
W finale Ligi Mistrzyń także mieliśmy swoją reprezentantkę, która ostatecznie sięgnęła po tytuł. A. Carraro Imoco Conegliano w składzie z Joanną Wołosz pokonało VakifBank Stambuł 3:2. Wcześniej Polka dwa razy przegrywała w finale – w 2015 i 2019 roku.
To był jeden z najbardziej zaciętych finałów w historii Ligi Mistrzyń. Żadna z drużyn nie wygrała seta więcej niż trzema punktami. Joannie Wołosz brakowało tylko tego upragnionego trofeum, bo w swojej karierze wygrywała już dwukrotnie mistrzostwo Polski z Chemikiem Police, trzy razy mistrzostwo Włoch z Imoco, a także krajowe puchary i superpuchary. Do gabloty dorzuciła także zwycięstwo w Klubowych Mistrzostwach Świata, kiedy to jej Imoco otrzymało "dziką kartę" za mistrzostwo Włoch w 2019 roku i pokonało po drodze wszystkich – mistrzów kontynentów i innych beneficjentów dzikiej karty. No i właśnie brakowało Ligi Mistrzyń.
Pierwszy set padł łupem dla VakifBanku. Kilkupunktową przewagę w całym pierwszym secie miały Turczynki, ale siatkarki z Włoch od stanu 14:19 zdobyły cztery punkty z rzędu. Wydawało się, że złapały kontakt, ale końcówka należała do VakifBanku i skończyło się wynikiem 25:22. Drugi set miał trochę podobny przebieg, ale do stanu 13:13. Również to VakifBank prowadził do połowy seta, ale później siatkarki Imoco włączyły wyższy bieg, a seta zakończyła asem serwisowym Paola Egonu. Jednak już kolejnego wygranego seta przypieczętowała rywalkom swoim nieudanym atakiem i Imoco przegrywało 1:2.
Żadna z drużyn nie wypracowała w żadnym z setów takiej przewagi, żeby spokojnie dojechać z wygraną do końca. Wszystko grane było na końcówki. W czwartym secie VakifBank był już dwie piłki od wygrania meczu, prowadząc 23:22, ale wtedy trzy punkty z rzędu zdobyły koleżanki Wołosz, jednak, o dziwo, tym razem to nie Egonu była na pierwszym planie. Po ataku Robin de Kruijf było 23:23, a później punkt dołożyła Kimberly Hill. Atak w aut Isabelle Haak spowodował, że trzeba było grać tie-breaka, a tam już pierwszoplanową rolę grała Egonu, zdobywając w sumie aż 10 punktów! Wołosz grała niemal tylko do Egonu, a jej wychodziło wszystko. I to ona zakończyła mecz atakiem, który zweryfikował challenge, uznając, że był blok Turczynek. Imoco wygrało 15:12, a w całym meczu 3:2.
Wcześniej Ligę Mistrzyń zdobywały: Dorota Świeniewicz, Katarzyna Gujska oraz Małgorzata Glinka-Mogentale. Wołosz jest więc czwartą Polką, która sięgnęła po to trofeum i pochwaliła się nim już w tradycyjny sposób, czyli publikując zdjęcie, w którym pozuje nago, zasłaniając się pucharem.