bojach weterana Michała Materli z mocno faworyzowanym Radosławem Paczuskim. Ten ostatni kilka razy okrutnie wstrząsnął rywalem, ale w pewnym momencie – przekonany, że ma już Materlę “na widelcu” – ostro zaatakował i… Skończył na deskach! Materla trafił swoim firmowym prawym sierpem, dzieła zniszczenia dopełniając uderzeniami z góry.
Spośród trzech walk mistrzowskich, które miały odbyć się na Narodowym, doszło jednak tylko do jednej. Na dzień przed galą posypało się starcie na szczycie wagi koguciej pomiędzy Jakubem Wikłaczem i Werllesonem Martinsem – wszystko przez okrutne przestrzelenie wagi przez Brazylijczyka. Z kolei w trakcie gali wielkie nieszczęście przytrafiło się mistrzowi wagi lekkiej Marianowi Ziółkowskiemu, który podczas rozgrzewki doznał kontuzji kolana, w następstwie której zmuszony był wycofać się z walki z Salahdinem Parnassem. Na tym jednak nie koniec, bo załamany warszawiak publicznie zwakował pas, który trafił w ręce Francuza, zyskującego tym samym status podwójnego mistrza – posiada też bowiem tytuł mistrzowski wagi piórkowej.
Tym samym o pas mistrzowski na Narodowym walczyli tylko Paweł Pawlak i Tomasz Romanowski. Walkę zdominował i skończył w piątej rundzie uderzeniami z góry ten pierwszy, rozsiadając się tym samym na tronie wagi średniej.
Nie brakowało emocji w ociekającej medialnym zgiełkiem walce Mariusza Pudzianowskiego z Arturem Szpilką. Całą niemal pierwszą rundę były strongman spędził na “Szpili”, ale… Nie był w stanie wyrządzić mu żadnych poważnych obrażeń, o skończeniu go nie wspominając. Natomiast w rundzie drugiej gremialnie skreślany Szpilka utrzymał walkę na nogach, gdzie znokautował Pudzianowskiego. Wyśrubował tym samym swój bilans w MMA do nieskazitelnego 3-0.
Walka wieczoru nie okazała się może wybitnym widowiskiem, ale zakończyła się fantastycznym nokautem. Taktycznie prowadzący pojedynek Mamed Khalidov najpierw posłał Scotta Askhama na deski kopnięciem bocznym na korpus, a gdy Brytyjczyk zbierał się z powrotem na nogi, doskoczył do niego z latającym kopnięciem – weszło czysto. Brytyjczyk runął na deski, a Czeczen dzieła zniszczenia dopełnił uderzeniami z góry.