Skip to main content

Jak w filmie „Dzień Świstaka”, już kolejna wielka siatkarska impreza zostanie rozegrana w Polsce. Drugi rok z rzędu nasz kraj będzie gospodarzem męskich finałów Ligi Narodów. Cóż za zaskoczenie… Biało-Czerwoni mają zatem z automatu zapewniony udział w turnieju finałowym.

Przypomnijmy, że od dwóch sezonów obowiązują zmienione zasady w Lidze Narodów. W fazie grupowej bierze udział 16 reprezentacji. Jest jedna tabela, według której osiem najlepszych drużyn awansuje do rundy pucharowej. Rywalizacja toczy się przez trzy tygodnie z tygodniową przerwą między kolejnymi fazami. Zespoły są podzielone na dwie grupy po osiem reprezentacji, które rozegrają między sobą po cztery spotkania w ramach turniejów grupowych. W każdym tygodniu odbędą się dwa turnieje organizowane przez poszczególnych uczestników. Łącznie odbędzie się ich sześć. Do turnieju finałowego awansuje osiem najlepszych drużyn. Gospodarz ma zapewniony awans, czyli do obsadzenia zostaje siedem miejsc. Biało-Czerwoni po prostu będą walczyć o jak najlepsze miejsce i rozstawienie w turnieju finałowym.

Kilka dni temu FIVB ogłosiła gospodarzy fazy grupowej Ligi Narodów. Biało-Czerwoni zagrają w Antalyi (21-26 maja), potem czeka ich turniej w Japonii (4-9 czerwca) oraz Lublanie (18-23 czerwca). Druga grupa równolegle zagra w Rio De Janeiro, Ottawie oraz Manili. Od tamtej pory spekulowano, kto zorganizuje finały siatkarskiej Ligi Narodów. Jednym z głównych kandydatów była oczywiście Polska. W poniedziałkowe przedpołudnie prezes PZPS Sebastian Świderski i prezydent Łodzi Hanna Zdanowska ogłosili, że w dniach 27-30 czerwca 2024 r. Atlas Arena będzie gościła osiem najlepszych reprezentacji przyszłorocznej Ligi Narodów.

Czy to już nie staje się nudne? <ziewanie> Polska, obok Włoch, jest pewniakiem do organizowania siatkarskich imprez. Oczywiście piszemy w kontekście męskich turniejów. Polska była gospodarzem Ligi Narodów (2023), trzy razy mistrzostw Europy (w 2013 razem z Danią, w 2017 samodzielnie i w 2021 razem z Czechami, Estonią i Finlandią) oraz czterokrotnie Ligi Światowej (2001, 2007, 2011, 2016). Jeśli chodzi o mistrzostwa świata, to do tej pory Biało-Czerwoni dwukrotnie je organizowali (2014, 2022 razem ze Słowenią). We wrześniu ogłoszono, że będziemy gospodarzami mundialu w 2027 r. FIVB po prostu idzie na łatwiznę. Wybiera pewniaków, którzy posiadają odpowiednie obiekty i infrastrukturę. Siatkówka w Polsce cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Mamy zatem wrażenie, że tylko polscy kibice i siatkarze są w pełni zadowoleni z decyzji FIVB, bo przecież zawsze miło coś wygrać przed własną publiką. Niestety takie powierzanie kolejnych turniejów w Polsce w pewnym sensie ośmiesza tę dyscyplinę i coraz więcej ludzi może mieć wrażenie, że w siatkówkę gra się w pięciu krajach.

Liga Narodów, jako osobna nazwa, cały czas buduje swój prestiż i renomę. Jest spadkobiercą czegoś, co przez lata urosło w siatkówce do dużej rangi. Cały czas trzeba przypominać kibicom, że to turniej w miejsce Ligi Światowej. Tamta nazwa funkcjonowała przez wiele lat. Liga Narodów pod tym szyldem rozgrywana jest dopiero od 2018 r. W 2020 r., ze względu na pandemię koronawirusa COVID-19, rozgrywki zostały odwołane. W tym roku polscy siatkarze po raz pierwszy w historii wywalczyli złoty medal. Oprócz tego, mają na swoim koncie srebro (2021) oraz brąz (2019, 2022). Pozostali triumfatorzy to: Rosjanie (2018, 2019), Brazylijczycy (2021) i Francuzi (2022). Ergo Arena w Gdańsku okazała się szczęśliwa dla Biało-Czerwonych. Czy tak samo będzie w przypadku Atlas Areny? Przyszłoroczna edycja Ligi Narodów będzie tylko przedsmakiem prawdziwych siatkarskich emocji, które będą miały miejsce w Paryżu. Impreza docelowa to na 100% igrzyska i to na nie reprezentacje będą budować formę.

Related Articles