Skip to main content

Kiedyś byśmy napisali, że “ta ostatnia niedziela…”. Teraz dochodzi także piątek. W najbliższy weekend PGE Ekstraliga zamknie fazę zasadniczą. Komplet uczestników play-offów poznaliśmy już jakiś czas temu. Teraz poznamy zestawienie par na pierwszą rundę.

Piątek, 18:00 Unia Leszno – Włókniarz Częstochowa
Tylko kataklizm może częstochowianom odebrać drugie miejsce po fazie zasadniczej. Mogą jednak w piątek sami sobie zapewnić i nie oglądać się na wynik niedzielnego meczu w Lublinie. Wystarczy do tego zwycięstwo za trzy punkty. Krótko mówiąc Lwy musiałyby się zrewanżować przeciwnikowi za porażkę z inauguracji sezonu. Wówczas mowa była o ogromnej sensacji, bo Byki miały cieniować, a Lwy atakować najwyższe miejsca. Na koniec fazy zasadniczej widać, że prognozy się sprawdziły.

Częstochowianie w bardzo wysokiej formie na koniec rundy zasadniczej. Wygrywają mecz za meczem, a ostatnio jako pierwsi pokonali także Motor, zgarniając komplet punktów u siebie. W Lesznie też powinni być faworytem. W formie tercet Madsen, Woryna i Miśkowiak. Nieźle po powrocie prezentuje się także Fredrik Lindgren, którego jazda wielokrotnie była krytykowana. Szwed jeśli utrzyma taką formę w końcówce sezonu, będzie tym, kogo brakowało przez większość sezonu. Języczkiem u wagi tego spotkania będzie Bartosz Smektała. Wychowanek Unii ma do niej wrócić po sezonie. Teraz jednak na pewno zechce się pokazać przed byłymi i prawdopodobnie przyszłymi kibicami. Tym bardziej że tor zna, jak mało kto.

Tak jak Włókniarz wygrał cztery ostatnie mecze, tak Unia Leszno przegrała cztery z pięciu ostatnich spotkań. Pokonali tylko Ostrovię w derbach Wielkopolski. Pozostałe mecze na słabym poziomie i są już na szóstym miejscu. W tym momencie oznacza to dwumecz z Motorem w ćwierćfinale play-offów. Leszczynianie żeby się wydostać z tego miejsca muszą zgarnąć przynajmniej dwa punkty, czyli zremisować(z bonusem). Łatwo nie będzie, bo poza duetem Kołodziej i Doyle, reszta jeździ w kratkę. Zastanawia także układ par. Nie zmienia się od początku sezonu i wydaje się, że to trochę marnowanie potencjału. Liderzy dwukrotnie jadący razem to plus, ale więcej jest minusów. Para Lidsey-Bellego nikogo nie straszy. Jeśli Piotr Pawlicki zawodzi, to również jego para z juniorami może być kulą u nogi zespołu. Warto pomyśleć o rozdzieleniu najlepszych i zrobienie bardziej wyrównanych par w kontekście play-offów.

Piątek, 20:30 GKM Grudziądz – Ostrovia
Mecz dwóch najsłabszych zespołów ligi. Tyle że grudziądzanie przez dwanaście kolejek rywalizowali o play-offy, a Ostrovia od początku do końca się kompromitowała. Ekipa z Wielkopolski przynajmniej ma zdrowych wszystkich zawodników na ostatnią kolejkę. Komplet juniorów, a także seniorów, co może być pewnym dobrym prognostykiem przed rywalizacją w Grudziądzu. Trudn jednak oczekiwać, by mieli zgarnąć pierwsze punkty. Wydaje się, że czeka nas czternasta porażka i miano najgorszej drużyny ligowej w kraju w 2022 roku.

GKM przed meczem stara się ściągnąć kibiców na stadion. Darmowe bilety dla dzieci, a także dla kibiców, którzy pojechali za Gołębiami do Wrocławia i oglądali kompromitacje na Olimpijskim. Jednak trzeba przyznać, że GKM wyciągnął maksa z tego sezonu. Kontuzja Nickiego Pedersena pokrzyżowała szyki walki o szóste miejsce. Mimo tego mieli sporo dobrych momentów bez Duńczyka. 43pkt w Lesznie, wygrana z Włókniarzem to wyniki, które odbiły się echem w Polsce. Teraz czas godnie pożegnać się z sezonem. Dla niektórych to może być także pożegnanie z klubem. Na kogo liczymy w piątkowy wieczór? Tradycyjnie na show najciekawiej jeżdżących w zespole Norberta Krakowiaka czy Frederika Jakobsena. Duńczyk kończy wiek U24 i może mieć kłopot z pozostaniem w zespole, mimo niezłego debiutanckiego sezonu w Ekstralidze.

Niedziela, 16:30 Apator Toruń – Sparta Wrocław
Spotkanie z największą stawką po obu stronach. Zwłaszcza dla gości z Wrocławia. Aktualny mistrz Polski może skończyć na miejscu czwartym, jak i szóstym fazę zasadniczą. Obecnie to piąta lokata i potencjalnie mecz z Włókniarzem. Wrocławianie w ostatnich tygodniach spisują się znacznie lepiej niż wcześniej. To efekt zwyżki formy Taia Woffindena. Udane mecze z Unią i GKM-em pokazują, że Brytyjczykowi forma przyszła chyba w najlepszym momencie sezonu.

Sparta jest między Apatorem a Unią w tabeli i różnie się to może skończyć. Jeśli leszczynianie w piątek przegrają u siebie, wówczas na pewno wrocławianie nie spadną na szóste miejsce. Wydaje się, że punkt z Torunia muszą przywieźć. To efekt pierwszego meczu, który wygrali 59:31. Bonus to jednak za mało w kontekście przeskoczenia torunian. Nie wystarczy także remis na Motoarenie. Trzeba wygrać, by wskoczyć na czwartą pozycje, która prawdopodobnie da dwumecz ze Stalą Gorzów w pierwszej rundzie play-offów.

Apator Toruń ma wszystkie atuty w swoich rękach, żeby pozostać na obecnym miejscu. Istnieje jednak scenariusz zgodnie, z którym torunianie kończą rundę zasadniczą na miejscu szóstym. To wygrana Unii Leszno oraz Sparty w Toruniu. Wtedy Apator spada na szóstą lokatę i jedzie z Motorem na start play-offów. Jednak już zdobycie 45pkt pozostawia Anioły na obecnej lokacie, co na pewno będzie celem zespołu na ostatni mecz. Niewiele jednak brakowało dwa tygodnie temu, by mogło się wszystko znacznie gorzej potoczyć. Apator do ostatniego biegu musiał drżeć o wynik w Ostrowie, co należy poczytywać jako słaby mecz. Jack Holder i Patryk Dudek uratowali wtedy wynik meczu, wobec słabszego dnia Roberta Lamberta. Obaj panowie w ostatnich dniach przywieźli dwa najcenniejsze medale ze Speedway of Nations, co może tylko naładować pozytywnie obu. W przypadku Lamberta mowa o utrzymaniu formy z sezonu, Holder ma wiele do udowodnienia w końcówcę. Dotychczas zawodził.

Niedziela, 19:15 Motor Lublin – Stal Gorzów
Miał być hit na zakończenie rundy zasadniczej, a szykuje się jednostronne spotkanie. Wszystko przez plagę kontuzji w zespole gości. Najpierw wypadł Martin Vaculik w meczu z Unią Leszno. Jego brak nie przeszkodził w zdobyciu trzech meczowych punktów dwa tygodnie temu, jednak będzie kłopotliwy w najbliższym czasie. Na szczęście gorzowian terminarz daje spore okienka i czas na rehabilitacje dla Słowaka.

Wydawało się, że w końcu zobaczymy parę juniorską Mateusz Bartkowiak i Oskar Paluch. Pierwszy wrócił po kontuzji w tym tygodniu, więc… wypadł drugi. Wypadek podczas meczu Ekstraligi U24 z Włókniarzem okazał się pechowy. Paluch złamał kość łódeczkową i wypada na najbliższe dni, tygodnie. Jednak młody żużlowiec może mówić o szczęściu, bowiem drugi uczestnik upadku – Mitchell Cluff – doznał urazu kręgosłupa! Jakby tego było mało kontuzji doznał następnego dnia Jakub Stojanowski, co niejako daje pewność, kogo zobaczymy na pozycjach juniorskich w niedzielę – Bartkowiak i Oskar Hurysz. Dodatkowo w środę niebezpiecznego upadku doznał Anders Thomsen. Nie wiadomo czy Duńczyk będzie mógł wystartować w niedzielnym spotkaniu. W składzie meczowym już znajduje się Wiktor Jasiński – za Vaculika – a może się okazać, że juniorzy oraz seniorzy (w przypadku rezerw taktycznych) dostaną dodatkowe starty za Thomsena.

Dodatkowe starty dla Zmarzlika czy Woźniaka nie będą kłopotem, ale już dla pozostałej dwójki – Hansen i Jasiński – w kontekście wyjazdu do lidera, raczej nie napawają optymizmem. Motor Lublin dwa tygodnie temu przegrał pierwszy ligowy mecz w 2022 roku. Trafiło na wicelidera z Częstochowy, ale to nie był kłopot. W końcu lublinianie dawno temu awansowali do play-offów jako zwycięzca fazy zasadniczej. Teraz przyjdzie czas na zamknięcie tej fazy w meczu domowym. Celem oczywiście trzy punkty, co wobec powyższych kłopotów gości będzie łatwe. Jedyną kwestią sporną pozostaje liczba biegów dla poszczególnych zawodników. Czy dodatkowe biegi dostanie duet juniorów? Wydaje się to optymalne rozwiązanie wobec nadchodzących play-offów. Tam postawa duetu Lampart i Cierniak będzie kluczowa. O ile o tego drugiego mniej obawiają się kibice (pokazał co potrafi w Częstochowie, kapitalnie walcząc i wygrywając z Leonem Madsenem), o tyle Lampart nadal cieniuje. Trójki w biegach juniorskich to zdecydowanie za mało, jak na młodzieżowca kończącego wiek juniora.

Related Articles