Skip to main content

Tak, tak. Ten tytuł to żaden błąd. Krzysztof Ratajski i Krzysztof Kciuk zadziwili cały darterski świat swoim występem i w World Cup of Darts osiągnęli najwyższą średnią w historii duetów – 118,10. To coś absolutnie irracjonalnego.

Rekord świata! To naprawdę się wydarzyło. Polacy w drugim grupowym meczu World Cup of  Darts pokonali Litwinów 4:1. Wyprawiali cuda przy tarczy. Praktycznie nie było żadnej wizyty, żeby nie wpadła potrójna. Zepchnęli z podium wielkich Holendrów – Michaela van Gerwena i Raymonda van Barnevelda. Dotychczas to oni mieli aż trzy najwyższe średnie w historii – 117,88, 111,33 oraz 109,33. Polacy poprawili na 118,10. Zarówno Krzysztof Ratajski, jak i Krzysztof Kciuk grali genialnie, od początku narzucając swój poziom. Ratajski – 134, Kciuk – 140 i ustawili sobie całego lega, bo słabszy z Litwinów rzucił raz na przykład… 13. Kiedy Ratajski kończył, to Litwini czekali jeszcze z 230 punktami. Drugi leg? Jeszcze lepszy. Ratajski – 140, Kciuk – 100, Ratajski – 96, Kciuk – 133 i idealne ustawienie dla kolegi na podwójne 16. Ratajski podszedł i pierwszą lotką skończył. Litwa do tego momentu nie dostała nawet jednej szansy na jakiekolwiek kończenie. Polacy grali na średniej 110,10 i… jeszcze ją podwyższyli, dzięki rzutom po 140 i 180.

Kciuk zmarnował meczówkę na 4:0 na czerwonym środku. Litwini jakimś cudem, przy takiej formie Polaków, ugrali jednego lega, ale nie miał on żadnego znaczenia. Kciuk się odegrał. Najpierw maksem, a na koniec zamknięciem 103. Przypieczętował awans z grupy i… rekord świata. Czegoś takiego nikt się nie spodziewał. Tym bardziej po przeciętnym pierwszym spotkaniu z Portugalią. To była jedna wielka katorga. Dramat na podwójnych – zaledwie 4/17, co dało nicałe 24% i średnia 80,37. To pokazuje jak badzo różniły się oba mecze w wykonaniu Polaków. W pierwszym widać było nerwowość, szczególnie u Kciuka, a Krzysztof Ratajski to przeżywał, jakby wypił ze trzy energetyki przed wejściem. Na szczęście dla nas Portugalczycy nie umieli wykorzystać takiej kiepskiej dyspozycji i też się regularnie mylili, na przykład wtedy, gdy Jose de Sousa potrzebował sobie rozmienić jedynką, a zeszło mu aż na osiemnastkę. Wtedy Ratajski wyrwał lega dla Polski. De Sousa zmarnował też lotkę meczową na czerwonym środku. Tylko zwycięzcy grup przechodzili dalej i znaleźliśmy się w tym gronie.

Wytłumaczmy jednak na czym polega ten turniej. We Frankfurcie właśnie odbywają się bardzo specyficzne darterskie zawody – World Cup of Darts. To taki kolorowy ptak wśród turniejów. Nie ma znaczenia, że nie jest punktowany w rankingu. Wielu fanów czeka właśnie na niego, bo pokazują się w tu różni egzotyczni zawodnicy. No i sama formuła jest bardzo emocjonująca, bowiem mierzą się w nim… duety. Dwóch najlepszych zawodników reprezentuje dany kraj. W tym roku akurat mamy zmienione zasady. Do tej pory grano głównie mecze singlowe. Przykładowo – Polska vs Anglia, no i najpierw mamy dwa singlowe spotkania do czterech wygranych legów i dopiero jeśli będzie 1:1, to wówczas sprawę rozstrzyga debel. Czyli coś takiego, że gra na raz czterech zawodników. To zmusza często do innego myślenia, bo bywa i tak, że obaj zawodnicy mają swoje ulubione podwójne. Ktoś uwielbia dwudziestki, jeszcze inny klasycznie idzie w szesnastki, a kolejny jest fanem kończenia podwójną osiemnastką. Partner z drużyny musi to wiedzieć i często liczyć nie pod siebie, a pod kolegę.

Na czym polega zmieniona formuła? Otóż nie ma już żadnych spotkań singlowych. To najważniejsza zmiana. Grają więc tylko duety i to zmiana na plus. No i nie ma dwóch lub trzech spotkań, a tylko jedno, właśnie to deblowe. Spotkania są żywe, dynamiczne, efektowne. Fajnie widzieć jak obaj darterzy często się wzajemnie motywują. Wcześniej wyglądało to tak, że jeden oglądał w szatni mecz drugiego, a przy 2:0 nawet nie mieliśmy debla, bo i po co? Teraz jest ciekawiej. W zeszłym roku w World Cup of Darts brało udział 32 reprezentacji. W tym powiększono liczbę do 36. Kolejna zmiana – nie ma od razu play-offów, tylko faza grupowa – 12 grup i w każdej po trzy kraje. Anglia, Walia, Szkocja oraz Holandia to drużyny rozstawione, które nie przebijały się przez fazę grupową. Najlepsi mieli zapewniony od razu start od 1/8. World Cup of Darts jest fajne pod tym względem, że przyjeżdżają darterzy z całego świata, często nieznani nawet osobom śledzącym ten sport. To wprowadza oryginalność i egzotykę. Bahrajn, Gibraltar, Francja, Islandia, Gujana. Między innymi takie ekipy zagrały w fazie grupowej.

Polska miała wielkiego pecha w losowaniu. W 1/8 finału zagra z Niemcami, a potencjalny rywal ćwierćfinałowy to Anglicy.

Related Articles