Skip to main content

Rzadko kiedy pierwsze etapy wieloetapowych tourów są rozstrzygające, albo obfitują w bardzo istotne wydarzenia. Tymczasem inauguracyjny etap Wielkiej Pętli 2021 zapamiętamy na długo. Wszystko przez kretyńskie zachowanie jednej z kibicek, która spowodowała kraksę niemal całego peletonu! Co gorsza, nie jedyną kraksę w tym dniu…

Na około 45 kilometrów przed metą peleton podążał sobie dość spokojnym tempem do mety. Wtedy jedna z pań z tekturowym transparentem ustawiła się tak blisko drogi, by objęła ją kamera. Następnie nie patrzyła nawet w kierunku nadjeżdżającej grupy zawodników, a jedynie szczerzyła się w kierunku kamery. Zaczepił o nią niemiecki kolarz Tony Martin (Jumbo-Visma), a po nim, efektem domina, dziesiątki kolejnych zawodników. Wyglądało to koszmarnie, ale całe szczęście, że zawodnicy nie byli szczególnie mocno rozpędzeni, bo mogło dojść do tragedii.
 

Kraksa i tak będzie miała swoje reperkusje. Organizatorzy zgłosili skargę na sprawczynię, a żandarmeria rozpoczęła poszukiwania, które raczej nie będą szczególnie trudne, biorąc pod uwagę fakt, że twarz tej pani widać w telewizyjnym przekazie dość dobrze. – Złożyliśmy formalną skargę na tę panią – powiedział zastępca dyrektora wyścigu, Pierre-Yves Thouault. – Chcemy mieć pewność, że oferowane przez nas widowisko nie będzie szpecone niedopuszczalnym zachowaniem znikomej mniejszości widzów – dodał.

Oburzenia nie krył dyrektor zespołu Jumbo-Visma, Merijn Zeeman. – Za nami miesiące przygotowań do wyścigu, a straty po takim etapie wynoszą setki tysiące euro – powiedział Zeeman. – Tour de France jest tak wielkim wyścigiem, że trzeba stworzyć wydzieloną strefę dla publiczności na całej trasie – dodał. Emocję Zeemana są w pełni uzasadnione. W kraksie ucierpiał między innymi lider drużyny, Primoż Roglić. Słoweniec etap musiał kończyć na rowerze pożyczonym od kolegi z zespołu, Jonasa Vingegaarda. Mimo, że sprzęt niespecjalnie mu pasował, ukończył rywalizację na 3. miejscu.

Po kraksie kolarze na czele stawki podjęli decyzję o zwolnieniu, by uczestnicy wypadku mogli dołączyć do grupy. Niestety, nie był to koniec przykrych wydarzeń podczas 1. etapu TdF. Na siedem kilometrów przed finiszem doszło do kolejnej kraksy – znów bardzo poważnej. Tym razem już bez udziału kibiców, ale marne to pocieszenie dla poobijanych i kontuzjowanych zawodników.

Bilans etapu jest więc zatrważający – pomocy medycznej udzielono aż 21 zawodnikom, a czterech z nich musiało zrezygnować z dalszego udziału w wyścigu. Hiszpan Marc Soler ma złamane obydwa łokcie. Pęknięte żebra, rana głowy i odma płucna to „dorobek” Cyrila Lemoine’a. Urazu głowy doznał także Ignatas Konovalovas. Wszyscy w efekcie drugiego wypadku. Wskutek pierwszego incydentu ze ścigania zrezygnować musiał najbardziej poszkodowany Jasha Suetterlin. Nie do końca wiadomo, co dalej z Chrisem Froomem. Czterokrotny zwycięzca Wielkiej Pętli jest poobijany (biodro i klatka piersiowa).

Zwycięzcą pierwszego etapu został Francuz, Julian Alaphilippe. Roglić traci 14 sekund, Tadej Pogacar i Geraint Thomas 18. Większe straty ponieśli dwaj czołowi jeźdźcy Ineos – Richie Porte i Tao Geogheagn Hart – obaj byli uczestnikami drugiej kraksy i już na samym starcie rywalizacji mocno zmniejszyli swoje szanse na końcowy sukces.

Related Articles