Po weekendowych zmaganiach na ekstraligowych torach, teraz czas przenieść się do Manchesteru. Na National Speedway Stadium obejrzymy cztery zawody z cyklów Speedway of Nations oraz SoN2. Czeka nas mnóstwo emocji, a Polacy ponownie będą jednymi z faworytów. O ile w kategorii młodzieżowej jadą zdecydowanie po złoto, o tyle seniorzy jeszcze nie wygrali tych zawodów, odkąd weszły na stałe do kalendarza żużlowego. Czy tym razem się to zmieni?
Po raz szósty obejrzymy cykl Speedway of Nations, w którym najlepsze żużlowe reprezentacje powalczą o mistrzostwo świata w systemie parowym. Po raz kolejny nie zobaczymy najlepszych w klasyfikacji “wszech czasów” Rosjan. Sborna wygrała trzy pierwsze edycje i pod tym względem są najlepsi. Po jednym złotym medalu mają Brytyjczycy oraz Australijczycy. Ci ostatni będą bronić tytułu zdobytego dwa lata temu w Vojens, gdzie zameldowali się przez Wielką Brytanią oraz Szwecją. Z kolei gospodarze będą celować w powtórkę z 2021 roku, gdy w Manchesterze w pokonanym polu pozostawili Polskę oraz Danie. Swoją drogą wówczas doszło do wielkiej niesprawiedliwości. Finał był rozgrywany w dwudniowym systemie, po którym następowały biegi rozstrzygające, kto jaki medal zdobędzie. Polska zdobyła 74 punkty, Dania 68, a Wielka Brytania 64. Tyle że gospodarze wygrali baraż 6:3, a po chwili 5:4 z nami, przyjeżdżając za plecami Bartosza Zmarzlika… Stąd też Polacy nadal czekają na pierwsze złoto w SoN!
***
Podobnie, jak w poprzednich edycjach, nie zmienia się układ startujących drużyn. We wtorek i środę czekają nas dwa półfinały, w których zobaczymy po siedem narodowych reprezentacji. Bezpośredni awans po odjechaniu 21. biegów uzyskają dwie najlepsze drużyny. Ekipy z miejsc 3-4 pojadą dodatkowy wyścig, którego zwycięzca także pojedzie w finale(jednodniowym). Stąd z półfinałów wyłonionych zostanie sześć drużyn, na które czeka już w finale gospodarz – Wielka Brytania. Na początek warto zerknąć w układ półfinałów:
Wtorek: Francja, Polska, Szwecja, Finlandia, Niemcy, Włochy, Ukraina
Środa: Australia, Dania, USA, Czechy, Łotwa, Słowenia, Norwegia
Trudno sobie wyobrazić finałowej rozgrywki bez Polaków, Szwedów, Australii czy Danii. Jednak pozostałe dwa miejsca w obu półfinałach mogą być otwartą sprawą. We wtorek faworytem do zajęcia trzeciego miejsca będą Niemcy, chociaż na papierze psikusa mogą im sprawić osłabieni Francuzi lub Ukraińcy, którzy desygnowali zaledwie dwóch zawodników. Dzień później kandydatem do miejsca trzeciego powinni być Czesi, ale na angielskich torach nie można skreślać Amerykanów. Ciekawe, jak będzie wyglądała sytuacja z reprezentacją Łotwy, w której składzie widnieje Andrzej Lebiediew. Tego jednak ostatnio brakowało na torach. Ponadto w kadrze zabrakło miejsca dla Jewgienija Kostygowa, chyba drugiego najlepszego zawodnika z tego kraju. Słoweńcy bez Mateja Zegara raczej będą skazani na dalsze lokaty. Skoro już jesteśmy przy składach, warto zapoznać się z tercetami (dwóch podstawowych plus rezerwowy) zawodników, którzy zostali desygnowani przez menadżerów swoich kadr.
Składy na wtorek:
Francja: David Bellego, Steven Goret, Mathias Tressarieu
Polska: Dominik Kubera, Bartosz Zmarzlik, Maciej Janowski
Szwecja: Fredrik Lindgren, Jacob Thorssell, Oliver Berntzon
Finlandia: Jesse Mustonen, Antti Vuolas, Otto Raak
Niemcy: Kai Huckenbeck, Norick Blodorn, Erik Riss
Włochy: Paco Castagna, Nicolas Covatti, Nicolas Vicentin
Ukraina: Stanisław Mielniczuk, Marko Lewiszyn
Patrząc na składy i ostatnie zawody wydaje się, że pechowcem został Patryk Dudek. Gdyby pierwsza runda IMP oraz mecz z Motorem Lublin odbyły się tydzień wcześniej, być może to on, a nie Dominik Kubera pojawiłby się w składzie biało-czerwonych. Świetna dyspozycja zawodnika Apatora może jeszcze zostanie doceniona pod kątem ewentualnego finału. Widać bowiem zjazd formy Kubery. W składzie Polaków oczywiście pewniakiem był Bartosz Zmarzlik, a rola rezerwowego przypadła Maciejowi Janowskiemu, który bardzo dobrze zna angielskie tory.
Ciekawym aspektem jest zmiana barw przez Timo Lahtiego. Fin ponownie startuje ze szwedzką licencją i załapał się do szerokiej kadry Trzech Koron na SoN, ale już do trójki nie. Gdyby pozostał w barwach Suomi, wówczas miałby pewne miejsce w składzie. Być może znowu Finowie zaskoczyliby awansem do finału, a tak raczej trudno oczekiwać coś wielkiego od nich. Tym bardziej że Antti Vuolas po poprzednim świetnym sezonie w Ekstralidze U24 i debiucie w tej właściwej, teraz zniknął z polskich radarów.
Faworytem do drugiego miejsca będą Szwedzi, którzy też dobrze znają angielskie tory i mają dobrze dysponowanego w ostatnich tygodniach Fredrika Lindgrena. Jednak w kontekście ewentualnych medali może być trudniej, bo jednak i Thorssell, i Berntzon to półka niżej od światowej czołówki. Na trzecie miejsce powinni wskoczyć Niemcy, ze swoim przedstawicielem w Grand Prix. Norick Blodorn także rośnie z sezonu na sezon i powinien być przyszłością speedwaya za naszą zachodnią granicą. Braki są zarówno w kadrze francuskiej, jak i ukraińskiej. U pierwszych nie ma kontuzjowanego Dmitri Berge’a, który z Davidem Bellego mogliby stworzyć duet na miarę finału, a nawet większej niespodzianki. Bez zawodnika Wilków Krosno będzie trudno, chociaż nie jest niemożliwa rywalizacja o bieg dodatkowy. Ukraińcy mogliby wystawić naprawdę ciekawą ekipę spośród nieobecnych. Weźmy pod uwagę chociażby Oleksandra Łoktajewa czy Nazara Parnickiego. W ich przypadku pojedzie dwuosobowy skład z Krajowej Ligi Żużlowej. Lewiszyn jest tam czwarty (średnia 2,242), a Mielniczuk na 16. pozycji (1,867). Pytanie tylko, jak poradzą sobie na innym, niż polski, torze… Nie powinni być jednak na straconej pozycji i również miejsca 3-4 są w ich zasięgu.
Podobnie jak Włosi, którzy szerokim łukiem omijają Polskę, ale w Anglii regularnie jeżdżą. Ponadto częste eliminacje Grand Prix we włoskich miastach – Lonigo i Terenzano – sprawiają, że pojawiają się także w GP Challenge. Syn legendarnego Armando, Paco Castagna, już drugi rok z rzędu pojedzie o miejsce w GP. Oczywiście szansę są iluzoryczne, ale awans zapewnił sobie w czysto sportowy sposób dystansując m.in. Jaimona Lidseya czy Szymona Woźniaka!
Składy na środę:
Australia: Jack Holder, Max Fricke, Brady Kurtz
Dania: Mikkel Michelsen, Anders Thomsen, Rasmus Jensen
USA: Broc Nicol, Gino Manzares, Luke Becker
Czechy: Vaclav Milik, Jan Kvech, Adam Bubba Bednar
Łotwa: Andrzej Lebiediew, Danił Kołodinskis, Francis Gusts
Słowenia: Anze Grmek, Matic Ivacić, Denis Stojs
Norwegia: Mathias Pollestad, Truls Kamhaug, Glenn Moi
Musiałby się wydarzyć ogromny cud, by na pierwszych dwóch miejscach pojawił się ktoś inny, niż Australia i Dania. O tych pierwszych chciałoby się powiedzieć… gospodarze. Zawodnikami Belle Vue Aces, na którego obiekcie odbędzie się SoN 2024 jest przecież Brady Kurtz, który wygrał walkę o miejsce w składzie z innym “Asem” Jaimonem Lidseyem. Wiele lat spędził tam także Max Fricke. Warto dodać jeszcze Jacka Holdera i mamy jednego z faworytów do złota. Innym będą Duńczycy, nawet bez Leona Madsena. Kłopoty osobiste sprawiły, że ekipa z Kraju Hamleta może mieć… drużynę. Madsen to straszny indywidualista, a tak pojadą Thomsen z Michelsenem, który lepiej wygląda na arenie międzynarodowej, niż w lidze.
Trzecie i czwarte miejsce prawdopodobnie przypadnie duetowi USA i Czechy. Chyba że wróci Andrzej Lebiediew i nagle odpali. Wówczas mógłby dać nadzieję łotewskiej ekipie. Jeśli nie to trudno będzie powalczyć o coś więcej, niż piąta pozycja. Czesi coraz mocniejsi, a rezerwowym jest wielki talent Adam Bednar, który za kilka lat powinien być w światowej czołówce juniorów. Ponadto Milik i stały uczestnik GP – Jan Kvech. Nadzieją Amerykanów będzie z kolei Luke Becker. Ustawiony na pozycji rezerwowego będzie zastępował kolegów i to on powinien błyszczeć w Manchesterze. Greg Hancock może jedynie żałować, że nie doczekał się takiego partnera w trakcie kariery…
Ciekawa przyszłość może czekać Słoweńców. Nie ma już, co prawda Mateja Zagara, którego kariera jest na zakręcie. Pojawił się jednak młody Anże Grmek, który w parze z Maticem Ivaciciem mogą sprawić pojedyncze niespodzianki. Nadzieją dla słoweńskiego żużla jest także Sven Cerjak. Rok temu i teraz był bliski medalu w SGP3, czyli indywidualnych mistrzostwach świata o pojemności 250cc. Wtedy szósty, teraz piąty, a w tym sezonie wystartował także w dorosłych mistrzostwach Włoch, gdzie jako jedyny jechał na zmniejszonej pojemności, a mimo tego zameldował się w czołówce! Jego w SoN zobaczymy dopiero za jakiś czas. Ciekawi także występ Norwegów, gdzie gwiazdą będzie Mathias Pollestad. Tyle że na tym “moc” drużyny z północy Europy się kończy.
***
W tym gronie nie ma Brytyjczyków, którzy pojadą dopiero w finale i na niego będą podawać skład. Jednak wobec kontuzji Taia Woffindena w ciemno można zakładać zestawienie gospodarzy. Podstawową parę stworzą Robert Lambert z Danem Bewleyem, a rola rezerwowego powinna przypaść Tomowi Brennanowi.
***
Warto także przypomnieć sobie zasady. Jak to przy okazji turnieju par złożonego z siedmiu drużyn, odbędzie się 21 wyścigów. W półfinałach dwie najlepsze ekipy bezpośrednio awansują do finału, a trzecia z czwartą odjedzie baraż. Warto dodać, że w przypadku SoN mamy zmienioną punktacje. Zwycięzca biegu zdobywa 4 pkt, drugie miejsce to 3 “oczka”, trzecie 2, a ostatnie miejsce bez zdobyczy. Krótko mówiąc tradycyjny remis w żużlu kończy się w tym przypadku wygraną 5:4 dla drużyny zajmującej drugie i trzecie miejsce, premiując w ten sposób brak ostatniego miejsca, zamiast wygranej…
Młodzież pojedzie tylko raz
W przypadku SoN obejrzymy aż trzy zawody – dwa półfinały i finał – ale Son2, czyli młodzieżowe mistrzostwa świata par to zaledwie jeden turniej. Ten odbędzie się w piątek, ale będzie bardzo długim. Tradycyjne turnieje par na siedem ekip to 21 wyścigów. Tutaj wystartuje osiem ekip, co da nam aż 28 biegów w piątkowy wieczór! Eliminacji nie będzie, ale warto pamiętać, że w przypadku finałowych zawodów nieco zmienia się format w kontekście końcówki. Tutaj mistrzostwo zdobywa najlepsza drużyna po fazie zasadniczej, a srebrny i brązowy medal jest rozstrzygany w biegu dodatkowym.
Kogo zobaczymy w młodzieżówkach? Osiem najwyżej sklasyfikowanych nacji, które już podały swoje zestawienia:
Polska: Wiktor Przyjemski, Bartosz Bańbor, Jakub Krawczyk
Niemcy: Norick Blodorn, Jonny Wynant, Patrick Hyjek
Australia: Keynan Rew, James Pearson, Michael West
Wielka Brytania: Leon Flint, Dan Thomspon, Sam Hagon
Łotwa: Francis Gusts, Nikita Kaulins, Artjoms Juhno
Dania: Jesper Knudsen, Bastian Pedersen, Villads Nagel
Czechy: Adam Bednar, Jan Jenicek, Matous Kamenik
Szwecja: Casper Henriksson, Philip Hellstroem-Bangs, Rasmus Karlsson
Faworytem będą biało-czerwoni, którzy wygrywają bez przerwy od wielu lat. Od 2022 roku mistrzostwa świata juniorów przerodziły się w rywalizacje parową. Prawdopodobnie, by… przerwać dominację Polaków. Trudno się dziwić, skoro u nas nie brakuje zdolnej młodzieży, a w wielu krajach zbudowanie czteroosobowego składu jest kłopotliwe. Zresztą statystyki są nieubłagane. Do tej pory odbyło się 19 edycji DMŚJ/SoN2 i 16 padło łupem Polski. Dwukrotnie wygrywali Duńczycy, a raz Rosjanie. Ostatnia porażka naszych zawodników to 2013 rok w Pardubicach, gdy Duńczycy mieli w składzie Mikkela Michelsena, Michaela Jepsena Jensena, Mikkela Becha i Nicklasa Porsinga. W polskiej ekipie jeździli wtedy Zmarzlik, Dudek, Przedpełski i Piotr Pawlicki. Od tamtej pory wygrywamy regularnie, ale Anglia to może być miejsce, gdzie będzie nam zdecydowanie trudniej. Wybory Rafała Dobruckiego także mogą dziwić. Oczywiście podstawową dwójkę stanowią liderzy cyklu SGP2, więc wszystko się teoretycznie broni. Ale obecność Jakuba Krawczyka budzi raczej uśmiech politowania. Tym bardziej patrząc na dyspozycje Oskara Palucha czy Kacpra Łobodzińskiego na ekstraligowych torach. Zresztą poza Przyjemskim, w SoN2 pojadą juniorzy numer… 10. i 11. wg średniej ligowej!
Niemcy mogą liczyć na Noricka Blodorna, który jest zawodnikiem Belle Vue Aces, a dodatkowo będzie miał przetarcie w dorosłej edycji SoN. Krótko mówiąc w jego przypadku można liczyć na wynik powyżej 20 punktów, który może ładnie pomóc pozostałym chłopakom. Warto dodać, że Blodorn nie będzie jedynym juniorem, który jest w składach także na dorosły turniej. Podobny przypadek dotyczy Bednara w Czechach oraz Gustsa w Łotwie. Oni jednak będą “tylko” rezerwowymi w swoich dorosłych kadrach. Czy pojadą to już decyzja menadżerów oraz dyspozycja kolegów z reprezentacji.
Zdecydowanie bardziej wyrównane powinna być ekipa Australii czy Danii. Co ciekawe w przypadku tych ostatnich sztab szkoleniowy wygląda ekskluzywnie – Nicki Pedersen oraz Hans Andersen. Dla tego pierwszego to będzie także okazja, by medal został w rodzinie, skoro jednym z podopiecznych jest bratanego Nickiego i syn Ronniego, byłego zawodnika cyklu GP – Bastian Pedersen. Bardzo mocna powinna być szwedzka para Henriksson oraz Hellstroem-Bangs. Na papierze to także faworyci do medalu, ale jak pojadą w Manchesterze, to już inna sprawa.