Skip to main content

Co roku zmiana regulaminu, co roku dyskusje o KSM, powiększaniu ligi itd. Polski żużel nie może ustabilizować się pod żadnym kątem. Teraz rewolucja dotknęła Indywidualne Mistrzostwa Polski. Od 2022 roku doczekaliśmy się ogromnych zmian. Największą jest stworzenie cyklu zawodów. Dlatego dzisiaj w Grudziądzu nie poznamy medalistów.

To właśnie główna zmiana. Już nie jeden finał, ale trzy rundy, które wyłonią najlepszego żużlowca w Polsce. To oznacza, że sensacja pokroju Adama Skórnickiego z 201x roku raczej nam się nie przydarzy. Z jednej strony będzie bardziej sprawiedliwie. Z drugiej będzie zdecydowanie mniej emocji. Może się bowiem wydarzyć tak, że po dwóch turniejach będzie znany “przydział” medali. Wówczas ostatni turniej atrakcyjny będzie jedynie dla kilku zawodników, a reszta potraktuje jako zawody towarzyskie.

Telewizja wzięła pod skrzydła
To wszystko efekt mariażu GKSŻ-u z telewizją Canal+. Co ciekawe oficjalna nazwa cyklu to Canal+Online Indywidualne Mistrzostwa Polski. Forowane zmiany można było zauważyć już od początku sezonu. Na antenach głównego nadawcy zmagań ligowych mieliśmy zmasowaną promocję cyklu IMP. W ostatnich dniach to już nawet nie promocja, a swego rodzaju propaganda, bowiem informacje o starcie cyklu są niemal wszędzie.

Warto dodać, że zmiana oznacza odejście od niepisanej tradycji. Wg niej drużynowy mistrz Polski z ubiegłego sezonu, dostawał prawo organizacji finału IMP w kolejnym roku. Zgodnie z tą zasadą Stadion Olimpijski we Wrocławiu powinien gościć najlepszych polskich zawodników. Tymczasem ani jedna runda nie odbędzie się w stolicy Dolnego Śląska. Pierwszą zobaczymy w Grudziądzu. Dzięki temu dziką kartę otrzymał zawodnik gospodarzy – Norbert Krakowiak. Kolejne dwie obejrzymy już na Podkarpaciu. W Krośnie oraz Rzeszowie. Dzięki temu przedstawiciele każdej z lig będą mogli gościć u siebie finalistów. Warto dodać, że dwie kolejne lokalizacje mogą być kłopotliwe dla czołówki, bowiem ta nie miała w ostatnim czasie okazji do częstych startów na południu kraju.

Transmisje cyklu oczywiście odbędą się za pośrednictwem Canal+. Tutaj jednak można zauważyć pewną niekonsekwencje. Cały ligowy żużel można oglądać na antenie Canal+Sport 5, czyli dawnym nSport+. Kanał nie jest ogólnodostępny, jednak w większości kablówek można go oglądać na zwykłym sportowym pakiecie, bez konieczności dokupowania całej “rodziny” spod znaku C+. Tymczasem grudziądzka runda trafia do… Canal+Sport, ktory jest w pełni kodowany. To znacznie zmniejszy zasięg turnieju promowanego przez telewizje.

Jak będą punktować?
To jedno z najważniejszych pytań. Podobnie, jak w latach 2013-2021 obejrzymy turniej zasadniczy składający się z 20. wyścigów. Po nich dwójka najlepsza awansuje do finału. Zawodnicy z miejsc 3-6 spotkają się w barażu, z którego dwójka awansuje do finału. W nim poznamy najlepszych zawodników danego turnieju. Warto dodać, że każdy bieg się liczy. Każdy zgarnie tyle punktów, ile “wyjeździ” w biegach 1-20 oraz finale(baraż się nie liczy). Można zatem zgarnąć 18pkt oraz bonusa. Nim będzie dodatkowy punkt dla zawodnika z największą liczbą zwycięstw danego dnia. W przypadku remisu “trójek”, wówczas decydować będzie miejsce końcowe.

Zmarzlik, Kołodziej czy ktoś inny?
Dwunastu ekstraligowców i trzech z pierwszej ligi. Taki rozkład mamy w tym sezonie. Grzegorz Zengota z ROW-u Rybnik, Tobiasz Musielak z Wilków Krosno oraz Jakub Jamróg reprezentujący Wybrzeże Gdańsk. To oni będą rodzynkami w ekstraligowej stawce. Jak wygląda podział finałowej piętnastki wg klubów?

Włókniarz Częstochowa: Bartosz Smektała, Kacper Woryna, Jakub Miśkowiak
Motor Lublin: Dominik Kubera, Jarosław Hampel
Apator Toruń: Patryk Dudek, Paweł Przedpełski
GKM Grudziądz: Krzysztof Kasprzak, Przemysław Pawlicki
Stal Gorzów: Bartosz Zmarzlik
Unia Leszno: Janusz Kołodziej
Sparta Wrocław: Maciej Janowski
ROW Rybnik: Grzegorz Zengota
Wilki Krosno: Tobiasz Musielak
Wybrzeże Gdańsk: Jakub Jamróg

Faworytem numer jeden będzie Bartosz Zmarzlik. Lider klasyfikacji punktowej Ekstraligi ze średnią 2,653 idzie nie tylko po mistrzostwo świata w GP, ale także chciałby drugiego tytułu IMP. W tym roku wydaje się, że głównym jego rywalem będzie Janusz Kołodziej. Gdyby zliczyć punkty i bonusy, wówczas jest 130 do 127 na korzyść Zmarzlika przy 49. biegach obu panów. Niewielka różnica i trzeba pamiętać, że “Koldi” jest na drugim miejscu, tuż za Zmarzlikiem, a średnia 2,592 przez wiele lat dawałaby miano najlepszego żużlowca ligi.

Gdyby sugerować się średnimi to o brązowy medal powinni walczyć Janowski, Dudek i Woźniak. Szkopuł w tym, że 10. zawodnik E-ligi – Woźniak – jest jednym z dwóch wielkich nieobecnych. Jeden z liderów Stali Gorzów nie będzie walczył o swoje drugie złoto w karierze. Nie będzie także Piotra Pawlickiego, o czym… najwyraźniej zapomniał ostatnio szef żużla w C+ Marcin Majewski. Po meczu w Ostrowie młodszy z braci Pawlickich mówił o dwutygodniowej przerwie. Majewski próbował zagaić, że jest IMP, ale nie wiedział, że Pawlickiego tam nie będzie przez niedawną kontuzję. Pojawi się za to jego brat Przemysław. W domowym turnieju powinien być jednym z kandydatów do wysokich miejsc, podobnie zresztą jak Krzysztof Kasprzak.

Tylko jeden junior
Jakub Miśkowiak do niedawna był znacznie niżej w klasyfikacji zawodników. Wystarczyły mecze ze Stalą i Spartą, by wskoczyć na 25. miejsce i zyskać miano najlepszego juniora ligi. On jako jedyny pojawi się w stawce IMP. W obecnej formie powinien stanowić zagrożenie dla faworytów.

Warto dodać, że również wysoko stoją akcje Kacpra Woryny. Kolega klubowy Miśkowiaka, ostatnio także pokazuje się z bardzo dobrej strony. Innych chętnych także nie zabraknie. W wysokiej dyspozycji są także Dominik Kubera czy Jarosław Hampel czyli dwaj przedstawiciele Motoru Lublin – lidera ligi.

***

Trzy medale, a zawodników w formie, która daje prawo myśleć o medalu jest przynajmniej trzy razy tyle. To może zwiastować emocje. Oby jak najdłużej i oby nie okazało się, że obawy wielu kibiców były słuszne. Początek turnieju w Grudziądzu o godzinie 19:00. Dodajmy, że pula nagród za każdą z rund wyniesie łącznie pół miliona złotych. Zwycięzca turnieju zgarnie 20 tysięcy złotych, zaś najgorszy w stawce 7500.

Related Articles