Skip to main content

Cykl Speedway Grand Prix wciąż się nie rozpoczął. To już drugi kolejny sezon, który jest całkowicie storpedowany przez pandemię. Jednak organizatorzy robią, co tylko mogą, by rywalizacja o Indywidualne Mistrzostwo Świata w końcu się rozpoczęła i miała jak najwięcej eliminacji. Wczoraj do grona miast-organizatorów tegorocznego cyklu dołączył Lublin. To zastępstwo za Warszawę.

Chodzi o turniej, który jest zaplanowany na 7 sierpnia. Od jakiegoś czasu było już praktycznie pewne, że te zawody nie będą się mogły odbyć na Stadionie Narodowym w Warszawie. Jednak dopiero wczoraj oficjalnie poznaliśmy nową lokalizację. To oddalony o blisko 200 kilometrów od stolicy Lublin, w którym żużel bije rekordy popularności. Miejscowy Motor na półmetku sezonu jest zresztą liderem tabeli PGE Ekstraligi, choć gdy piszemy te słowa, wiemy że sytuacja ulegnie zmianie, bo Koziołki w piątkowy wieczór wysoko przegrały w Częstochowie.

Warto nadmienić, że dla Lublina będzie to pierwsza w historii okazja, by zorganizować turniej Grand Prix. Rok temu w Kozim Grodzie rozegrano Speedway of Nations, które ze względu na fatalną pogodę okazało się totalną klapą. Jednak wielki międzynarodowy speedway powróci na stadion przy Alejach Zygmuntowskich szybciej, niż ktokolwiek mógł się spodziewać. Być może w przyszłości będzie to stała destynacja cyklu SGP, bo w Lublinie są poważne plany budowy nowego żużlowego stadionu. Wprawdzie pierwsza łopata nie została jeszcze wbita w ziemię, ale gdy stadion powstanie, można w ciemno obstawiać jego kandydaturę do organizacji zawodów Grand Prix.

– FIM może podziękować Motorowi Lublin, PZM oraz naszym promotorom za znalezienie godnego następcy turnieju GP w Warszawie. Będziemy nadal współpracować z naszymi partnerami, aby zorganizować jak najlepszy sezon w Speedway Grand Prix – powiedział prezydent FIM, Jorge Viegas.

Na pierwsze emocje walki o mistrzostwo świata musimy poczekać do 16 lipca. Zabawa rozpocznie się w Pradze. Kolejne miasta na mapie tegorocznej karuzeli SGP to Wrocław, Lublin, Malilla, Togliatti, Vojens i na koniec Toruń. Oznaczałoby to osiem turniejów, bo Praga 16 i 17 lipca zorganizuje dwie eliminacje. Cykl jest więc okrojony w stosunku do planów organizatorów, ale w tym momencie i osiem imprez wydaje się optymistycznym scenariuszem.

Tytułu bronić będzie oczywiście Bartosz Zmarzlik, który może zostać mistrzem świata po raz trzeci z rzędu.

Related Articles