Skip to main content

Nie milkną echa kontrowersyjnego transferu Nika Mujanovicia. Słoweniec wbrew woli klubu Calcit Kamnik przeniósł się do Vero Volley Monza. Zarząd klubu, z Tomim Smucem na czele, skierował nawet sprawę do sądu.

Nik Mujanović to 20-letni obiecujący atakujący. Jest wychowankiem słoweńskiego Calcit Kamnik. Razem z “byłym” klubem wywalczył Puchar Słowenii (2021) oraz srebro (2022, 2023) i brąz mistrzostw kraju (2021). Z reprezentacją Słowenii zdobył też brązowy medal na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy.

W połowie listopada 2023 r. siatkarski świat obiegła informacja, że Słoweniec przyciągnął uwagę włoskiej ligi i otrzymał propozycję transferu do Vero Volley Monza. Był jednak pewien problem… Mujanović przez cały czas miał ważny kontrakt ze swoim macierzystym klubem. Ku zdziwieniu młody zawodnik przyjął ofertę i na początku grudnia przeniósł się na Półwysep Apeniński. Raczej nie spodziewał się, że jego transfer wzbudzi takie kontrowersje. Okazało się, że to było jednostronne rozwiązanie kontraktu przez zawodnika. Zarząd klubu, z Tomim Smucem na czele, był przeciwny takiemu ruchowi, zaznaczając, że kontrakt Mujanovicia obowiązuje do 2025 r.

Dyrektor generalny zajął stanowcze stanowisko: „Pierwsze siatkarskie kroki stawiał w naszym klubie. Przebrnął przez wszystkie selekcje młodzieżowe i przez ostatnie trzy lata był członkiem pierwszego składu. W tym czasie rozwinął się, jako wybitny zawodnik. Zdziwiło nas pismo, w którym poinformowano nas, że ma z nami jednostronny kontrakt i że rozwiązuje go bez zobowiązań. Oczywiście nie możemy się zgodzić na to pismo ”.

Sprawa jednostronnego rozwiązania kontraktu faktycznie trafiła do sądu. Ten stanął po stronie drużyny z Kamnika. Mimo to FIVB wydała niezbędne dokumenty do tego, by Mujanović mógł występować we włoskiej ekipie. Poirytowany takim obrotem spraw Tomi Smuc nie miał zamiaru tak tego zostawić. Rozpoczął batalię prawną przeciwko FIVB, która wydała zgodę na transfer. Czy to jednak nie jest walka z wiatrakami?

Kolejna na liście Smuca do rozliczenia jest Europejska Federacja Piłki Siatkowej. Co ma CEV na sumieniu w tej sprawie? Całkiem dużo. Dopuścił Mujanovicia do gry w Challenge Cup jako zawodnika Vero Volley Monza. W tym celu wysłał zapytanie do dyrektora CEV Thorstena Endresa: „Jak to możliwe, że zawodnik Nik Mujanović może grać dla dwóch drużyn w tych samych rozgrywkach (Challenge Cup) w ciągu jednego roku. Rozpoczął z naszą drużyną Calcit Kamnik w meczu przeciwko norweskiej drużynie, a w wyniku oszukańczego transferu trafił do Vero Volley. W tym tygodniu grał w barwach Vero Volley przeciwko Levski Sofia w tych samych rozgrywkach. Z tego co wiem, zasady są jasne. Zawodnik może wystartować tylko w jednych zawodach w ciągu roku, prawda? Dlatego uważam, że Vero Volley powinien zostać zdyskwalifikowany z zawodów. Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę”.

Czy to oznacza, że są równi i równiejsi? Zobaczymy, czy CEV uda się z tej afery wyjść z twarzą. Tomi Smuc nie wygląda na człowieka, który odpuści. Zresztą nie ma mu się co dziwić. Calcit Kamnik stracił talent, który sam oszlifował. Z kolei Mujanović nie miał problemu, żeby zaaklimatyzować się w nowym klubie. Już w meczu rewanżowym przeciwko Levski Sofia w ćwierćfinale Challenge Cup otrzymał nagrodę MVP spotkania.

Related Articles