Skip to main content

Mecz Falubazu Zielona Góra ze Spartą Wrocław nie był na pewno szlagierem tej kolejki, ale fani miejscowych po cichu liczyli na wyrównany mecz, a być może nawet niespodziankę, jaką sprawią ich ulubieńcy. Zamiast tego zobaczyli historyczny „wyczyn” – zielonogórzanie nigdy dotąd nie przegrali u siebie tak wysoko. 27:63…

Rozmiary klęski drużyny z Myszką Miki w herbie są szokujące. Wiadomo było, że Sparta to faworyt, ale zdobyć 30 oczek na własnym torze… Najbliżej tego było 22-letni Mateusz Tonder, który w 6 startach zdobył 9 pkt. Nawet teoretyczni liderzy, jak Patryk Dudek i Max Fricke, zawiedli na całej linii (po 5 pkt). W drużynie gości dobrze pojechali praktycznie wszyscy, a sporą niespodzianką jest komplet punktów Dan Bewley’a. Po tym meczu Falubaz zamyka ligową tabelę na półmetku, mając na koncie skromne 2 punkty. Najprawdopodobniej kwestia spadku rozstrzygnie się między zespołami z Zielonej Góry i Grudziądza, ale po tym, co zobaczyliśmy w niedzielę, notowania Falubazu wyraźnie spadły.

Drugi z niedzielnych meczów odbył się… w poniedziałek. W Lublinie było deszczowo i spotkanie lidera tabeli z mistrzem Polski zostało przeniesione na dzień później. Kibice ostrzyli sobie zęby na tę konfrontację. Ostatecznie od biegu juniorskiego do samego końca utrzymywała się minimum czteropunktowa przewaga miejscowych. Wahała się, osiągając nawet 10 punktów różnicy, a finalnie na stadionowym zegarze przy Alejach Zygmuntowskich fani speedway’a zobaczyli rezultat 49:41. Koziołki wygrały i utrzymały prowadzenie na półmetku rozgrywek. Najlepiej punktowali (po 10 oczek) ci, od których można było tego oczekiwać, czyli Mikkel Michelsen, Grigorij Łaguta i Jarosław Hampel. W zespole Byków rękawicę rywalom rzucił przede wszystkim Jason Doyle – zdobywca 14 punktów w 6 biegach.

Dwa mecze odbyły się w piątek. Raczej bez emocji. Włókniarz Częstochowa bardzo wyraźnie pokonał GKM Grudziądz 54:36. Nie pomogła waleczna postawa Nickiego Pedersena, który na torze pod Jasną Górą czuje się jak ryba w wodzie i zawsze przywozi tu mocne dwucyfrówki. Tym razem w 6 biegach przywiózł 12 pkt. Włókniarz znów był więcej niż solidny – punktowali wszyscy, a najlepiej Leon Madsen (12) i Bartosz Smektała (11). Po raz kolejny nie zawiódł Jakub Miśkowiak – raz przyjechał ostatni, ale trzy pozostałe biegi wygrywał. Forma tego juniora jest po prostu imponująca.

W drugim z piątkowych meczów Stal Gorzów pokonała u siebie Apator Toruń. Pojedynek wicemistrza kraju z beniaminkiem długo trzymał w napięciu, gdy przewaga miejscowych wynosiła tylko 2 punkty. W 9. gonitwie Anders Thomsen i Szymon Woźniak przywieźli parę gości na 5:1 i od tamtej pory wygrana Stali nie podlegała już dyskusji. Finalnie skończyło się na 50:40. Bartosz Zmarzlik w dwóch pierwszych startach przyjeżdżał za plecami Pawła Przedpełskiego. Potem wygrywał już wszystko do końca, a Przedpełski w kolejnych trzech biegach zdobył łącznie raptem 3 punkty. Ot, speedway. W zespole Apatora zabrakło przede wszystkim punktów Adriana Miedzińskiego (1 pkt w 3 startach), a i od Roberta Lamberta pewnie oczekiwano nieco więcej niż 6 oczek.

Na zapleczu Ekstraligi odjechano całą 8. kolejkę. Na czele tabeli wciąż Wilki Krosno. Beniaminek wygrał w Tarnowie najmniejszą możliwą różnicą. Dużych emocji dostarczyło także poniedziałkowe spotkanie, w którym Wybrzeże Gdańsk zremisowało z Arged Malesą Ostrów. To o tyle ciekawe, że przed biegami nominowanymi gospodarze prowadzili różnicą 8 punktów! W dwóch pozostałych meczach wygrywali gospodarze – Stal Gniezno z ROW-em Rybnik (49:41), a Polonia Bydgoszcz z Orłem Łódź (48:42).

W 2. lidze na czele stawki dwa Kolejarze, które mają komplet 6 punktów. Opolanie wygrali z Lokomotivem Daugavpils 51:38. Rawiczanie pokonali inny zagraniczny zespół – Trans MF Landshut Devils 48:41.

Related Articles