Skip to main content

W sobotę oczy fanów MMA zwrócone były na dwie gale – UFC Fight Night oraz Bellator Champions Series.

W daniu głównym UFC FN w Las Vegas niespodzianki nie stwierdzono. Faworyzowany przez bukmacherów Sean Brady w dobrym stylu rozprawił się na pełnym dystansie z Gilbertem Burnsem.

Amerykanin od początku walki był agresywniejszy, aktywniejszy. Trafiał znacznie częściej, zanotował kilka obaleń, rozdawał karty w obszarze klinczerskim. Brazylijczyk nie potrafił znaleźć rytmu, długimi fragmentami skupiając się niemal wyłącznie na defensywie.

Sędziowie orzekli jednogłośnie o zwycięstwie Seana Brady’ego w stosunku 2 x 50-45, 49-46. To najcenniejsza wiktoria dla Amerykanina, która zapewnia mu akces do rozgrywki o najwyższe laury w kategorii półśredniej. Zwycięzca chciałby teraz skrzyżować rękawice z Ianem Garrym lub Colbym Covingtonem.

Nie była to jedyna dobra walka w karcie głównej. W co-main evencie świetnie usposobiona Natalia Silva pewnie rozbiła agresywną Jessicę Andrade, a wcześniej Steve Garcia skończył uderzeniami w pierwszej rundzie Kyle’a Nelsona. Efektowną wiktorię zanotował też Cody Durden, który walkę z Mattem Schnellem wziął w zastępstwie na ledwie cztery dni przed galą, bez żadnych przygotowań. Na początku drugiej odsłony Durden poddał Schnella anakondą.

Gale Bellator Champions Series, która odbyła się w San Diego, stała natomiast pod znakiem mistrzowskiej konfrontacji w wadze lekkiej pomiędzy niepokonanym Usmanem Nurmagomedovem i zaprawionym w bojach Alexandrem Shabliym.

Walka stała na bardzo wysokim poziomie, ale elektrycznych momentów wiele nie stwierdzono. Koneserzy byli w siódmym niebie, ale oczekująca krwawej jatki publika na trybunach od pewnego momentu gwizdała wniebogłosy.

Na przestrzeni pięciu rund Nurmagomedov był skuteczniejszy i aktywniejszy. Dobrze korzystał z bogatego arsenału różnorodnych kopnięć, nie dając Shabliy’emu okazji do wielu kontr. W swoje poczynania wplatał też kiwki zapaśnicze – kilka razy spróbował nawet obaleń – ograniczając ofensywne zapędy rywala w stójce.

Werdykt sędziowski był formalnością. Wszyscy punktujący przyznali zwycięstwo Usmanowi Nurmagomedovowi, który wyśrubował w ten sposób swój bilans do 18-0.

Zachwytów występem kompana nie krył instruujący go z narożnika legendarny Khabib Nurmagomedov, jego kuzyn.

– Dzisiejszy wieczór był dla nas, dla całej naszej ekipy niesamowity – powiedział Khabib po gali. – Usman wykonał niesamowitą robotę naprzeciwko bardzo mocnego, doświadczonego przeciwnika. Pokazał światu, dlaczego jest jednym z najlepszych na świecie.

– Cały czas się rozwija. Dopiero skończył 26 lat i naprawdę wierzę, że czeka go wielka, wielka przyszłość. Już napisał historię, sięgając po pas i broniąc go trzykrotnie, ale wyobrażacie sobie, co będzie za 5-6 lat, jeśli ten gość pozostanie skupiony? Może zapisać swoje nazwisko na liście najlepszych w historii. Wierzę w to.

Related Articles