Skip to main content

Tak jest! Historia rodzi się na naszych oczach. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle jako pierwsza polska drużyna obroniła złoty medal Ligi Mistrzów. Podobnie jak rok temu, w finale spotkała się z Itasem Trentino. Tym razem mistrz Polski nie dał urwać sobie ani jednego seta. MVP spotkania został wybrany Kamil Semeniuk. I zasłużenie, bo w końcówce wyprawiał cuda. Kończył wszystko.

Tą wygraną Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zapisała się nie tylko w historii polskiego siatkówki, ale także europejskiej. Jako pierwsza ekipa z naszego kraju obroniła tytuł w Lidze Mistrzów oraz dołączyła do wąskiego grona ekip, które wygrały Champions League minimum dwa razy z rzędu. Tymi drużynami, oprócz ZAKSY, są Biełogorie Biełgorod (2003, 2004), Itas Trentino (2010, 2011, 2012) oraz Zenit Kazań (2015, 2016, 2017, 2018).

Faworytem bukmacherów w finałowym starciu było włoskie Trentino, które chciało zrewanżować się za przegraną 1:3 w ubiegłej edycji Champions League. Tym bardziej, że w tamtym roku ZAKSA pokonała ten zespół przed ich własną publicznością w Weronie. Inauguracyjną partię od bardzo dobrych serwisów rozpoczął Łukasz Kaczmarek (0:2). Zawodnicy włoskiej drużyny słabo weszli mecz, popełniali proste błędy (2:4). Akcje Mateja Kazijskiego z lewej strony sprawiły, że Trentino zniwelowało straty (6:7). Ogólnie Kazijski to swoisty fenomen. Bułgar jest tylko rok młodszy od Michała Winiarskiego, który już zajął się trenerką, a nadal gra na tak wysokim, europejskim poziomie. W tym spotkaniu jednak przykrył go Kamil Semeniuk. Kazijski często skakał z miejsca, kończył sytuacyjne piłki, ale nie dało to nawet wygranego seta. Włoski zespół został dobrze rozczytany przez sztab, przede wszystim nie szalał tak młody Michieletto.

Za to w polu serwisowym Polacy nie wstrzymywali ręki. Po serii Kaczmarka ponownie udało się zbudować przewagę wyższą niż jeden punkt (8:11). Do stanu 12:16 ZAKSA kontrolowała sytuację na parkiecie. Potem Włosi odżyli i obudził się trochę Michieletto, najpierw zaatakował, potem posłał asa, a później swoje dołożył Kazijski punktujący po kontrach. Nagle zrobiło się 16:16. Kluczowym momentem seta było to, gdy Marko Podrascanin nie sięgnął piłki od swojego rozgrywającego i Itas sam się wkopał, bo zamiast kontaktu na 21:22, zrobiło się 20:23. Włosi jeszcze próbowali powalczyć, ale w końcówce zawiodło ich przyjęcie i Śliwka zakończył seta z przechodzącej piłki.

Początek drugiego seta był dużo bardziej wyrównany. Obie drużyny grały praktycznie punkt za punkt (5:5 i 13:13). W polskiej ekipie świetnie spisywali się Semeniuk i Kaczmarek, należało też docenić Janusza za dobre wystawy. Najważniejszy fragment tego seta to chyba kontra Kaczmarka, która dała wynik 14:17, a trener Itasu musiał drugi raz w krótkim czasie poprosić o czas. Na nic to się zdało, bo szczęście było po polskiej stronie, nawet wtedy, gdy Semeniuk nie trafił w boisko, to pomógł system weryfikacji, który ocenił, że jeden z zawodników Trentino wpadł w siatkę. W końcówce ZAKSA wybiła chęć gry Michieletto dwa razy go wyblokowując, a ostatni punkt skutecznym atakiem zdobył Kaczmarek i udało się wygrać pięcioma punktami.

Trentino nie zamierzało składać broni, siatkarze tego klubu świetnie pracowali blokiem na początku trzeciej partii. “Czapa” Daniele Lavii dała im dwupunktowe prowadzenie (6:4). Do stanu 11:11 minimalnie lepsza była włoska drużyna, ale zaczęła popełniać błędy, co pozwoliło ZAKSIE nawiązać rywalizację. Na siatce szalał Semeniuk i trzeci set miał jednego bohatera. Semeniuk nie chciał w ogóle się pomylić. O wszystkim zadecydowała gra na przewagi. Była bardzo długa, bowiem skończyła się dopiero po trzydziestym punkcie. Na skurcze narzekali Eric Shoji oraz Marcin Janusz, ale na szczęście ZAKSA wytrzymała zaciętą końcówkę i po kontrze Semeniuka po bloku obroniła zloty medal LM (32:30). Kto mógł to zakończyć, jak nie on? Janusz prawie wszystkie piłki grał do niego, a on robił, co chciał. Czapki z głów przed Kamilem Semeniukiem i tym, co on wyczyniał w tym meczu! Zdobył 27 punktów, co dało mu aż 74% skuteczności w ataku. Był wyraźnym MVP tego spotkania. Ręce same składały się do oklasków.

Potrójna korona, którą zdobyła ZAKSA w tym sezonie, to pstryczek w nos dla tych, którzy nie dawali im najmniejszych szans na ligowych parkietach, a co dopiero mówić w Champions League… Przed rozpoczęciem sezonu ZAKSA przeszła spore zmiany. Zespół opuściło trzech kluczowych siatkarzy: Jakub Kochanowski, Benjamin Toniutti oraz Paweł Zatorski. Szczególnie bolesne było pożegnanie z francuskim rozgrywającym, bo przez to trzeba było przeorganizować całą grę. A tu niespodziewanie Marcin Janusz, Norbert Huber oraz Erik Shoji pokazali, że mogą ich godnie zastąpić. Puchar Polski, Mistrzostwo Polski oraz Liga Mistrzów, co to był za sezon! Jednak nic nie trwa wiecznie i już są pierwsze plotki transferowe. Swoje kontrakty przedłużyli Aleksander Śliwka, Marcin Janusz i Łukasz Kaczmarek. Bardzo prawdopodobne jest to, że zespół opuści trener Gheorghe Cre?u oraz ten, który rozegrał fenomenalny mecz w finale LM, czyli Kamil Semeniuk. Polak na 99,9% zostanie zawodnikiem Sir Safety Perugia. Zresztą jego łzy i wywiad pomeczowy dobitnie świadczyły o tym, że żegna się z ZAKSĄ. Łukasz Kaczmarek rzucił nawet do mikrofonu tekstem, że Kamila nie da się zastąpić. Pozostaje czekać tylko na potwierdzenie transferu. ZAKSA straci bardzo ważne ogniwo, ale w tym sezonie udowodniła, że potrafi coś wymyślić i stworzyć nowych bohaterów.

Dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach, ale… skoro po finale była od razu ceremonia dekoracji, to można o tym wspomnieć. Za triumf w siatkarskiej Lidze Mistrzów organizatorzy przygotowali nagrodę w wysokości 500 tys. euro, czyli 2,3 miliona złotych. Jak poinformował “Super Expres”, za grę we wcześniejszych fazach rozgrywek ZAKSA zarobiła 70 tys. euro, czyli 320 tys. złotych. Tym samym łącznie zgarnęła 2,6 miliona złotych. Zasłużenie!

Itas Trentino – Grupa Azoty Kędzierzyn-Koźle 0:3 (22:25, 20:25, 30:32) MVP: Kamil Semeniuk
Trentino: Kazijski (16), Michieletto (13), Lisinac (9), Lavia (6), Podrascanin (5), Sbertoli (1), Zenger (libero) oraz D’Heer i Pinali
ZAKSA: Semeniuk (27), Kaczmarek (13), Smith (9), Śliwka (7), Rejno (4), Janusz, Shoji (libero) oraz Kluth

Related Articles