To już dzisiaj! Rozpoczynamy finałową batalię o złoty medal w Ekstralidze. Walka bardzo szybka, bo planowo za dwa dni poznamy najlepszą drużynę żużlową sezonu 2020. Kto nią będzie? Zerknijcie na porównanie obu drużyn.
Obie drużyny zostały podzielone na cztery kategorie. Po jednym liderze oraz formacje juniorskie miały jasne kryteria. Pozostałe dwie – strzelby i druga linia to już sytuacja statystyczno-uznaniowa. Dzięki średnim biegopunktowym mogłem rozstrzygnąć pewne spory, ale ostatecznie taki Szymon Woźniak trafia nieco wyżej, niż liczby to pokazują. Dlaczego? O tym poniżej!
Liderzy
Stal: Bartosz Zmarzlik (2,500)
Unia: Emil Sajfutdinow (2,557)
Nie ma wątpliwości po obu stronach, kto się znajdzie w tym gronie. Bartosz Zmarzlik ze Stali i Emil Sajfutdinow w Unii. Obaj są takimi zawodnikami, na których można liczyć w każdym meczu. Zresztą zaglądamy do tabeli najskuteczniejszych zawodników ligi i tam obaj panowie są na dwóch pierwszych miejscach. Jako jedyni przebili magiczną barierę 2,5 punktu na wyścig.
Strzelby
Stal: Jack Holder (2,061), Anders Thomsen (2,041), Szymon Woźniak (1,532)
Unia: Piotr Pawlicki (2,000), Bartosz Smektała (1,831), Jaimon Lidsey (1,803), Janusz Kołodziej (1,797)
Tutaj zdecydowana przewaga leszczyńskiej ekipy. Zresztą, gdyby patrzeć sztywno na średnie biegopunktowe, wówczas Szymon Woźniak spadłby niżej i mielibyśmy dwukrotną przewagę Unii. Jednak patrzymy na to, co jest dzisiaj. Bardzo ciekawy tekst pojawił się wczoraj na portalu Sportowefakty.pl, w którym odnotowano metamorfozę Szymona Woźniaka. Dzisiaj kluczowa postać Stali, ale przecież początek sezonu – o czym pisałem wczoraj – miał słaby. Można się podeprzeć tutaj statystykami ze wspomnianego tekstu. Do połowy rundy zasadniczej średnia biegowa na poziomie 0,957, która na koniec sezonu dałaby mu miejsce za…
W rundzie rewanżowej średnia 1,828, a w dwóch półfinałowych meczach zdobył średnio dwa punkty w każdym biegu! Dzisiaj nikt sobie nie wyobraża drużyny bez niego, a przecież nie pojechał ani w Grudziądzu, ani u siebie z Motorem!
Co z resztą? Jack Holder świetnie wypełnia swe zadania w roli gościa i jako jedyny ma szansę na mistrzostwo w… dwóch najwyższych klasach rozgrywkowych w Polsce. Już wywalczył awans z Apatorem do Ekstraligi, a zaraz może być jej mistrzem! Thomsen w tym sezonie utwierdza nas w przekonaniu, że dzisiaj chyba śmiało można go zakwalifikowac na podium duńskich zawodników. Które miejsce? Moim zdaniem śmiało może walczyć z Nickim Pedersenem o drugie, tuż za Leonem Madsenem.
W Unii bardzo wyrównana ekipa. Pomiędzy "najsłabszym" Kołodziejem a najlepszym Pawlickim zaledwie 0,203 pkt/bieg różnicy. A przecież Kołodziej ma średnią prawie 1,8! To właśnie pokazuje, jaką mocą dysponują Byki. Na pewno postawa Kołodzieja czy Pawlickiego nikogo nie dziwi, kibice są zadowoleni z pierwszego seniorskiego sezonu Smektały, ale Jaimon Lidsey udowodnił, że warto było postawić wszystko na jedną kartę, kosztem bardziej doświadczonych zawodników.
Druga linia
Stal: Krzysztof Kasprzak (1,341)/Niels Kristian Iversen (1,172 – nieklasyfikowany)
Jakby to powiedzieć… Unia nie ma w tej materii żadnego przedstawiciela na dzisiaj. Trudno było kogokolwiek zakwalifikować tutaj. No bo jak pasuje taki Janusz Kołodziej ze średnią niemal 1,8 do Kasprzaka czy Iversena, którzy w tym sezonie albo byli kontuzjowani, w przypadku Duńczyka, albo zawodzili na każdym kroku – Kasprzak.
Ktokolwiek miałby pojechać, a wydaje się, że będzie to Kasprzak, zostanie języczkiem u wagi wśród Stali. Cudów nikt nie oczekuje, ale kilku punktów i walki z juniorami czy słabiej dysponowanymi zawodnikami Unii już tak.
Juniorzy
Stal: Rafał Karczmarz (1,121), Wiktor Jasiński (0,686)
Unia: Dominik Kubera (1,894), Szymon Szlauderbach (1,000)
W tej kwestii również mocniejsza jest Unia. Przede wszystkim za sprawą Dominika Kubery i jego średniej 1,894, która daje mu 17. miejsce w całej lidze i miano najlepszego juniora ligi. Co ciekawe na ten moment Kubera jest – pod względem średniej – numerem trzy w drużynie! Tyle że należy pamiętać o sporych profitach płynących z ustawienia pod numerami 6/7 i 14/15, czyli niemal pewnej trójce w drugich wyścigach oraz przynajmniej jednym wyścigu przeciwko juniorowi w dalszej części zawodów. Szymon Szlauderbach to nie poziom Bartka Smektały, ale biedy nie ma. Średnia na poziomie 1,00 w debiutanckim sezonie w Ekstralidze to wynik nie najgorszy i chyba oddający obecne możliwości Szlauderbacha. W elicie raczej nie pozostanie, ale na miejsce nawet w I lidze może liczyć wobec nowych przepisów.
Po stronie Stali jest odrodzony Rafał Karczmarz. Miał już kończyć karierę, ale wznowił i bardzo dobrze. Średnia nieco ponad 1,1 nie rzuca na kolana, ale wielokrotnie pomagał swojemu zespołowi na torze. Dużo meczów niezłych oraz super spotkanie przeciwko Sparcie w fazie zasadniczej.
Z kolei Wiktor Jasiński ma za sobą debiutancki sezon i w zasadzie w finale jego celem powinno być przyjechanie przed Szlauderbachem. Jeśli to się uda, nikt nie będzie miał pretensji o pozostałe zera. Chociaż ostatnio Jasiński pokazał plecy Maxowi Fricke'owi, więc może i tym razem sprawi niespodziankę.