Nie zawiodła Karolina Kowalkiewicz! W sobotę w Las Vegas Polka odniosła bardzo cenne zwycięstwo.
Dwa lata temu po piątej z rzędu porażce wszyscy wysyłali ją na sportową emeryturę, ale dziś “na mieście inne są już treście”. W sobotę Karolina Kowalkiewicz odniosła bowiem już trzecie kolejne zwycięstwo, które najprawdopodobniej pozwoli jej powrócić do czołowej piętnastki kategorii słomkowej UFC. Nikt już o emeryturze nie mówi. Przeciwnie – Polka jest wysyłana do walk z czołówką!
W ramach gali UFC Fight Night trenująca od zeszłego roku w American Top Team Karolina Kowalkiewicz skrzyżowała rękawice z Vanessą Demopoulos. Karolina była minimalną bukmacherską faworytką walki. Oktagonowe realia nieco jednak te kursy zweryfikowały – Polka przez trzy rundy rozdawała bowiem karty, mocno rozbijając grecką Amerykankę. Werdykt był formalnością. Wszyscy sędziowie wskazali na naszą zawodniczkę w stosunku 3 x 30-27.
– Czuję się wspaniale! – powiedziała łodzianka w rozmowie z UFC News po walce. – Nadal w to nie wierzę! Znaczy, wierzę, bo na to ciężko pracowałam, ale to coś niesamowitego. Nie wiem, jak to opisać. Jestem bardzo szczęśliwa.
– Zmieniłam całe swoje życie. Zmieniłam trenerów, zmieniłam klub. Przeniosłam się z Polski do Stanów Zjednoczonych. Mieszkam teraz na Florydzie i trenuję w American Top Team.
– Na początku byłam przestraszona, bo wszystko było dla mnie nowe. Lubiłam swoje życie w Polsce. Wiodłam tam dobre życie, ale podjęłam ryzyko, przeniosłam się tutaj i znowu wygrałam.
Komplementów polskiej zawodniczce nie szczędził też sternik UFC Dana White. Zapytany podczas konferencji prasowej o występ Karoliny, amerykański promotor nie ukrywał zachwytu.
– Wyglądała dzisiaj świetnie – powiedział. – Zauważyłem kilka rzeczy podczas jej walki. Jej rywalka wyszła tam i zaczęła kopać middlekicki – a ona je przechwytywała i rozbijała ją prawą ręką. Byłem tym zafascynowany, bo później (Demopoulos) nie kopnęła już ani razu aż do trzeciej rundy.
– Zapytałem ją więc po walce – czy oglądaliście jej pojedynki wcześniej? Zaczęli się śmiać i powiedzieli, że wiedzieli, że (Demopoulos) zawsze rzuca te kopnięcia na korpus prawą nogą, więc przez cały obóz trenowali przechwytywanie ich i kontrowanie prawą ręką. I zadziałało.
– Trzymała dystans, rozbijała ją ciosami. Wyglądała dziś wieczorem cholernie dobrze. Rozmawiałem z nią zaraz po walce. Powiedziałem jej, że wyglądała najlepiej od bardzo dawna. Gratulacje. Dałem jej znać, że to był świetny występ.
Nie wiadomo póki co, kiedy Karolina Kowalkiewicz powróci do oktagonu UFC. Wydaje się jednak niemal pewnikiem, że w kolejnym starciu stanie naprzeciwko rywalki sklasyfikowanej w czołowej piętnastce dywizji.
W daniu głównym sobotniej gali agresywnie usposobione Mackenzie Dern okrutnie porozbijała Angelę Hill, wygrywając jednogłośną decyzją sędziowską. Brazylijka powróciła tym samym do rozgrywki o najwyższe laury w wadze słomkowej. W kolejnym pojedynku chciałaby skrzyżować rękawice z byłą mistrzynią Rose Namajunas.