XXXIII Letnie Igrzyska Olimpijskie startują już za kilka dni. Przez 2,5 tygodnia w stolicy Francji sportowcy z 204 krajów świata będą rywalizowali o komplet 329 medali w 32 dyscyplinach. Polski Komitet Olimpijski delegował do Paryża 100 zawodników i 113 zawodniczek reprezentujących nasz kraj. Którzy z nich mają szansę na medal?
Olimpiada zawsze rozpalała zmysły kibiców sportu na całym świecie. W wielu dyscyplinach jest ona najważniejszą imprezą sportową, w jakiej można wziąć udział. W zależności od konkurencji powodem jest prestiż imprezy lub skrajnie ograniczona, wręcz ekskluzywna liczba uczestników. Oficjalny mottem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego jest łacińska sentencja „Citius-Altius-Fortius” (łac. szybciej, wyżej, mocniej), nawiązująca do antycznej tradycji i wyrażająca aspiracje nowożytnego ruchu olimpijskiego.
Natomiast większość uczestników igrzysk olimpijskich utożsamia się z dewizą ojca nowożytnego olimpizmu, barona Pierre’a de Coubertina, mówiącą, że w igrzyskach nie liczy się wynik, ale sam udział. No cóż, wszyscy dobrze wiemy, że w XXI wieku wynik stawiany jest na piedestale, a brak ewentualnego sukcesu jest wodą na młyn dla wszelkiej maści hejterów. Złe emocje odsuwamy jednak na bok, spoglądając, którzy z reprezentantów i reprezentantek Polski mogą na przełomie lipca i sierpnia dać radość z sukcesu swoim kibicom.
FAWORYTKI I FAWORYCI
Nie da się tego akapitu zacząć od innego nazwiska. Iga Świątek. Mimo nieudanego występu na trawiastych kortach Wimbledonu, paryski turniej jest skrojony idealnie na potrzeby Polki. Tenisowe zmagania zostaną bowiem rozegrane na kortach Rolanda Garrosa, gdzie Iga czterokrotnie w ostatnich pięciu latach wygrywała turniej French Open. Świątek będzie faworytką nie tylko ze względu na swoje sukcesy, ale także exodus rywalek, które wycofały się z olimpiady z różnych przyczyn. W Paryżu nie zagrają Białorusinka Aryna Sabalenka (3. miejsce w rankingu WTA – kontuzja), Amerykanka Madison Keys (14. – rezygnacja) czy Tunezyjka Ons Jabeur (16. – kontuzja). Z kolei Rosjanki Daria Kasatkina (11.), Ludmiła Samsonowa (12.) i Anna Kalinskaja (17.) odrzuciły zaproszenia od MKOl, aby uczestniczyć w turnieju pod neutralną flagą.
Bardzo mocną obsadę mamy także w lekkoatletycznej konkurencji rzutu młotem. Bezdyskusyjnymi kandydatami do medali są Wojciech Nowicki (obrońca tytułu z Tokio) i Paweł Fajdek wśród mężczyzn, a także Anita Włodarczyk (trzykrotna mistrzyni olimpijska, obrończyni tytułu), która będzie również jedną z dwóch chorążych naszej reprezentacji. Dwaj panowie zdążyli już sprawdzić świeżo wylane, olimpijskie koło podczas niedawnych zmagań Diamentowej Ligi w Paryżu. Na nowych obiektach rzuca się dość ciężko i mimo dość przeciętnych rezultatów nasi reprezentanci zajęli dwa pierwsze miejsca (Nowicki 77,13 m., Fajdek 75,17 m.).
Jedną z faworytek w lekkoatletyce będzie również Natalia Kaczmarek. 26-letnia biegaczka na 400 metrów jest w tym sezonie w znakomitej formie. Na początku czerwca w finale Mistrzostw Europy w Rzymie ustanowiła nowy rekord Polski z wynikiem 48,98, pobijając niemal 50-letni (!) rezultat Ireny Szewińskiej o 0,3 sekundy! Rzymski występ Kaczmarek to trzeci najlepszy wynik w tym roku. Szanse naszej biegaczki są więc duże, a biorąc pod uwagę nieobecność mocnych rywalek – Holenderka Femke Bol i Amerykanka Sydney McLaughlin-Levrone wybrały rywalizację na 400 m przez płotki – medal wydaje się być na wyciągnięcie ręki.
W poszukiwaniu medalu z zainteresowaniem będziemy spoglądać na ściankę wspinaczkową, gdzie zobaczymy dwie reprezentantki Polski – Aleksandrę Mirosław oraz Aleksandrę Kałucką. Obie panie od lat należą do światowej czołówki w swojej konkurencji. Mirosław to aktualna rekordzistka świata we wspinaczce na czas (6,25 s.), a także brązowa medalistka ostatnich mistrzostw świata. Kałucka, która jest zwyciężczynią klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i wicemistrzynią Europy sprzed 2 lat, podczas tej samej imprezy była czwarta. Mamy więc pełne prawo oczekiwać w tej konkurencji medalu. Największą rywalką naszych Ol będzie Chinka Shaoqin Zhang.
O krążki z drogocenny kruszców na wodzie powalczą olimpijskie medalistki, kajakarki Karolina Naja i Anna Puławska. Nasze panie należą do faworytek w konkurencji dwójki podwójnej oraz czwórki podwójnej (wraz z Dominiką Putto i Adrianną Kąkol) na dystansie 500 metrów. Naja trzykrotnie stawała na olimpijskim podium, ale dotychczas nie udało jej się sięgnąć po złoty medal. Z kolei w wodzie największe szanse na medal daje się pływaczce Katarzynie Wasick, która wystartuje na 50 metrów w stylu dowolnym. Wasick podczas Mistrzostw Świata w Dosze w lutym tego roku zdobyła brązowy medal, poprawiając wynikiem 23,95 s. jednocześnie swój rekord życiowy i rekord Polski na tym dystansie.
NADZIEJE I OCZEKIWANIA
Tej części tekstu po prostu nie da się zacząć inaczej. Siatkarze – chyba najbardziej „przeklęta” reprezentacja zespołowa w historii biało-czerwonych występów na igrzyskach. Aktualni wicemistrzowie świata i brązowi medaliści tegorocznej Ligi Narodów po raz szósty z rzędu jadą na olimpiadę jako jeden z faworytów. Olimpijska „klątwa” przez ostatnie 20 lat zatrzymywała kolejne składy z orzełkiem na piersi na etapie ćwierćfinału. Trener Nikola Grbić będzie mógł skorzystać z Wilfredo Leona, Bartosza Kurka, Kamila Semeniuka czy Aleksandra Śliwki. W gronie 13 zawodników powołanych na igrzyska zabrakło miejsca dla najjaśniejszego punktu Ligi Narodów, Bartosza Bednorza. Doświadczenie wybranych kadrowiczów ma być naszym atutem w Paryżu
Dobrym występem podczas Ligi Narodów pozytywny sygnał przed igrzyskami dały również siatkarki. Podopieczne trenera Stefano Lavariniego zajęły w imprezie, podobnie jak rok wcześniej, 3. miejsce. Wynik rozbudził nadzieje sympatyków żeńskiej siatkówki, bowiem nasze panie ostatni raz w turnieju olimpijskim wystąpiły w 2008 roku. Wówczas mocna kadra z Małgorzatą Glinką i Katarzyną Skowrońską-Dolatą nie zdołała wyjść z grupy. Obecna ekipa z Magdaleną Stysiak z pewnością chciałaby nawiązać do sukcesów drużyny z lat 60., która dwukrotnie zdobywała brązowy medal igrzysk olimpijskich (Tokio 1964, Meksyk 1968).
Zostając przy sportach drużynowych spore nadzieje pokładamy w koszykarskiej reprezentacji 3×3, która w czerwcu w heroiczny sposób wywalczyła kwalifikację olimpijską w ostatnim rzucie z końcową syreną starcia o 3. miejsce turnieju z Mongolią. Ekipa trenera Piotra Renkiela bardzo chce poprawić wynik z Tokio, gdzie jechała jako jeden z faworytów, ale zawiodła na całej linii, zajmując dopiero 7. lokatę w stawce ośmiu drużyn. Tym razem na Przemysławie Zamojskim (drugi z chorążych kadry), Michale Sokołowskim, Adrianie Boguckim i Filipie Matczaku nie ciąży presja sukcesu. Jest więc szansa miło się zaskoczyć. Choć w tej konkurencji od lat dominują Serbowie, olimpijskiego tytułu będą bronić Łotysze.
Przed igrzyskami formą błysnęli siatkarze plażowi. Para Michał Bryl – Bartosz Łosiak, ubiegłoroczni brązowi medaliści Mistrzostw Świata w Meksyku, miała podczas turnieju Beach Pro Tour Elite 16 w Wiedniu sporo szczęścia (dwie wygrane walkowerami), ale w decydujących momentach potrafiła wznieść się na wyżyny umiejętności, docierając do finału imprezy. Tam Polacy ulegli norweskiej parze 0:2, ale dobry wynik nie może przejść bez echa przed imprezą docelową.
Spore nadzieje wiążemy z występami lekkoatletów. Szansę na występ medalowy powinna mieć przynajmniej jedna z 400-metrowych sztafet, kobieca lub mieszana. Z pewnością na dobry występ liczy skoczek o tyczce Piotr Lisek. Tegoroczny wynik 5,82 m. nie jest co prawda rezultatem medalowym, a przeskoczenie najlepszego na świecie Szweda Armanda Duplantisa jest nierealne, ale techniczna konkurencja często kończyła rywalizację o „krążki” na dużo niższych wysokościach.
Z zainteresowaniem spojrzymy także na nasze kobiece nadzieje medalowe, wracające odpowiednio po kontuzji i urodzeniu dziecka. Oszczepniczka Maria Andrejczyk w Rio de Janeiro była czwarta, w Tokio druga. Przed Paryżem forma po urazie idzie w górę. Wynik 63,93 m. to obecnie 9. rezultat w światowym rankingu, ale podczas ostatniego mityngu Diamentowej Ligi dałby pewne podium. Ambitna zawodniczka z Suwałk marzy o złocie, a jej determinacja może dać jej medal w Paryżu.
Z kolei siedmioboistka Adrianna Sułek w lutym została mamą i od tamtej pory walczy z czasem, próbując zakrzywić czasoprzestrzeń i udowodnić hejterom, że w tak krótkim czasie można skutecznie przygotować się do igrzysk. Dotychczas wystartowała w jednych zawodach, notując wynik 6033 pkt, co jest dopiero 40. rezultatem światowych list. Rekord życiowy Sułek, będący jednocześnie rekordem Polski, byłby w tym roku drugim wynikiem w rankingach. Dopiero na Stade de France przekonamy się na jak wiele w 5 miesięcy od porodu pozwoli organizm naszej lekkoatletce.
Jak co cztery lata szanse medalowe reprezentantów Polski ocenił Zespół Metodyczny przy Instytucie Sportu – Państwowym Instytucie Badawczym. Pracownicy instytutu na podstawie złożonych i szczegółowych danych dają biało-czerwonym 30 szans medalowych (9 dużych, 9 średnich i 12 małych), realnie prognozując przedział 11-14 medali. Przedstawiciele ZM zalecają jednak ostrożność i trzymanie się dolnej granicy tego zakresu. Przed poprzednimi igrzyskami Zespół Metodyczny prognozował od 12 do 15 krążków – sportowcy w Tokio stawali na podium 14-krotnie.