Skip to main content

Ceremonia otwarcia dopiero dziś – 26 lipca – a jednak już mamy na rozkładzie kilka piłkarskich skandali oraz to, co bardziej pozytywne, czyli rekord świata w… łucznictwie. Koreanka Lim Sihyeon uzyskała 694 punkty w rundzie rankingowej zmagań łuczniczek.

Ceremonia otwarcia przed nami, ale tradycją jest to, że wszystko rozpoczyna się szybciej. Mowa głównie o piłkarzach, którzy mają już za sobą pierwsze mecze. Argentyna przegrała z Marokiem 1:2 po ogromnym skandalu i bramce, która została anulowana… dwie godziny później. Wszystko przez przerwę spowodowaną zachowaniem marokańskich kibiców. Nie wytrzymali oni po wyrównaniu na 2:2 w 116. minucie przez “Albicelestes” i zaczęli rzucać w nich przedmiotami – butelkami czy petardami. Arbiter nakazał zejść do szatni ze względów bezpieczeństwa. Grę wznowiono po ponad godzinie przy pustych trybunach, ponieważ oficjele uważali, że zostało do rozegrania jeszcze cztery czy pięć minut. Istne kuriozum. Selekcjoner Javier Mascherano nie krył złości. Co więcej, Argentyńczycy zostali okradzeni podczas jednego z treningów. Thiago Almada stracił zegarek i biżuterię.

Nie tylko piłkarze jednak grają, ale też na przykład męskie siódemki w rugby oraz piłkarki ręczne. Ba, w rugby jesteśmy już nawet przy półfinałach, bo reprezentacje mają za sobą po cztery rozegrane mecze – trzy grupowe oraz ćwierćfinały. Po dwa są grane w jeden dzień, dlatego półfinały, finał i mecz o brąz zaplanowano na 27 lipca. Tyle ze sportów zespołowych. Rozpoczęły się też te indywidualne, a dokładnie… jedna konkurencja. Chodzi o łucznictwo. Zawodniczki wzięły udział w tzw. rundzie rankingowej. To pozwala ustalić hierarchię od pierwszej do tej, która zajęła 64. miejsce. Zmierzą się potem właśnie najlepsza z najgorszą itd. – 1. z 64., 2. z 63., 3. z 62… Igrzyska zaczęła już pierwsza Polka – Wioleta Myszor. Uzyskała 626 punktów i zajęła 54. miejsce, zatem czeka ją walka z 11. Ankitą Bhakat.

Doszło do bardzo nietypowej rzeczy – pobicia rekordu świata jeszcze przed samym otwarciem igrzysk. Lim Sihyeon uzyskała 694 punkty w rundzie rankingowej w łucznictwie. Pobiła tym samym rekord z 2019 roku, który należał do jej rodaczki Chaeyoung Kang i wynosił 692 punkty. Aż 48 razy trafiła w dziesiątkę. Dla porównania, Myszor uczyniła to 18-krotnie. Oczywiste, że Koreanka będzie rozstawiona z jedynką i jest jedną z głównych faworytek do zgarnięcia olimpijskiego złota. Lim Sihyeon na końcu dumnie pozowała z tablicą, która wskazywała zdobyte przez nią 694 punkty. Oczywistym jest, że to nie tylko rekord świata, ale też i olimpijski, który z kolei pobiła o 14 punktów. Inna Koreanka – An San – ustanowiła go na igrzyskach w Tokio.

Przy niemal idealnej pogodzie Lim straciła zaledwie siedem punktów w ciągu pierwszych 36 strzałów i była na dobrej drodze do zaliczenia rundy składającej się z ponad 700 punktów. Tylko dwóm łucznikom – obu mężczyznom – udało się kiedykolwiek osiągnąć ten wybitny wynik. Potem jednak zerwał się wiatr… Lim Sihyeon to nie byl kto w światowym łucznictwie, bo zawodniczka rozstawiona z dwójką. Jeszcze jesienią 2023 roku i na początku 2024 była liderką światowego rankingu, ale spadła za rewelacyjną 20-letnią Amerykankę Casey Kaufhold. Lim Sihyeon to mistrzyni świata w mikście w 2023 roku, a indywidualnie wygrała cztery konkursy Pucharu Świata, w tym jedne z najświeższych, bo rozgrywane w kwietniu i maju 2024. W czerwcu jej nie poszło i sensacyjnie przegrała z Arianą Zairi z Malezji aż 0:6.

Related Articles