Skip to main content

Dwa tygodnie zarywania nocy i poranków w towarzystwie najlepszych tenisistów i tenisistek na świecie. Tak wygląda coroczna, styczniowa rutyna fanów „białego sportu”. Jednak Australian Open 2023 przeszedł już do historii, a my wybieramy z niego najważniejsze wydarzenia, podsumowując imprezę w Melbourne.

1. Powrót króla
Novak Djoković jest bezdyskusyjnym królem Australian Open. Właśnie wygrał ten turniej po raz dziesiąty, a ostatni raz przegrał tutaj mecz w 2018 roku! Rok temu nie mógł wziąć udziału w rywalizacji z powodu korona-zamieszania. Wydawało się, że zostanie zbanowany również na turniej w 2023, ale w końcu został dopuszczony do gry. Wrócił w znakomitym stylu. Może nie miał najtrudniejszej drabinki, ale wygrywał pewnie i w świetnym stylu. Nawet w finale ze Stefanosem Tsitsipasem nie zostawił rywalowi złudzeń, wygrywając bez straty seta.

2. Remis z Nadalem
Tym samym Novak Djoković i Rafael Nadal mają po 22 wielkoszlemowe sukcesy. Czy Nadal będzie w stanie powiększyć ten dorobek? Ciężka sprawa, bo powszechnie znane są jego problemy zdrowotne. W Australii Hiszpan pojawił się, by bronić tytuły sprzed roku, ale przegrał już w II rundzie. Jeśli Nadal ma jeszcze wygrać jakiś Wielki Szlem, to najprędzej tegoroczny French Open – w końcu na kortach Rolanda Garrosa triumfował już 14-krotnie! Póki co dwaj wielcy giganci tej dyscypliny są ex aequo na pierwszym miejscu i nie muszą się już martwić Rogerem Federerem – on pozostanie z liczbą 20. wiktorii w najważniejszych turniejach.

3. Lepiej, ale bez rewelacji
Hubert Hurkacz w wielkoszlemowych imprezach przeważnie zawodził. Półfinał Wimbledonu w 2021 roku był miłym wyjątkiem, ale generalnie Polak przeważnie odpadał bardzo szybko. W tegorocznym Australian Open spisał się lepiej – dotarł do IV rundy. Pokonał Pedro Martineza (3:0), Lorenzo Sonego (3:2) i Denisa Shapovalova (3:2). W meczu o ćwierćfinał Hubi stoczył pięciosetowy bój z Sebastaiem Kordą. Górą był Amerykanin. Mimo wszystko Hurkacz zanotował najlepszy występ w Australii w karierze. Oby za rok było jeszcze lepiej!

4. Sir Andy Murray
Wielkim bohaterem pierwszego tygodnia Australian Open był Andy Murray. Szkot przed kilkoma laty zakończył sportową karierę z powodu problemów z biodrem. Wrócił jednak do tenisa, grając już endoprotezą. Metalowe biodro być może dzwoni na bramkach lotniska, ale nie przeszkadza zawodnikowi w graniu w tenisa na najwyższym poziomie. Wprawdzie o wygrywaniu najważniejszych imprez chyba nie ma już mowy, ale Murray skradł serca fanów na całym świecie epickim pojedynkami z Matteo Berrettinim i Thanasi Kokkinakisem. Oba wygrał po pięciu setach. Z Kokkinakisem spędził na korcie prawie 6 godzin (sic), co stanowi drugi wynik w historii turnieju. Australijczyk wygrał dwa pierwsze sety, a w trzecim prowadził 5:2. Murray pokazał, że nigdy nie wolno się poddawać. Odwrócił losy meczu, a jedna z defensywnych akcji Szkota śmiało może kandydować do miana wymiany roku.

https://www.youtube.com/watch?v=SVVv24Nvy9U

Murray odpadł jednak w III rundzie, gdzie musiał uznać wyższość Roberto Bautisty-Aguta. Nic dziwnego, skoro w dwóch poprzednich spotkaniach spędził na korcie ponad 10 godzin!

5. Iga bez sukcesu
Faworyt męskiego turnieju nie zawiódł – Novak Djoković wygrał. Faworytka wśród pań, ku naszemu rozczarowaniu, poległa w IV rundzie. Iga Świątek nie grała źle w meczu z Eleną Rybakiną, ale Kazaszka była niesamowita, szczególnie w kluczowych momentach. Znakomicie serwowała i pokazywała bardzo dobry tenis, pełen mocnych uderzeń. Świątek rozpoczyna sezon 2023 jako liderka rankingu i jeszcze przez wiele tygodni z tego miejsca nie spadnie, ale widać już, że będzie miała godne siebie rywalki. Tym bardziej, że…

6. Triumfuje Sabalenka
Rybakina po pokonaniu Świątek dotarła do meczu finałowego, ale go nie wygrała. Reprezentantka Kazachstanu wygrała pierwszego seta finału z Aryną Sabalenką, ale ostatecznie lepsza okazała się Białorusinka, dla której to pierwszy wielkoszlemowy tytuł. O dużej skali talentu i wielkiej sile fizycznej Sabalenki wiadomo nie od dziś, jednak w wielu turniejach miała on problemy z podejściem mentalnym. Jednak już w WTA Finals 2022 dała próbkę swoich możliwości, docierając do finału i w półfinale ogrywając Świątek. Teraz wygrała w Australii, znów dając się we znaki Polce.

7. Wielka Magda Linette!
Tą Polką była Magda Linette. Poznanianka nigdy do tej pory nie dotarła do IV rundy turnieju wielkoszlemowego, a tymczasem w Australian Open oczarowała cały świat, dochodząc aż do półfinału. Już rozpoczęły się memy z nową „paletkarą”. Nadzieję, że Linette może wygrać turniej okazały się jednak płonne. W półfinale z Sabalenką stoczyła wyrównana walkę, ale tylko w pierwszym secie. Przegrała go w tie-breaku. W drugiej partii Białorusinka rządziła już niepodzielnie. Linette na pocieszenie zostaje całkiem sowita kasa, zarobiona na korcie, awans w rankingu WTA na 22. miejsce oraz wspomnienie zwycięstw z takimi zawodniczkami jak Caroline Garcia, Karolina Pliskova czy Anett Kontaveit.

8. Jan Zieliński w finale!
To nie koniec dobrych wieści dla polskiego tenisa. W turnieju deblowym do finału dotarł Jan Zieliński, grający w parze z Hugo Nysem, reprezentującym Księstwo Monako. Zieliński już chyba całkowicie przerzucił się na grę podwójną i dzieje się to z dobrym dla niego skutkiem. W finałowym meczu para Zieliński / Nys uległa rywalom z Australii – Rinky Hijikata i Jason Kubler wygrali 6:4; 7:6. Możemy być jednak pewni, że o sukcesach deblowych Zielińskiego jeszcze usłyszymy.

9. Dobre występy juniorów
Dobre dla Polaków wieści dotarły również z rozgrywek juniorskich Australian Open. Wśród chłopców do półfinału dotarł Tomasz Berkieta. Wśród dziewcząt w ćwierćfinale zagrała Weronika Ewald. Wygląda na to, że Hurkacz, Świątek i Linette znajdą godnych następców za kilka lat.

10. Klątwa Netflixa
W styczniu na najpopularniejszym serwisie streamingowym pojawił się serial o tenisie pod tytułem „Break Point”. Tak się złożyło, że głowni bohaterowie tego opowiadania dość szybko żegnali się z tegoroczną imprezą. Część nawet nie zdążyła w niej zagrać, a największym ciosem dla miejscowych fanów była nieobecność kontuzjowanego Nicka Kyrgiosa. Podobny los spotkał Paulę Badosa. Potem szybko odpadali m.in. Berrettini, Casper Ruud, Taylor Fritz, Ons Jabeur czy Maria Sakkari. Najdalej, bo do IV rundy, dotarł Felix Auger-Aliassime, ale to również żadna rewelacja, zwłaszcza że odpadł ze znacznie niżej notowanym Czechem, Jirim Lehecką.

Related Articles