Rzadko kiedy pierwsze etapy wieloetapowych tourów są rozstrzygające, albo obfitują w bardzo istotne wydarzenia. Tymczasem inauguracyjny etap Wielkiej Pętli 2021 zapamiętamy na długo. Wszystko przez kretyńskie zachowanie jednej z kibicek, która spowodowała kraksę niemal całego peletonu! Co gorsza, nie jedyną kraksę w tym dniu…
Na około 45 kilometrów przed metą peleton podążał sobie dość spokojnym tempem do mety. Wtedy jedna z pań z tekturowym transparentem ustawiła się tak blisko drogi, by objęła ją kamera. Następnie nie patrzyła nawet w kierunku nadjeżdżającej grupy zawodników, a jedynie szczerzyła się w kierunku kamery. Zaczepił o nią niemiecki kolarz Tony Martin (Jumbo-Visma), a po nim, efektem domina, dziesiątki kolejnych zawodników. Wyglądało to koszmarnie, ale całe szczęście, że zawodnicy nie byli szczególnie mocno rozpędzeni, bo mogło dojść do tragedii.
The fan was watching the TV cameras and not the riders. #TDF2021 pic.twitter.com/hHtNkx6gFu
— CyclingTips (@cyclingtips) June 26, 2021
Kraksa i tak będzie miała swoje reperkusje. Organizatorzy zgłosili skargę na sprawczynię, a żandarmeria rozpoczęła poszukiwania, które raczej nie będą szczególnie trudne, biorąc pod uwagę fakt, że twarz tej pani widać w telewizyjnym przekazie dość dobrze. – Złożyliśmy formalną skargę na tę panią – powiedział zastępca dyrektora wyścigu, Pierre-Yves Thouault. – Chcemy mieć pewność, że oferowane przez nas widowisko nie będzie szpecone niedopuszczalnym zachowaniem znikomej mniejszości widzów – dodał.
Oburzenia nie krył dyrektor zespołu Jumbo-Visma, Merijn Zeeman. – Za nami miesiące przygotowań do wyścigu, a straty po takim etapie wynoszą setki tysiące euro – powiedział Zeeman. – Tour de France jest tak wielkim wyścigiem, że trzeba stworzyć wydzieloną strefę dla publiczności na całej trasie – dodał. Emocję Zeemana są w pełni uzasadnione. W kraksie ucierpiał między innymi lider drużyny, Primoż Roglić. Słoweniec etap musiał kończyć na rowerze pożyczonym od kolegi z zespołu, Jonasa Vingegaarda. Mimo, że sprzęt niespecjalnie mu pasował, ukończył rywalizację na 3. miejscu.
Po kraksie kolarze na czele stawki podjęli decyzję o zwolnieniu, by uczestnicy wypadku mogli dołączyć do grupy. Niestety, nie był to koniec przykrych wydarzeń podczas 1. etapu TdF. Na siedem kilometrów przed finiszem doszło do kolejnej kraksy – znów bardzo poważnej. Tym razem już bez udziału kibiców, ale marne to pocieszenie dla poobijanych i kontuzjowanych zawodników.
Bilans etapu jest więc zatrważający – pomocy medycznej udzielono aż 21 zawodnikom, a czterech z nich musiało zrezygnować z dalszego udziału w wyścigu. Hiszpan Marc Soler ma złamane obydwa łokcie. Pęknięte żebra, rana głowy i odma płucna to „dorobek” Cyrila Lemoine’a. Urazu głowy doznał także Ignatas Konovalovas. Wszyscy w efekcie drugiego wypadku. Wskutek pierwszego incydentu ze ścigania zrezygnować musiał najbardziej poszkodowany Jasha Suetterlin. Nie do końca wiadomo, co dalej z Chrisem Froomem. Czterokrotny zwycięzca Wielkiej Pętli jest poobijany (biodro i klatka piersiowa).
Zwycięzcą pierwszego etapu został Francuz, Julian Alaphilippe. Roglić traci 14 sekund, Tadej Pogacar i Geraint Thomas 18. Większe straty ponieśli dwaj czołowi jeźdźcy Ineos – Richie Porte i Tao Geogheagn Hart – obaj byli uczestnikami drugiej kraksy i już na samym starcie rywalizacji mocno zmniejszyli swoje szanse na końcowy sukces.