Skip to main content

W sobotę w Las Vegas Krzysztof Jotko powalczy o czwarte z rzędu zwycięstwo pod sztandarem UFC.

 

Sobotnią galę UFC Fight Night, która odbędzie się w Las Vegas, zwieńczy bardzo ważne dla układu sił w czołówce kategorii półciężkiej starcie pomiędzy dwukrotnym pretendentem do złota Dominickiem Reyesem i mającym za sobą zwycięski debiut w organizacji Jirim Prochazką.

 

Amerykanin powraca do akcji po nieudanym 2020 roku, w który dwukrotnie stawał do walki o tytuł mistrzowski, dwukrotnie kończąc na tarczy. O ile jednak porażka z wieloletnim kingpinem 205 funtów Jonem Jonesem nie tylko nie przyniosła mu żadnej ujmy, ale wręcz dodała chwały, bo zdaniem wielu werdykt sędziowski winien był pójść na jego korzyść, to już wrześniowej potyczki z Janem Błachowiczem Dominick Reyes nie wspomina miło. Został bowiem zdemolowany przez Cieszyńskiego Księcia, padając pod jego ciosami w drugiej rundzie.

 

Z kolei efektownie walczący Jiri Prochazka może pochwalić się serią aż jedenastu zwycięstw, w tym dziesięcioma przez nokauty. W oktagonie UFC stoczył póki co jeden pojedynek, w lipcu ubiegłego roku ciężko nokautując Volkana Oezdemira. Wcześniejsze zwycięstwa odnosił pod sztandarem japońskiego RIZIN.

 

O ile wygrana Amerykanina raczej nie katapultuje go od razu do rozgrywki mistrzowskiej, to inaczej ma się sprawa z Czechem. Jeśli efektownie uporałby się z Dewastatorem, kto wie, czy nie wysforowałby się na czoło rajdu o prawo do walki ze zwycięzcą wrześniowego starcia na szczycie dywizji pomiędzy Janem Błachowiczem i Gloverem Teixeirą.

Do oktagonu w UFC Apex zawita też w sobotę Krzysztof Jotko, który stanie naprzeciwko Seana Stricklanda. Obaj zawodnicy mogą pochwalić się serią trzech zwycięstw, a Amerykanin jest dodatkowo sklasyfikowany na 15. miejscu w rankingu kategorii średniej.

 

Dla polskiego zawodnika zwycięstwo stanowić będzie szansę na powrót do Top 15, gdzie swego czasu – gdy w latach 2014-2016 odniósł pięć zwycięstw z rzędu – gościł. Później jednak trenujący w American Top Team Jotko miał słabszy okres, borykając się z kontuzjami i przegrywając aż trzy następne pojedynki. Uratował się jednak przed zwolnieniem, pokonując Alena Amedovskiego, a później wyśrubował swoją serię zwycięstw do trzech, pokonując jeszcze Marca-Andre Barriaulta i Eryka Andersa.

 

– Myślę, że najlepszym, co ma Sean, jest jego bokserski rytm – powiedział Jotko w magazynie Koloseum– Atakuje długim lewym prostym i głęboko wchodzi prawą ręką. Można powiedzieć, że jego walki to bardziej bokserskie walki. Nie używa za dużo kopnięć. Bardziej chodzi na nogach.

 

– Myślę, że nie lubi presji. Gdy walczył na przykład z Kamaru Usmanem czy Santiago Ponzinibbio, który trenuje też z nami w klubie, nie radził sobie. Gdy zawodnicy wywierali presję na Seana, nie mógł znaleźć swojego rytmu i przegrywał te walki.

O ile jednak Polak wyraża się o Amerykaninie z pewnym uznaniem, będąc dalekim od lekceważenia go, to Strickland aż ocieka pewnością siebie.

– Uważam, że na 100% jestem lepszy od Jotko – powiedział Amerykanin podczas konferencji prasowej. – W klubie nie nadawałby się nawet na mojego sparingpartnera, ale… Walczymy w małych rękawicach. Niebezpieczna rzecz. Mam więc duże szanse, o ile nie zachowam się tam jak idiota.

 

– Brad Tavares znokautował go w trzeciej rundzie – przypomniał Strickland. – Nie lubię jednak podchodzić do walk z nastawieniem, że gościa znokautuję. Wolę zakładać, że będzie prze*ebane i będzie wojna. Jeśli tak się stanie, jesteś na to przygotowany. A jeśli zakładasz nokaut w pierwszej rundzie, a potem masz drugą, trzecią, jesteś zalany krwią… Lepiej przygotować się na wojnę.

 

– Jest dobry, będzie ciężka walka, ale jestem od niego lepszy w każdej płaszczyźnie: kickboxing, boks, grappling, jiu-jitsu. Płaszczyzna nie ma znaczenia
, jestem od niego lepszy. Sprowadza się to wszystko do tego, kto wyjdzie tam w dobrej formie. Jeśli on wyjdzie w dobrej i ja w dobrej, nokautuję go.

Sean Strickland jest zdecydowanym bukmacherskim faworytem walki. Jego pięściarskie umiejętności stanowić mogą nie lada wyzwanie dla Polaka. Z drugiej jednak strony, Jotko walczy często w sposób odrobinę niepoukładany, jest trudny do rozczytania – a z tego rodzaju przeciwnikami dobrze technicznie poukładani zawodnicy, a takowym jest Amerykanin, miewają kłopoty.

Related Articles