Tuomas Sammelvuo zastąpi na ławce trenerskiej Gheorghe Cretu i poprowadzi drużynę Zaksy. Fin w przeszłości grał w tym klubie, zatem będzie to jego powrót po 12 latach, tylko już w innej roli. Jego poprzednik, Gheorghe Cretu, zawiesił mu tak wysoko poprzeczkę, że wyżej już się prawie nie da.
Wracając do zawieszonej wysoko poprzeczki, to nowy trener do jej pokonania będzie potrzebował chyba rady Armanda Duplantisa, czyli rekordzisty świata w skoku o tyczce, ewentualnie konsultacji z Siergiejem Bubką. W Zaksie prawie nie może być lepiej, a wyłącznie gorzej. Tym bardziej, że zespół opuścił najlepszy siatkarz i gwiazda drużyny, a więc Kamil Semeniuk. Obrona tytułu Champions League w minionym sezonie była sporą niespodzianką. Teraz byłaby już gigasensacją i trzeba mieć tego świadomość.
Już podczas trwania sezonu 2021/2022 spekulowano, że po jego zakończeniu Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle rozstanie się z trenerem Gheorghe Cretu. Rumuński szkoleniowiec wraz z Kamilem Semeniukiem i Łukaszem Kaczmarkiem miał przenieść się do Biełogorie Biełgorod. Plany pokrzyżowała wojna na Ukrainie, którą rozpętała Rosja. Wszyscy trzej zdecydowali, że nie będą bronili barw klubu agresora wojennego. W Polsce pozostał tylko Kaczmarek. Semeniuk zagra we włoskiej Serie A w drużynie Sir Sicoma Monini Perugia, a los rumuńskiego trenera nie jest jeszcze do końca znany. Wiadomo, że w przyszłym sezonie na pewno nie poprowadzi Zaksy. Przypomnijmy, że w Kędzierzynie-Koźlu spędził zaledwie sezon. Przejął stery po Nikoli Grbiciu, który po raz pierwszy w historii wygrał z Zaksą Ligę Mistrzów. Wydawało się, że powtórzenie tego sukcesu jest praktycznie niemożliwe. Cretu pokazał jednak, że niemożliwe nie istnieje i został najbardziej utytułowanym trenerem w historii klubu. Chociaż Zaksa sezon rozpoczęła od sromotnej porażki w Superpucharze Polski. Jastrzębski Węgiel był tam wyraźnie lepszy i wygrał 3:0. Zaksa potem nie przegrała już żadnego finału. Zdobyli mistrzostwo oraz Puchar Polski, a sezon zwieńczyli obroną Champions League.
Przejdźmy do bohatera tego tekstu. Kim jest nowy 46-letni trener Zaksy? Jak już wcześniej wspomnieliśmy, że Toumas Sammelvuo w sezonie 2009/2010 występował w drużynie Zaksy Kędzierzyn-Koźle jako zawodnik. W reprezentacji Finlandii rozegrał aż 296 spotkań. Po zakończeniu kariery siatkarskiej w 2013 roku, rozpoczął pracę jako trener. Jego pierwszym wyzwaniem była praca z rodakami w reprezentacji (2013-2018). W międzyczasie otrzymał propozycję od jednego z czołowych klubów SuperLigi. W 2016 roku został pierwszym trenerem Kuzbassu Kemerowo, z którym w 2019 roku wywalczył mistrzostwo Rosji. Po trzech latach przeniósł się do Zenita Sankt Petersburg, a kadrę Finlandii zamienił na rosyjską. Ze Sborną Sammelvuo wygrał Ligę Narodów (2019) oraz zdobył srebrny medal na igrzyskach olimpijskich w Tokio (2020). Natomiast razem z drużyną Zenita sięgnął po wicemistrzostwo Rosji (2021) oraz drugie miejsce w Pucharze CEV (2021).
Sammelvuo do Zaksy nie przychodzi absolutnie jako „no name”. Co prawda nie trenował w Polsce, ale liga rosyjska jest jedną z najsilniejszych w Europie. Zatem jesteśmy ciekawi jak poradzi sobie w PlusLidze, która wcale dużo nie odstaje poziomem od SuperLigi. ZAKSA w przyszłym sezonie będzie broniła mistrzostwa Polski, Pucharu Polski oraz Ligi Mistrzów, czyli potrójnej korony. Wymagania są wysokie, ale Fin podchodzi o tego wszystkiego z dystansem. – Co do stawianych sobie i drużynie celów to łatwo byłoby powiedzieć, że musimy po prostu wygrywać. W sporcie wszyscy chcą zwyciężać. Zwłaszcza w Zaksie, gdzie drużyna wygrała wiele na przestrzeni ostatnich lat. Teraz musimy skupić się na codziennej pracy, na tym, ile wysiłku każdy wkłada w codzienną pracę w biurze, na treningach. Wierzę, że skupienie się na codziennych zadaniach, by realizować je w najlepszy możliwy sposób przynosi wyniki i zobaczymy gdzie nas to zaprowadzi. Wiemy jak polskie drużyny wzmocniły się przed tym sezonem, więc rywalizacja będzie cięższa. Kiedy drużyny będą grały przeciwko Zaksie to jest oczywiste, że będą dawały z siebie wszystko.
Widać, że trener ma świadomość, że obrona potrójnej korony jest czymś niemal nieosiągalnym, dlatego unika takich zapowiedzi. Ma też świadomość, że klub się raczej wzmocnił, a nie osłabił, a przeciwnicy już ostrzą sobie zęby, bo zawsze to frajda pokonać dwukrotnego zdobywcę Ligi Mistrzów. Wcześniej ZAKSA poinformowała jak będzie wyglądał sztab szkoleniowy. Tworzą go: Michał Chadała (asystent trenera), Adam Swaczyna (asystent trenera), Piotr Pietrzak (trener przygotowania fizycznego), Paweł Brand (I fizjoterapeuta), Bartosz Hołobut (II fizjoterapeuta) i Marcin Nowakowski (statystyk). Rolę „team managera” objął były zawodnik Stali Nysa, Michał Ruciak, który po ostatnim sezonie zakończył karierę zawodniczą. Kibicom mistrzów Polski nie trzeba go przedstawiać, bo w kędzierzyńskim klubie spędził siedem lat (2008-2015). Przed sztabem szkoleniowym na czele z Sammelvuo trudne wyzwanie. Tym bardziej, że nadal nie widać następcy Kamila Semeniuka…