Piątkowymi kwalifikacjami rozpoczął się weekend skoków narciarskich w mroźnym w tym roku Zakopanem. Polskę nawiedziła „Bestia ze wschodu”, przynosząc rekordowe, dawno nie spotykane w naszym kraju ochłodzenie. Głównym problemem przy rozegraniu sobotnich i niedzielnych konkursów będzie jednak wiatr, a nie mróz. Mocno loteryjne warunki dawały się we znaki już podczas kwalifikacji, które jednak rozegrano w sumie dość płynnie.
Do piątku Polska była jedyną z liczących się reprezentacji, która nie zaliczyła w tym sezonie ani jednej dyskwalifikacji. Niestety, to już historia. Piotr Żyła nie skoczył w kwalifikacjach może rewelacyjnie, ale spokojnie załapałby się do niedzielnego konkursu indywidualnego. Jednak z powodu nieregulaminowego kombinezonu został zdyskwalifikowany. Niespodziewany awans dzięki temu uzyskał Yuken Iwasa z Japonii.
Dyskwalifikacja Piotra Żyły oznacza, iż Kamil Stoch przystąpi do niedzielnego konkursu Pucharu Świata po raz pierwszy w karierze w roli najstarszego zawodnika na liście startowej. #Zakopane #skijumpingfamily @skijumpingpl
— Adam Bucholz (@Bucholz_Adam) January 15, 2021
Zwycięzcą kwalifikacji był jego kolega z teamu – Yukiya Sato, rekordzista Wielkiej Krokwii, który zresztą wygrał także obie serie treningowe! Drugi w kwalifikacjach był Markus Eisenbichler, który ani myśli odpuszczać walkę o Kryształową Kulę.
Jak spisywali się biało-czerwoni? Nieźle, ale bez rewelacji. Trzeci był Andrzej Stękała, który skakał też najdalej w treningach. Nieźle wygląda Dawid Kubacki, który był siódmy. Tuż za pierwszą dziesiątką uplasował się Klemens Murańka, a pod koniec drugiej dziesiątki był Kamil Stoch. Stoch nie błyszczał także w treningach, choć i tak spisywał się znacznie lepiej niż Halvor Egner Granerud. Norweg chyba nie może się „dogadać” ze skocznią w Zakopanem, czego najlepszym dowodem był marny skok w piątkowej serii kwalifikacyjnej, zakończony na 117. metrze i 43. miejscu! Wracając do Polaków – oczywiście wszyscy poza Żyłą zakwalifikowali się do konkursu w niedzielę. Nasza reprezentacja nie wykorzystała dodatkowej puli krajowej. Zamierzamy z tego skorzystać przy kolejnych zawodach w Polsce, które odbędą się w lutym – prawdopodobnie w Wiśle. Będzie to zastępstwo za odwołane zawody w Chinach.
Komplet składów na sobotni konkurs drużynowy. #Zakopane #skijumpingfamily @skijumpingpl pic.twitter.com/80cj4zy9a1
— Adam Bucholz (@Bucholz_Adam) January 15, 2021
W niedzielę skoki indywidualne, a dziś na Wielkiej Krokwi „drużynówka”. Mimo lekkiej zniżki formy w stosunku do austriackiej części Turnieju Czterech Skoczni i pierwszego konkursu w Titisee-Neustadt, Polacy pozostają faworytami. Norwegowie, którzy zdominowali ostatni konkurs indywidualny, czyli drugi w Titisee, w kwalifikacjach wypadli bardzo blado. Najlepszy z nich był Robert Johansson, który zajął 12. miejsce – bezpośrednią za Murańką. Groźni oczywiście mogą być Niemcy, ale poza Eisenbichlerem żaden nie wydaje się pewniakiem. Ostatecznie Stefan Horngacher zdecydował się wystawić także Severina Freunda, Piusa Paschke i Karla Geigera, co akurat nie jest specjalnym zaskoczeniem. U nas skakać będą Żyła, Stoch, Stękała i na końcu Kubacki. Mocni powinni też Japończycy, szczególnie, że obaj bracia Sato byli w dziesiątce kwalifikacji.
Co ciekawe dwóch zawodników w dziesiątce miała także… Finlandia! Czyżby reprezentacja Suomi się odradzała? Jeszcze za wcześnie na takie deklaracje czy stwierdzenia, ale na pewno warto zauważyć dobre skoki Anttiego Aalto i Niko Kytosaho. Kwalifikacje na duży plus mogą także zaliczyć nierówni w tym sezonie Słoweńcy.
Możemy się więc spodziewać bardzo ciekawego konkursu. Jeśli jednak Żyła i Stoch poprawią się nieco względem piątku (Żyła szczególnie w kwestii ubioru), to Polska powinna wygrać pod Wielką Krokwią. Szkoda, że w nie w obecności kolorowego tłumu fanów, ale na pewno tłumy zasiądą przed swoimi odbiornikami – zarówno w sobotę, jak i niedzielę. Pytanie tylko, czy zapowiadany mocny wiatr pozwoli na rozegranie konkursów…