Skip to main content

Walka w tegorocznym cyklu Grand Prix nabiera tempa i rumieńców. Tydzień temu zawodnicy stanęli w szranki na praskiej Markecie, a dziś przed nimi Grand Prix Niemiec w Teterowie.

To 11. Grand Prix Niemiec w historii, a piąte z rzędu w Teterowie. Wcześniej organizację turniejów powierzano takim ośrodkom jak Absenberg (1995), Pocking (1996 i 1998), Landshut (1997), Berlin (2001) oraz Gelsenkirchen (2007). Niemcy do kalendarza SGP wróciły w 2016 roku, po prawie dekadzie przerwy. Dzisiejsze zawody to również swoisty powrót, bo w latach 2020 i 2021 ścigania w Teterowie nie było – przyczyną była pandemia i całkowicie wywrócony kalendarz cyklu.

Gdy po raz ostatni światowa czołówka zameldowała się na Bergring Arena w Teterowie, najwięcej powodów do radości mieli Polacy. Zawody wygrał Maciej Janowski, przez Bartoszem Zmarzlikiem. Notabene Zmarzlik na cztery starty w GP w Teterowie trzykrotnie stawał na podium. W latach 2016-2018 wygrywali tutaj kolejno: Jason Doyle, Matej Zagar, Tai Woffinden. No i wreszcie trzy lata temu – Janowski.

Dziś w Janowskim trzeba upatrywać jednego z głównych faworytów. Popularny „Magic” mógł przystępować do rywalizacji jako lider cyklu – wystarczyło stanąć na podium w Pradze. Jednak w finałowym wyścigu żużlowiec Sparty Wrocław wpakował się w taśmę i marzenia o objęciu prowadzenia w klasyfikacji generalnej trzeba było odłożyć. Palmę pierwszeństwa zachował Zmarzlik, który wygrał w Gorican, ale w Warszawie i Pradze nie meldował się w finałowych wyścigach. Dwukrotny mistrz świata ma obecnie punkt przewagi nad Janowskim i cztery nad Leonem Madsenem. Czwarty Mikkel Michelsen traci już nieco więcej, a to efekt słabego występu w Pradze.

To zresztą póki co charakterystyczne dla tegorocznego Grand Prix. Zawodnicy są bardzo nierówni. Woffinden fatalnie spisał się w Gorican, a ostatnio zajął 2. miejsce. Doyle nie błyszczał w Warszawie. Niespodziewanymi zwycięzcami dwóch eliminacji zostali Max Fricke (Warszawa) i Martin Vaculik (Praga). Po trzech eliminacjach żaden z zawodników nie ma na koncie dwóch podiów – obskoczyło je dziewięciu jeźdźców.

O ile o formę Zmarzlika i Janowskiego martwić się nie musimy, bo ta od lat jest wysoka, o tyle martwić może postawa dwójki pozostałych Polaków. Paweł Przedpełski i Patryk Dudek cieniują w Grand Prix 2022, zajmując dwa ostatnie miejsca wśród 15 stałych uczestników cyklu. Czy tak pozostanie do końca sezonu? A może jednak żużlowcy Apatora Toruń przebudzą się i pokażą swoje możliwości? Na pewno nie jest na to jeszcze za późno.

Grand Prix Niemiec rozgrywane jest w środku ligowej kolejki w Polsce. Ponad połowa uczestników cyklu odjechała swoje mecze wczoraj, część zawodników pojedzie dopiero w niedzielę. Formą błysnął np. Zmarzlik, ale komplet punktów (12 w 4 startach) w meczu z Ostrovią nie jest specjalną niespodzianką. Większą byłby chyba brak tegoż kompletu. Dobrze na torze w Toruniu spisał się Madsen, zdobywając 12 pkt. W tym samym meczu dwucyfrówki przywieźli Przedpełski, Dudek (po 11) oraz Robert Lambert (15) – wszyscy trzej jadąc po sześć razy.

Dzisiejsze Grand Prix Niemiec rozpocznie się oczywiście o godzinie 19:00. Poprzedzone zostanie treningiem i kwalifikacjami. Z dziką kartą zobaczymy Kaia Huckenbecka. Kolejne zawody cyklu za trzy tygodnie w Gorzowie Wielkopolskim.

Related Articles