Ostatnio PlusLiga obfituje w hitowe starcia. Tym razem w meczach na szczycie spotkały się ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z Resovią Rzeszów oraz Projekt Warszawa ze Skrą Bełchatów. Wicemistrzowie Polski łatwo pokonali rywali i nadal są jedyną drużyną, która nie przegrała w lidze żadnego spotkania w tym sezonie.
Kolejkę rozpoczęło starcie beniaminka z Lublina z Indykpolem AZS Olsztyn. Goście po trzech zwycięstwach z rzędu (Ślepsk Suwałki, Aluron Zawiercie, GKS Katowice) chcieli przedłużyć swoją dobrą passę. Z kolei lublinianie wygrali w PlusLidze tylko jeden mecz (GKS Katowice). Tak więc zdecydowanym faworytem byli olsztynianie. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był tie-break. Beniaminek wygrał pierwszego seta, ale dwa kolejne padły łupem AZS-u. Lublinianie potrafili się podnieść i doprowadzili do piątej partii, a tam już było mnóstwo błędów z obydwu stron. Mniej popełnili ich goście i to oni cieszyli się z kolejnej wygranej. W olsztyńskiej ekipie wyróżniał się Torey Defalco, który atakował ze skutecznością 49% i zdobył 27 punktów.
Sobotni rozkład jazdy zaczął się od meczu na szczycie. Niepokonana dotąd ZAKSA podejmowała u siebie Resovię, która w tym sezonie przegrała już dwa mecze (z Jastrzębskim Węglem i sensacyjnie z GKS-em Katowice). Hit rozpoczęli lepiej zawodnicy z Rzeszowa, którzy w pierwszym secie zdominowali ZAKSĘ. Drużyna wicemistrza Polski nie potrafiła sobie poradzić z przyjęciem. W drugim secie oglądaliśmy totalnie odmienioną ZAKSĘ. Wychodziło im wszystko, co nie udawało się wcześniej. Ataki Śliwki ze skrzydła, odblokowanie się Semeniuka i skutecznie działający blok doprowadziły do remisu. Kolejne dwie partie to był popis opolskiej drużyny. W zespole gości wkradło się wiele błędów. Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany rozgrywający Marcin Janusz. Dla Jakuba Kochanowskiego i Pawła Zatorskiego był to pierwszy powrót do Kędzierzyna-Koźla. Libero spędził w tam siedem sezonów i wygrał z nią m.in. trzy tytuły mistrza Polski oraz triumfował w Lidze Mistrzów. – Miło było mi tutaj wrócić w stare progi, w których spędziłem dużo czasu. Głęboko wierzę w to, że jeszcze nie raz, nie dwa spotkamy się w tym sezonie. Wszystko będzie rozstrzygało się w ostatnich miesiącach – powiedział Zatorski w rozmowie ze „Sportowymi Faktami WP”.Po słabym starcie w rozgrywkach kolejne punkty zostały dopisane na konto drużyny Cuprum Lubin. Tym razem drużyna ze stolicy polskiej miedzi pokonała GKS Katowice i zgarnęła pełną pulę punktów. Goście tylko w pierwszej partii nawiązali rywalizację, chociaż to lubinianie prowadzili już 24:21, ale zmarnowali wszystkie setbole i set padł łupem katowickiej ekipy. W kolejnych setach gospodarze nie pozwolili sobie na takie błędy. Zdecydowanie najlepszym zawodnikiem w tym spotkaniu był Wojciech Ferens, który miał 75% skuteczności w ataku, co dało mu 22 punkty.
Z kolejnego zwycięstwa cieszyli się też siatkarze Zawiercia. Bez straty seta pokonali Czarnych Radom. Do tej pory zawiercianie przegrali tylko jeden mecz (Indykpol AZS Olsztyn) i sensacyjnie znajdują się w czołówce PlusLigi. Co prawda na drodze nie stanął im jeszcze żaden poważny rywal, ale już za dwa tygodnie ich formę sprawdzi mistrz Polski, potem wicemistrz, następnie Projekt Warszawa, Skra Bełchatów i Resovia Rzeszów. Zapowiadają się ciekawe spotkania, bo trudno wskazać zdecydowanego faworyta.
Starcie Projektu Warszawa z PGE Skrą Bełchatów zapowiadało się interesująco. Bilety na ten mecz wyprzedały się w ciągu jednego dnia (na pewno duże znaczenie miał fakt, że mecz rozgrywał się w Arenie Ursynów, a nie na Torwarze). Szybko okazało się, że będzie to jednostronne widowisko. Od samego początku widoczna różnica była w polu zagrywki. W dwóch pierwszych partiach różnica była ogromna. Projekt popełniał dużo błędów w przyjęciu i serwisie, stratę próbowali niwelować dobrym atakiem. W całym spotkaniu Skra serwowała 73 razy, z czego 9 zagrywek było punktowych (6 asów Mateusza Bieńka), tylko 8 skończyło się błędem. Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Dick Kooy, który na 15 ataków zdobył 10 punktów, do tego nie popełnił ani jednego błędu serwisowego, a cztery jego bloki zakończyły się sukcesem. Z wielkiej chmury mały deszcz. Po takim przebiegu meczu trudno go nazwać hitem.Mistrzowie Polski bez straty seta pokonali Trefl Gdańsk. W pierwszym secie zdeklasowali przeciwnika. Dopiero w kolejnej partii mogliśmy oglądać wyrównany pojedynek. Gdańszczanie przycisnęli szczególnie w trzeciej odsłonie, jednak gospodarze w swoim składzie mieli Benjamina Toniuttiego, który idealnie rozgrywał piłki. Wystarczy spojrzeć na to jak rozłożył się punkty w szeregach Jastrzębskiego Węgla: Boyer 12, Wiśniewski 14, Gładyr 13 oraz Clevenot 14.
Po sześciu meczach na czele tabeli nadal bez zmian. Pierwsze miejsce zajmuje ZAKSA z 16 punktami na koncie. Tyle samo oczek ma Mistrz Polski. Dwa punkty mniej ma Aluron Zawiercie. Na ostatnim miejscu jest bez zmian Stal Nysa, która w szóstej kolejce przegrała ze Ślepskiem Suwałki. Stal do tej pory nie wygrała żadnego spotkania. Po porażce do dymisji podał się Krzysztof Stelmach, a zastąpił go Daniel Pliński, ale więcej o tym w osobnym tekście.
Wyniki 6. kolejki PlusLigi:
LUK Lublin – Indykpol AZS Olsztyn 2:3 (25:21; 20:25; 21:25; 25:20; 12:15) MVP Torey Defalco
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn Koźle – Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (17:25; 25:15; 25:18; 25:19) MVP Marcin Janusz
Cuprum Lubin – GKS Katowice 3:1 (25:27; 25:20; 25:19; 25:19) MVP Wojciech Ferens
Cerrad Enea Czarni Radom – Aluron CMC Warta Zawiercie 0:3 (21:25; 20:25; 19:25) MVP Facundo Conte
Projekt Warszawa – PGE Skra Bełchatów 0:3 (17:25; 21:25; 23:25) MVP Dick Kooy
Jastrzębski Węgiel – Trefl Gdańsk 3:0 (25:14, 25:22, 25:22) MVP Jurij Gładyr
Stal Nysa – Ślepsk Malow Suwałki 1:3 (22:25, 25:17, 15:25, 21:25) MVP Bartłomiej Bołądź