Przed nami czwarty finał Speedway of Nations. Od kiedy ten format zastąpił Drużynowy Puchar Świata, Polacy nie potrafią zdobyć złota. Trzykrotnie tytuł wygrywała Rosja, a nasi żużlowcy musieli zadowolić się brązem i dwoma srebrami. Czy ten weekend w Manchesterze należeć będzie do biało-czerwonych?
Na pewno tytułu nie obronią Rosjanie. Startujący w tym roku pod szyldem Rosyjskiej Federacji Motocyklowej zespół Sbornej wystawił na półfinał w Daugavpils bardzo rezerwowy skład. Zabrakło braci Łagutów, Emila Sajfutdinowa czy nawet Gleba Czugunowa. Ekipa MFR wystąpiła w składzie Siergiej Łogaczow, Władimir Borodulin i Mark Karion. Nic dziwnego, że przegrała z Australią, Łotwą, Francją, a nawet Niemcami. Gorsi byli tylko Włosi i Ukraińcy.
Tym samym Polakom odpadł w finale jeden groźny rywal. Groźny, gdyby przysłał do Manchesteru swój eksportowy skład, z Artiomem Łagutą, świeżo koronowanym mistrzem świata na czele. Nieobecność Rosjan w finale nie oznacza, że Polacy mają utorowaną drogę do złota. SoN to przecież rywalizacja duetów, wspartych trzecim żużlowcem. Mocnym składem dysponują więc nie tylko podopieczni Rafała Dobruckiego. A’propos menadżera Polaków – w stosunku do składu z półfinału zdecydował się on na zmianę. Dobrze jadącego Dominika Kuberę zastąpi Maciej Janowski. Dobrucki postawił więc na objeżdżonych w Grand Prix zawodników. Bartosz Zmarzlik od początku był pewniakiem, ale drugi senior pozostawał pewną niewiadomą. Magic notował bardzo słaby środek sezonu w Grand Prix, a w dodatku tajemnicą poliszynela są jego napięte relacje ze Zmarzlikiem. Stąd Kubera w składzie na łotewski półfinał. Jednak teraz trener zdecydował się na najbardziej oczywisty wybór – wicemistrz świata i 4. żużlowiec zakończonego sezonu pojadą po złoto dla Polski, a wsparciem na pozycji młodzieżowej będzie mistrz świata juniorów, czyli Jakub Miśkowiak.
Czym dysponują inni? Anglicy wystawiają to, co mają najlepsze. Tai Woffinden i Robert Lambert oraz Tom Brennan jako zawodnik U21. Ten skład ma realną szansę powalczyć o medal przed własną publicznością.
Największym zagrożeniem dla Polaków powinni być chyba Duńczycy – Mikkel Michelsen to tegoroczny zwycięzca Speedway European Championship, a Leon Madsen zaliczył dobry sezon w Grand Prix. Dużym wsparciem może być junior Mads Hansen.
Szwedzi wystawiają do boju Pontusa Aspgrena i Jacoba Thorssella. Wyraźnie brakuje tu bohatera półfinału – Fredrika Lindgrena, który zmaga się z koronawirusem oraz urazem ręki. Bez niego o medal może być ciężko. Tym bardziej, że na pozycji juniorskiej także nie ma szału – Philip Hellstroem-Bangs to zawodnik mało znany szerszej publice.
Duże szanse na medal mają na pewno Australijczycy w składzie Jason Doyle, Max Fricke oraz Keynan Rew. W 2019 roku Kangury sięgnęły po brąz SoN i to jak do tej pory jedyny ich medal.
W grze o podium raczej nie będą się liczyć Francuzi i Łotysze. Dla tych pierwszych już sam awans do finału jest dużym osiągnięciem. Dwaj panowie DB pokazali klasę – mowa o Davidzie Bellego i Dimitrim Berge. Na juniorce pojawi się Steven Goret. Z kolei Łotysze w półfinale wykorzystali atut własnego toru i słabość innych ekip – np. rosyjskiego MFR. Trudno jednak uwierzyć by Andrzej Lebiediew, Oleg Michaiłow i młodzieżowiec Francis Gusts mieli zawojować finał.
Finał to dwudniowa impreza. Zarówno w sobotę, jak i niedzielę, żużlowcy wystartują o 17:00. Liczyć się będzie łączny dorobek punktowy z obydwu dni. Czy pierwszy złoty krążek stanie się udziałem Polaków?