Skip to main content

Po 12 latach Włoszki ponownie okazały się najlepszymi siatkarkami Starego Kontynentu. Wcześniej dokonały tego w 2007 i w 2009 r. Tym razem w wielkim finale pokonały Serbki 3:1 (24:26; 25:22; 25:19; 25:11), którym nie udało się obronić tytułu sprzed dwóch lat (wygrały w 2017 i 2019 r.). Zdetronizowały mistrzynie przed ich własną publicznością. W finale Polska miała swój mały akcent, bowiem zawody sędziował Paweł Burkiewicz.

Do tej pory obydwa zespoły grały ze sobą 23 razy, tylko dziewięciokrotnie zwycięsko z pojedynków wychodziły Włoszki. W ostatnich 7 spotkaniach górą były Serbki. Do finału obydwie drużyny przystąpiły bez żadnej porażki. Włochy pokonały w fazie grupowej: Białoruś (3:0), Węgry (3:0), Słowację (3:1), Chorwację (3:0), Szwajcarię (3:0), w 1/8 finału Belgię (3:1), w ćwierćfinale Rosję (3:0) oraz w półfinale Holandię (3:1). Natomiast Serbia wygrała w fazie grupowej z: Bośnią i Hercegowiną (3:0), Francją (3:0), Belgią (3:0), Azerbejdżanem (3:0), Rosją (3:2), w 1/8 finału z Węgrami (3:0), w ćwierćfinale ponownie z Francją (3:1), a w półfinale z Turcją (3:1).

Początek pierwszego seta był bardzo wyrównany, żadna z drużyn nie potrafiła zdobyć znaczącej przewagi (12:12). Serbki wywalczyły trzy punkty z rzędu i objęły prowadzenie (15:12). Następnie tyle samo punktów zdobyły Włoszki i znowu był remis (15:15). Do objęcia prowadzenia przyczyniła się m.in. Miriam Sylla, która popisała się dwoma asami serwisowymi po taśmie (15:16). Przy stanie 20:20 Serbki zdobyły dwa ważne punkty z rzędu (22:20). Włoszki jeszcze próbowały nawiązać kontakt (24:24), ale ta partia padła łupem Serbii (26:24). Drugą partię zaczęły Włoszki od prowadzenia 3:0. Serbki próbowały dogonić rywalki, ale Włoszki nie odpuszczały (8:9). Mecz był bardzo wyrównany, żadna z drużyn nie potrafiła zbudować przewagi większej niż dwa punkty. Dopiero przy wyniku 22:22 Włoszki zyskały prowadzenie i do końca tej serii już go nie oddały (22:25).

Serbki szybko chciały zapomnieć o przegranym secie. Jaki jest najlepszy na to sposób? Zbudowanie wysokiej przewagi (8:3). Włoszki jeszcze próbowały nawiązać jeszcze kontakt punktowy (9:7), ale serbskie siatkarki były bardzo mocno zmotywowane. Aż do czasu, włoskie zawodniczki w końcu osiągnęły sukces (12:12). I nie spoczęły tylko na remisie. Serbia nie istniała do końca tej partii. Kolejny set padł łupem Włoszek, zakończyły go ataki Eleny Pietrini oraz Miriam Sylli (19:25). Po kolejnej wygranej partii Włoszki złapały wiatr w żagle. Czwarty set to był popis włoskiej siatkówki. Nie odpuszczały nawet na chwilę (4:10). Serbki były bezsilne (5:14). Asami serwisowymi popisała się Paola Egonu i było już 8:21. Włoszki grały jak z nut i set zakończył się ich wysokim zwycięstwem (11:25). Koszmar dla Serbek przed własną publicznością.

W meczu o trzecie miejsce Turcja pokonała Holandię 3:1 (25:20; 25:19; 25:23).

Related Articles