W sobotę fanów MMA – szczególnie tych nadwiślańskich – czeka nie lada święto MMA. Swoje gale zorganizują bowiem organizacje KSW oraz UFC.
Wszystko rozpocznie się w sobotni wieczór w Szczecinie, gdzie odbędzie się gala KSW 78, pierwsza w tym roku. Co prawda nie brak krytyki pod adresem walki wieczoru – dojdzie w niej do rewanżu pomiędzy będącymi na ostatniej prostej swoich karier Michałem Materlą i Kendallem Grove, którzy najlepsze lata mają już dawno za sobą – ale z nawiązką rekompensuje to co-main event, w którym rękawice skrzyżują Tomasz Romanowski i Radosław Paczuski.
Romanowski ma za sobą fantastyczny rok, w którym odniósł trzy zwycięstwa, w tym dwa przez nokauty. Nie brak głosów wskazujących go jako Zawodnika Roku w Polsce – i trudno się temu dziwić. Z kolei niepokonany w zawodowej karierze Paczuski w zeszłym roku dopisał do swojego bilansu dwa zwycięstwa.
Obaj zawodnicy to przede wszystkim stójkowicze. Walczą jednak zupełnie inaczej. Romanowski wywiera nieustannie presję, skraca dystans, rozpuszcza potężne uderzenia, szukając nokautu, podczas gdy świetnie technicznie poukładany Paczuski kapitalnie korzysta ze swoich dobrych warunków fizycznych, rozstrzeliwując rywali z dystansu.
Na szali pojedynku najprawdopodobniej znajdzie się status pretendenta do walki o pas mistrzowski kategorii średniej KSW. Z kim zmierzy się zwycięzca? Tutaj sytuacja nie jest do końca jasna. W grze na pewno jest Paweł Pawlak, ale mistrzowskich aspiracji w kategorii średniej nie ukrywa też Mamed Khalidov, opromieniony dominującą wiktorią nad Mariuszam Pudzianowskim.
Ciekawie w Szczecinie zapowiadają się też starcia Borysa Mańkowskiego z Valeriu Mirceą oraz Romana Szymańskiego z debiutującym pod sztandarem KSW Raulem Tutaraulim.
Z kolei o północy czasu polskiego w Rio de Janeiro rozpocznie się pierwsza w tym roku numerowana gala organizowana przez Danę White’a i spółkę. UFC 283 uświetni konfrontacja na szczycie kategorii półciężkiej pomiędzy Gloverem Teixeirą i Jamahalem Hillem.
Historia tego zestawienia sięga grudnia zeszłego roku. Ówczesny mistrz Jiri Prochazka z powodu poważnej kontuzji wycofał się wtedy z rewanżu z Gloverem Teixeirą, zrzekając się jednocześnie tronu. W rezultacie szefowie UFC położyli tytuł mistrzowski na szali pojedynku Jana Błachowicza z Magomedem Ankalaevem, który odbył się podczas gali UFC 282 w Las Vegas. Rzecz jednak w tym, że starcie to zakończyło się remisem – a tym samym bezkrólewie w 205 funtach zostało podtrzymane. Rozczarowany przebiegiem i wynikiem polsko-rosyjskiego pojedynku, Dana White ogłosił wówczas mistrzowskie zestawienie Teixeiry z Hillem.
Niewielkim faworytem zawodów jest młodszy od Brazylijczyka aż o 12 lat Amerykanin. Nie ulega wątpliwości, że w szermierce na pięści i kopnięcia Hill rzeczywiście będzie piekielnie groźny – jest bardzo szybki i posiada kowadła w pięściach – ale jeśli Teixeira zdoła przenieść walkę do parteru, jak najbardziej może powrócić na mistrzowski tron. W walce na chwyty jest bowiem piekielnie mocny.
W co-main evencie gali po raz czwarty już naprzeciwko siebie staną najlepsi zawodnicy wagi muszej na świecie – Deiveson Figueiredo oraz Brandon Moreno. Póki co po trzech pojedynkach stan rywalizacji jest… Remisowy! Pierwsza walka zakończyła się bowiem remisem, druga padła łupem Meksykanina, a w trzeciej triumfował Brazylijczyk.
Przed wieńczącą najprawdopodobniej rywalizację potyczką minimalnym faworytem jest Brandon Moreno, ale… Konia z rzędem temu, kto przewidzi, jak potoczy się ten pojedynek. Trzy poprzednie nauczyły nas, że może tutaj zdarzyć się absolutnie wszystko.