Skip to main content

Motor Lublin, Włókniarz Częstochowa, GKM Grudziądz, Betard Sparta Wrocław – te drużyny w ciągu minionego weekendu odjechały po dwa zaległe mecze. Tylko ci pierwsi zanotowali dwa zwycięstwa. Dzięki temu wskoczyli na pozycję wicelidera. Na czele pozostaje niepokonana Stal Gorzów.

Patrząc na potencjał obu zespołów piątkowe zwycięstwo Motoru z Włókniarzem Częstochowa nie było niespodzianką, choć z punktu widzenia historycznego można by stwierdzić, że było wręcz sensacją. Lublinianie wygrali u siebie z zespołem z Częstochowy po raz pierwszy od 26 lat! W zeszłym sezonie Koziołki potrafiły wygrać pod Jasną Górą, by przegrać na własnym torze. Tym razem jednak atut meczu u siebie zaistniał, a ojcem zwycięstwa po stronie Motoru był Wiktor Lampart. Junior przywiózł aż 11 punktów, czym całkowicie zmazał plamę po słabiutkim występie na inaugurację w Gorzowie. We Włókniarzu wynik trzymał Leon Madsen (14 pkt w 6 startach) i głównie dzięki niemu bonus jest sprawą otwartą, bo wygrana 49:41 gospodarzy o niczym nie przesądza.

Motor miał jedno poważne zmartwienie przed swoim niedzielnym meczem z Betard Spartą Wrocław – to zdrowie Jarosława Hampela, który poobijał sobie nogę w jednym z wyścigów. Jego występ stanął pod znakiem zapytania. Finalnie jednak były wicemistrz świata stanął do rywalizacji. Wrocławianie tyle szczęścia nie mieli – w piątkowym meczu z GKM Grudziądz już w swoim pierwszym wyścigu na tor upadł Tai Woffinden. Brytyjczyk połamał sobie lewą łopatkę i czeka go dłuższa przerwa. W efekcie wrocławianie niespodziewanie polegli jednym punktem w Grudziądzu, a i do Lublina pojechali w minorowym nastrojach.

Okazało się, że Hampel nie odczuwał już raczej żadnych skutków swojego upadku z piątku, bo od początku spisywał się wyśmienicie. Zresztą właśnie wspaniały początek gospodarzy ustawił spotkanie. Już po pierwszej serii startów prowadzili 17:7, a po kolejnym biegu zrobiło się 22:8. Różnica punktowa zmieniała się potem jeszcze wiele razy, ale finalnie Koziołki wygrały właśnie z przewagą 14 pkt. To naprawdę spora zaliczka w kwestii bonusu. Mogła być jeszcze większa gdyby nie dwa wykluczenia Grigorija Łaguty. Zawiedli liderzy Sparty, od których można było oczekiwać sporo więcej. Artiom Łaguta w siedmiu startach przywiózł tylko 11 punktów, a Maciej Janowski w sześciu biegach zaledwie 9 punktów, ani razu nie przecinając linii mety jako pierwszy.

Co poza tym? W sobotę Unia Leszno nie bez problemów pokonała Apator Toruń. Mecz mistrza z beniaminkiem w teorii powinien był jednostronny, ale od początku rozgrywek widać, że Byki z tak kiepską formacją juniorską mogą mieć problem w walce o kolejny tytuł. Kibice Unii na pewno więcej oczekują od Jasona Doyle’a. Były mistrz świata na swoim torze zdobył 3 punkty! Tyle samo ile junior gości, Karol Żupiński. Doszło do tego, że torunianie wygrywając podwójnie ostatni bieg mogli wywieźć z Leszna remis. Emil Sajfutdinow i Janusz Kołodziej obejrzeli plecy znakomitego Jacka Holdera (14 pkt w 6 startach), ale przyjechali przed Pawłem Przedpełskim.

Również w sobotę Włókniarz poprawił sobie humory po porażce z Motorem i w takim samym stosunku objechał Falubaz Zielona Góra. Dwucyfrówki Fredrika Lindgrena, Leona Madsena i Bartosza Smektały pozwoliły cieszyć się ze zwycięstwa, ale goście z Lubuskiego tanio skóry nie sprzedali – szczególnie Max Fricke (12 pkt w 6 startach) i Patryk Dudek (10 pkt).

W pierwszym niedzielnym meczu Stal Gorzów bardzo wyraźnie pokonała GKM Grudziądz. Gorzowianie nie potrafili zdobyć tego toru od 2006 roku, a tym razem zdobyli na nim aż 52 punkty. Płatny komplet przywiózł Bartosz Zmarzlik, który ogólnie w tym sezonie tylko raz oglądał plecy rywala w meczu ligowym. Dwucyfrówki zanotowali trzej inni jeźdźcy gości – Szymon Woźniak (10+3), Anders Thomsen (10+1) i Marcin Vaculik (12+1). W drużynie gospodarzy najbardziej zawiódł były żużlowiec Stali, Krzysztof Kasprzak. KejKej przywiózł raptem 1 punkt!

Na zapleczu Ekstraligi liderem jest Wybrzeże Gdańsk, które pewnie pokonało Polonię Bydgoszcz (50:40). W dwóch pozostałych spotkaniach było sporo emocji. Arged Malesa Ostrów przegrała z Wilkami Krosno 44:46, a Orzeł Łódź pokonał u siebie ROW Rybnik 45:43. Kolejkę zakończy dzisiejszy mecz Unii Tarnów ze Startem Gniezno. Druga liga wystartuje w najbliższy weekend.

Related Articles