Skip to main content

Petr Cech spełnia marzenie z dzieciństwa i od jakiegoś czasu broni bramki w hokeju na lodzie. Został wypożyczony do Belfast Giants, czyli drużyny grającej na najwyższym szczeblu w Anglii.

Większość dzieciaków ganiających za piłką marzy o tym, żeby zostać gwiazdą futbolu. Petr Cech był inny. Od początku pragnął zostać hokeistą. W Anglii, gdzie piłkarska Premier League jest marzeniem małych chłopców, było to odbierane dość dziwacznie. Inaczej sprawa ma się w Czechach, gdzie hokej to dyscplina ciesząca się renomą od wielu lat. W ostatniej dekadzie Czesi nie są już tak mocni, ale Petr Cech dorastał w kulcie Dominika Haška, Romana Turka, Jaromíra Jágra, Roberta Reichela, Michala Sýkory, czy innych świetnych zawodników. Nasi południowi sąsiedzi na przełomie wieków byli absolutną i totalną potęgą. Zdobywali mistrzostwo świata za mistrzostwem świata, między innymi trzy z rzędu w latach 1999, 2000 i 2001. Sięgnęli też po złoto olimpijskie w Nagano w 1998 roku, co wpasowało się w ten nadzwyczajny czas dla czeskiego hokeja.

Największym bramkarskim idolem Petra Cecha nie był żaden Peter Schmeichel, Gianluca Pagliuca, Edwin van der Sar czy inny Oliver Kahn, tylko bramkarz hokejowy – Dominik Hašek. Młody Petr miał bzika na punkcie słynnego hokeisty. Zbierał wycinki z gazet, w których to pojawiało się nazwisko “Dominatora”. Najpierw Hašek grał w rodzimej lidze, ale ta okazała się za mała, skoro został najlepszym zawodnikiem w 1987, 1989 i 1990 roku, przy tym też cztery razy z rzędu zdobył nagrodę najllepszego bramkarza ligi. Cel był jeden – Stany Zjednoczone i NHL. Kiedy zadebiutował w najlepszej lidze świata, Petr Cech był ośmiolatkiem. Fascynowała go kariera idola i też chciał takiej doświadczyć. Później jednak okazało się, że Cech jest całkiem niezłym golkiperem w piłce nożnej. Poza tym hokejowy sprzęt był po prostu za drogi dla rodziny Petra. Karierę w futbolu zrobił całkiem niezłą. Głównie kojarzymy go oczywiście z Chelsea, gdzie spędził 11 sezonów, cztery razy wygrał ligę i cztery razy Puchar Anglii.

Doświadczył też, jak smakuje zwycięstwo w Lidze Mistrzów, gdzie zresztą był jednym z bohaterów, broniąc w finale karnego od Arjena Robbena. Potem trafił jeszcze na cztery sezony do Arsenalu i wrócił do Chelsea, jednak już nie zakładając stroju bramkarskiego, tylkogarnitur. Został doradcą technicznym i wykonawczym. Pracował przy klubie, w którym spędził wiele lat. Odszedł, gdy klub został przejęty przez Todda Boehly’ego. Garnitur doradcy zamieniał nieraz na kask, ochraniacze i łyżwy. W 2019 roku podpisał kontrakt z z drużyną hokejową Guildford Phoenix z National Ice Hockey League Division 2. Wtedy mógł oddać cześć swojemu idolowi. Wybór numeru był oczywisty – 39. Z takim grał Dominik Hašek.

Już o jego debiucie rozpisywały się media na całym świecie. Został wybrany MVP, bo obronił dwa rzuty karne w konkursie karnych, a wcześniej popisał się kilkoma naprawdę konkretnymi obronami. To nie było jednak tak, że pierwszy raz wyszedł na taflę. Trenował w wolnym czasie, gdy otrzymał zgodę od Arsenalu, gdy był jeszcze czynnym bramkarzem “Kanonierów”. I tak wzbijał się szczebelek po szczebelku. Zaczynał od czwartej ligi, potem były ekipy trzecioligowe, a teraz został wypożyczony do elity. “Stena Line Belfast Giants może potwierdzić, że legendarny bramkarz Premier League i obecny bramkarz Oxford City Stars, Petr Čech, dołączył do klubu na wypożyczenie w ramach tymczasowej ochrony” – poinformował klub na socialach. Petr zagrał już wcześniej w Belfast Giants w spotkaniu gwiazd przeciwko ukraińskiej ekipie Dnipro Chersoń. Zebrano wtedy ponad 65 000 funtów na rzecz Ukraińskiej Hockey Dream – zarejestrowanej organizacji charytatywnej Federacji Hokeja na Lodzie Ukrainy.

Čech jest ciekawostką, która przyciąga kibiców na trybuny, mimo że przecież w Anglii hokej jest nieporównywalnie mniej popularny niż w Czechach.

Related Articles