Łatwo, szybko i przyjemnie – tak można określić środowe stracie Polski z Kenią. Podopieczne Stefano Lavariniego bez straty seta rozbiły przeciwniczki. Tym samym są już pewne awansu do ćwierćfinału. W ostatnim meczu fazy grupowej zmierzą się z Brazylią i powalczą o pierwsze miejsce.
Do tej pory Polki mierzyły się trzykrotnie z Kenijkami. Oczywiście wszystkie spotkania padły łupem naszych reprezentantek. Straciły w nich jednak jednego seta. Na tych igrzyskach Kenia z góry uznawana była za “drużynę do bicia”. Jej starcie z Brazylią trwało zaledwie 56 minut. Podopieczne Japhetha Munali zdobyły tylko 39 punktów. Brazylijki urządziły sobie szybki trening.
Polska – Kenia 3:0 (25:14, 25:17, 25:15)
Stefano Lavarini nie zlekceważył przeciwnika i postawił na bardzo silny skład. Polki rozpoczęły mecz w takim zestawieniu: Joanna Wołosz, Natalia Mędrzyk, Agnieszka Korneluk, Magdalena Stysiak, Martyna Łukasik, Magdalena Jurczyk oraz Aleksandra Szczygłowska. Była to taka sama szóstka jak w starciu z Japonią. Wprawdzie na pierwsze dwupunktowe prowadzenie w meczu wyszły Kenijki, ale za sprawą asa serwisowego Joanny Wołosz Polki doprowadziły do wyrównania. I to by było na tyle z szaleństwa Kenii w inauguracyjnej partii. Nasze rywalki często się myliły i miały problemy z przyjęciem. Gołym okiem było widać różnicę klas. W efekcie Biało-Czerwone wygrały pierwszego seta do 14.
W drugiej odsłonie było niewiele więcej walki. Podopieczne Japahetha Munali ugrały tylko trzy “oczka” więcej niż w pierwszej partii. Trener Lavarini dokonał roszad personalnych i dał odpocząć podstawowym zawodniczkom. W trzecim secie rezerwowe Polki poszły za ciosem. Pięć pierwszych punktów padło łupem naszych siatkarek, z czego dwa po błędach rywalek. W pewnym momencie było aż 7:1. Taka sytuacja rozluźniła Polki, które w jednym ustawieniu straciły cztery “oczka” z rzędu. Przestój trwał jednak tylko chwilę i szybko uspokoiły sytuację. Do końca kontrolowały przebieg spotkania i wygrały do 15. Kenijki grały jednak z uśmiechem na ustach i ciesząc się z każdej udanej akcji. Tak powinien wyglądać występ na igrzyskach.
Kenijki to dużo niższy poziom niż Polki. Wystarczy spojrzeć na wynik i pomeczowe statystyki. Drużyna z Afryki popełniła aż 19 niewymuszonych błędów, natomiast Polki tylko dziewięć. Słabiutko także Afrykanki zagrały blokiem. Biało-Czerwone tym elementem zapunktowały sześciokrotnie, a rywalki tylko raz. Podopieczne Stefano Lavariniego posłały sześć asów serwisowych, a pomyliły się pięciokrotnie (bilans +1). Z kolei Kenijki zagrywką zapunktowały trzy razy i tyle samo ich zepsuły (bilans 0). W polskiej ekipie najlepiej spisała się Natalia Mędrzyk. Zapunktowała 14 razy. Skończyła 11 z 15 akcji, co dało jej świetne 73% skuteczności w ataku. Do tego dołożyła trzy bloki.
Biało-Czerwone o pierwsze miejsce w grupie powalczą z Brazylijkami, które jak dotąd wygrały obydwa (Japonia, Kenia) spotkania po 3:0. Mecz odbędzie się w niedzielę (4 sierpnia) o 21:00.