W piątym meczu tego sezonu Stal Gorzów po raz pierwszy przegrała. Wicemistrzowie Polski wyraźnie ulegli ekipie Sparty Wrocław. Nie to jest jednak największą niespodzianką minionego weekendu. Zaskoczył Włókniarz Częstochowa, który przywiózł z Torunia 49 punktów.
Kolejka rozpoczęła się w sobotę, a na trybunach wreszcie zagościli kibice. Jako pierwsi mecz na stadionie obejrzeli fani w Lesznie. Miejscowe Byki były murowanym faworytem meczu z Falubazem Zielona Góra. I tu niespodzianki nie było. Od początku do końca przewaga mistrzów kraju nie podległa dyskusji. Jedynym jeźdźcem gości, który zaliczył dwucyfrowy dorobek był Patryk Dudek (12 pkt w 6 startach). W Lesznie takich zawodników było trzech – Janusz Kołodziej (12), Jaimon Lidsey (11) i Jason Doyle (10), a Emil Sajfutdinow dołożył 9 oczek.
Znacznie ciekawszy był wieczorny mecz, w którym GKM Grudziądz podejmował Motor Lublin. Całe spotkanie było piekielnie wyrównane i zdecydowana większość wyścigów kończyła się remisami. Remisem zakończył się także cały mecz. W zespole gospodarzy wreszcie przebudził się Kenneth Bjerre. Jego 12 punktów było bezcennym zastrzykiem. Po dziesięć dołożyli Nicki Pedersen i Przemysław Pawlicki. Smaczkiem meczu był jednak debiut Pawła Miesiąca w nowych barwach. Wcześniej reprezentował on barwy Motoru, ale przed tym sezonem nie znalazł uznania w oczach działaczy Koziołków. W GKM zastąpił fatalnie jeżdżącego Krzysztofa Kasprzaka. Debiut okazał się względnie udany, bo Miesiąc zdobył 5 punktów i 2 bonusy, jak zwykle zachwycając swoją walecznością. Vis-a-vis stał Krzysztof Buczkowski, przez wiele lat kariery związany z grudziądzkim klubem, obecnie jeżdżący dla Motoru. „Buczek” zaliczył najlepszy w tym sezonie występ. Znajomość miejscowego toru okazała się dużym atutem i zaowocowała zdobyciem 8 punktów. Swoje dorzucili także liderzy, Grigorij Łaguta i Mikkel Michelsen (po 10 pkt), którzy w arcyważnym momencie wygrali 14. i 15. bieg, dzięki czemu uratowali meczowy punkt dla zespołu Macieja Kuciapy. Na minus na pewno postawa Mateusza Cierniaka. Junior z Lublina zdobył raptem 1 punkt i w każdym starcie jechał stanowczo za szeroko.
W niedzielne popołudnie Apator Toruń sprawił swoim fanom na Motoarenie duży zawód. Porażka u siebie z Włókniarzem Częstochowa to zdecydowanie wynik, który nie był wkalkulowany. Najbardziej rozczarował Chris Holder. Jeden z liderów Aniołów zdobył ledwie 3 punkty! Średnio spisał się także Robert Lambert (6 pkt w 4 startach). Wynik próbował ratować Jack Holder, ale nawet jego 15 pkt w 6 startach nie dało Apatorowi wygranej. Absolutnym bohaterem meczu na Motoarenie został Jakub Miśkowiak. Junior Lwów zdobył aż 13 punktów plus 1 bonus. Przebił nawet Leona Madsena (12 pkt), nie wspominając choćby o Fredriku Lindgrenie (5 pkt). To już drugi z rzędu mecz Miśkowiaka z dwucyfrowym dorobkiem i drugi z rzędu, w którym jest najlepszym zawodnikiem Włókniarza. We wcześniejszych meczach Miśkowiak punktował znacznie słabiej, więc mamy to do czynienia z przebudzeniem mocy.
Wszyscy ostrzyli sobie zęby na hit kolejki we Wrocławiu. Niepokonana Stal Gorzów przyjechała na Dolny Śląsk z myślą o wygranej. Jednak rzeczywistość okazała się inna. Nawet bez kontuzjowanego Taia Woffindena Sparta jest zespołem bardzo mocnym i jednym z kandydatów do mistrzostwa Polski. Jadący po 6 razy Artiom Łaguta, Maciej Janowski i Gleb Czugunow spisali się wyśmienicie, punktując na poziomie 15, 13 i 14. To w zasadzie załatwiło sprawę. Siedem oczek dorzucił Dan Bewley. W zespole gości wynik ratować próbował oczywiście Bartosz Zmarzlik, ale w trzech biegach oglądał on plecy rywali. Mało tego, po raz pierwszy w tym sezonie w jednej z gonitw został przywieziony na 1:5 – pokonali go wówczas Bewley i fenomenalnie broniący się przed atakami mistrza świata, Janowski.
Tradycyjnie zerkamy także do niższych lig. Na zapleczu Ekstraligi ciekawie, bo w każdym z trzech rozegranych meczów wygrywali goście – Arged Malesa Ostrów rozbiła tarnowską Unię, a mecze Wybrzeże Gdańsk – Orzeł Łódź i Polonia Bydgoszcz – ROW Rybnik kończyły się wynikami na styku, ale w każdym z wypadków na korzyść przyjezdnych. Na czele tabeli Orzeł Łódź, ale dziś wieczorem wyprzedzić go może ekipa Wilków Krosno, która jechać będzie w Gnieźnie i spróbuje wpisać się w trend zwycięstw gości.
Z kolei w II lidze dokończono inauguracyjną kolejkę. To był dobry weekend dla Kolejarzy. Ten opolski pokonał u siebie PSŻ Poznań 55:35, a ten rawicki wygrał na własnym terenie ze Stalą Rzeszów 49:40.