Skip to main content

Po Turnieju Czterech Skoczni w kalendarzu bieżącego sezonu Pucharu Świata mamy kolejny cykl konkursów. Tym razem skoczkowie zawitają do naszego kraju, gdzie na trzech obiektach rozegrana zostanie pierwszy w historii PolSKI Turniej. Pierwszy… i prawdopodobnie ostatni.

O idei Polish Touru pisaliśmy już rok temu, a pomysł dużo starszy. Odsyłamy do tego tekstu. Już wtedy, na etapie przygotowań i braku jednoznacznego potwierdzenia kalendarza PŚ 2023/24, Sandro Pertile mówił jasno, że nie przewiduje kolejnych edycji polskiej imprezy. Sezon 23/24 jest specyficzny, bo nie odbywają się ani Zimowe Igrzyska Olimpijskie, ani Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasyczny. W czteroleciu jest tylko jeden taki sezon. I właśnie dlatego Pertile znalazł miejsce w kalendarzu dla imprezy w naszym kraju.

Z drugiej strony to tłumaczenia trochę na siłę – Wisła i Zakopane i tak od wielu lat mają swój weekend w Pucharze Świata, a jeden konkurs w Szczyrku rozegrany zostanie w środku tygodnia. Tym samym PolSKI Turniej wcale nie rozciąga kalendarza. Jedynie bardziej go napina, bo zawodnicy między dwoma weekendami nie powrócą do domów, a pozostaną w Polsce.

Jak w ogóle wygląda dokładny program tej imprezy? Już w piątek kwalifikacje do konkursu indywidualnego w Wiśle. Dzień później konkurs duetów, a w niedzielę rzeczony konkurs indywidualny. Następnie we wtorek kwalifikacje do zawodów w Szczyrku, które rozegrane zostaną dzień później. W piątek cykl przenosi się do Zakopanego – tam kwalifikacje (piątek), konkurs drużynowy (sobota) i konkurs indywidualny (niedziela).

Najistotniejsza różnica pomiędzy naszą imprezą a Turniejem Czterech Skoczni czy Raw Air? Główna klasyfikacja turnieju dotyczyć będzie drużyn, a nie zawodników. Jest to więc rywalizacja reprezentacji, z dość specyficzną punktacją. Otóż do łącznej noty każdego zespołu wliczać się będą noty punktowe dwóch najlepszych zawodników w kwalifikacjach, noty punktowe dwóch najlepszych zawodników w konkursie indywidualnym oraz pełne noty punktowe z konkursu duetów i konkursu drużynowego. Dla zwycięskiej ekipy przewidziana jest okazała nagroda – 50 tysięcy euro to w realiach skoków narciarskich naprawdę dobra gratyfikacja. Nawet jeśli trzeba będzie to podzielić na drużynę.

Faworyci? Tutaj wystarczy rzucić okiem w klasyfikację Pucharu Narodów, by łatwo wywnioskować, że o 1. miejsce w PolSKIm turnieju powalczą Austriacy i Niemcy. Byłoby sporą niespodzianką, gdyby ktoś inny miał zgarnąć główną nagrodę. Mocni są Słoweńcy, ale wydaje się, że to jedynie kandydat do miejsca na podium imprezy. Norwegowie bez wystrzałowej formy Halvora Egnera Graneruda nie mają na co liczyć, podobnie Japończycy, gdzie Ryoyu Kobayashi nie ma wystarczającego wsparcia w kolegach.

Niestety, tym bardziej na sukces nie mogą liczyć gospodarze. Nasi skoczkowie spisują się fatalnie. Nie ma wątpliwości, że Thomas Thurnbichler popełnił jakiś błąd podczas przygotowań, bo od startu Pucharu Świata w ani jednym konkursie nie mieliśmy naszego reprezentacja choćby w czołowej dziesiątce. Nie mówimy o podium, czy o wygrywaniu konkursów, a o miejscu w TOP 10. Raz Piotr Żyła i raz Kamil Stoch zajęli 11. pozycję. To katastrofa, biorąc pod uwagę, że mówimy o mistrzach świata, medalistach Igrzysk Olimpijskich, zwycięzcach Turnieju Czterech Skoczni czy Kryształowej Kuli. Dramat. Sezon jeszcze trwa. Przed nami nie tylko PolSKI turniej, ale też MŚ w lotach czy Raw Air. Nie ma jednak wielkich nadziei, że nagle Żyła, Stoch czy Dawid Kubacki zaczną skakać na miarę oczekiwań kibiców i własnych możliwości. Choć po cichu liczymy, że domowe skocznie choć trochę pomogą wrócić na właściwe tory.

W turnieju weźmie udział łącznie 14 zespołów – przynajmniej tyle zostało zgłoszonych do rywalizacji duetów w Wiśle. W piątkowych kwalifikacjach zobaczymy 62 zawodników z 17 krajów, w tym liczne grono biało-czerwonych, którzy mają do wykorzystania krajową listę. Na starcie staną Maciej Kot, Klemens Murańka, Andrzej Stękała, Jakub Wolny, Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła.

Piątkowe kwalifikacje rozpoczną się o 18:00, a weekendowe konkursy na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle o 16:00.

Na pewno jeśli turniej okaże się udany z punktu widzenia sportowego, organizacyjnego i kibicowskiego, wówczas da to do myślenia władzom FIS z Sandro Pertile na czele. I być może PolSKI turniej jeszcze powróci. Póki co to jednak jednorazowy nomen omen wyskok.

Related Articles