ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w tym sezonie PlusLigi pozostaje niepokonana i rozjeżdża kolejnych przeciwników. Wygrali już 12 spotkań i spokojnie liderują tabeli, mimo że rozegrali kilka spotkań mniej. Ich ostatnią ofiarą został Jastrzębski Węgiel.
ZAKSA idzie jak burza w PlusLidze i w Lidze Mistrzów, ale Jastrzębski Węgiel, który nie grał meczu od 28 dni postawił naprawdę trudne warunki. Widać było w tym meczu, że tęsknili za graniem w siatkówkę. Kiedy w pierwszym secie przy stanie 13:17 Luke Reynolds skorzystał z przerwy na żądanie, to w gospodarzach coś drgnęło. Szybko doprowadzili do wyrównania i trafiali zagrywką Kamila Semeniuka. Pierwszy set był wyrównany, ale niewielka przewaga pozwoliła ZAKS-ie grać punkt za punkt i wygrali tę partię.
W drugim secie Jastrzębski Węgiel prowadził 20:18, a po dotknięciu siatki przez gości, przy stanie 24:23 – pojawiła się szansa na wygranie seta. Trener Nikola Grbić wziął czas, pogadał, uspokoił zawodników i ci obronili dwie piłki setowe, a potem zdobyli trzy punkty z rzędu i po bloku Jakuba Kochanowskiego (MVP spotkania) zrobiło się niespodziewanie 0:2. Trzeci set był najlepszy w wykonaniu jastrzębian, utrzymywali dwupunktową/trzypunktową przewagę, nie popełniali głupich błędów, a dobrze serwował choćby Al Hachdadi i doprowadzili do stanu 1:2. Ostatni set wyglądał podobnie, tyle że w drugą stronę. Trener Reynolds próbował coś wskórać zmianami i prawie mu się udało, doprowadzając do stanu 20:21, ale dwa punkty z rzędu gości zamknęły sprawę i set skończył się wynikiem 22:25. Trzeba przyznać, że jastrzębianie nie byli wyraźnie gorsi. Postawili się wyżej notowanym rywalom, zabrakło tylko spokoju w końcówkach, a szczególnie bolesna była druga partia.
ZAKSA się nie zatrzymuje i "goli" kolejnych rywali, choć w tym przypadku musieli się trochę napocić. Ligę Mistrzów za to potraktowali treningowo. Trzy razy szybkie 3:0 w turnieju na własnym parkiecie i prowadzą w grupie A. Najpierw nie dali szans PGE Skrze Bełchatów, później łatwiutko (do 16, 17 i 16) rozprawili się z Lindemans Aalst, a na końcu z Fenerbahçe İstanbul. Tych rywali w trzecim secie z kolei sprali do 13. Dwa mecze w tej grupie wygrała też Skra i zajmuje drugie miejsce, więc jest duża szansa, że oba zespoły przejdą do dalszej fazy.
Siatkarze z Jastrzębia-Zdroju swój ostatni mecz w lidze rozegrali prawie miesiąc temu, pokonując Cuprum Lubin – 3:0. Koronawirus totalnie pokrzyżował im plany nie tylko w polskich rozgrywkach, ale przede wszystkim w Europie. Wraz ze sztabem szkoleniowym podjęli trudną decyzję o tym, żeby nie jechać na turniej do Berlina. Z tego powodu musieli oddać trzy walkowery i praktycznie nie mają już szans na wyjście z grupy. Zostaje im drugi turniej grupowy w Kazaniu (mecze każdy z każdym), jednak odrobienie strat będzie graniczyło z cudem. W końcu w meczach z Zenitem Kazań, Berlinem Recycling Volleys i ACH Volley Ljubljana "przegrali" po 0:3 i we wszystkich setach 0:25. Takie są zasady walkowera.
W poprzednich rozgrywkach PlusLigi ZAKSA zajmowała 1. miejsce, jednak Rada wydała decyzję, że z powodu pandemii COVID-a i braku możliwości dokończenia rozgrywek – tytuł mistrza Polski nie zostanie przyznany. Są teraz podwójnie zmotywowani w walce o mistrzostwo i w ogóle się nie zatrzymują.