Dziś startują finały siatkarskiej Ligi Narodów mężczyzn. Do niedzieli w Ergo Arenie rozegranych zostanie osiem spotkań z udziałem wyłącznie siatkarskich potęg. Wśród nich są oczywiście Polacy, którzy udział mieli zapewniony z racji bycia gospodarzem. W fazie zasadniczej walczyli jednak o jak najwyższe miejsce, które miało dać teoretycznie najłatwiejszego rywala. Czy się udało? I tak i nie.
Polacy zajęli bowiem 3. miejsce w tej części rozgrywek, przegrywając tylko dwa mecze – z USA i Serbią. Wydawać by się mogło, że to bardzo dobry występ ekipy Nikoli Grbicia, ale skutek jest taki, że los skojarzył biało-czerwonych z 6. drużyną fazy zasadniczej, a jest nią Brazylia. Nie trzeba być siatkarskim ekspertem, by wiedzieć, że Canarinhos to jedna z największych potęg i nawet jeśli aktualnie przeżywają ciut słabszy okres, to i tak Polaków czeka arcytrudne zadanie. Ćwierćfinał z udziałem Polski i Brazylii odbędzie się w czwartek o 20:00 i będzie ostatnim z pojedynków tej fazy. Wcześniej USA zagra z Francją (środa 17:00), Włochy z Argentyną (środa 20:00) oraz Japonia ze Słowenią (czwartek 17:00). Ten ostatni mecz wyłoni potencjalnego rywala Polaków, jeśli ci poradzą sobie z Brazylią.
Przegrani z ćwierćfinałów zakończą udział w finałach Ligi Narodów na jednym meczu. Zwycięzcy zapewnią sobie jeszcze dwa spotkania – półfinał i spotkanie finałowe lub mecz o 3. miejsce. Mecze medalowe odbędą się w niedzielę. Bardzo chcielibyśmy zobaczyć tego dnia w akcji Polaków, którzy jeszcze nigdy nie wygrali Ligi Narodów, ale trzykrotnie stawali na podium. W 2019 i 2022 roku zajmowali trzecie miejsce, a w 2021 drugie. Wtedy w finałowym meczu podopieczni Vitala Heynena ulegli właśnie Brazylijczykom. Jak do tej pory Ligę Narodów poza Canarinhos wygrywali także Francuzi (2022) i dwukrotnie Rosjanie (2018 i 2019). Tych ostatnich z oczywistych powodów aktualnie w rozgrywkach nie ma.
Wczoraj trener Grbić podał do wiadomości publicznej ostateczny skład biało-czerwonych na finały. W wyselekcjonowanej „14” zawodników zabrakło miejsca np. dla Karola Kłosa, co dla niektórych kibiców stanowi pewną niespodziankę. A kto zagra?
Powołani na finały Ligi Narodów:
Jakub Popiwczak, Łukasz Kaczmarek, Bartosz Kurek, Wilfredo Leon, Bartosz Bednorz, Aleksander Śliwka, Grzegorz Łomacz, Jakub Kochanowski, Kamil Semeniuk, Paweł Zatorski, Marcin Janusz, Mateusz Bieniek, Tomasz Fornal, Norbert Huber
Polacy są faworytami czwartkowego ćwierćfinału, tak jak zresztą całego turnieju w Gdańsku. Pokonali Brazylię w fazie zasadniczej 3:1. Oczywiście, każdy mecz to nowa historia i nigdzie nie jest powiedziane, że korzystny dla biało-czerwonych wynik musi się powtórzyć również w czwartkowy wieczór w Ergo Arenie. Zwłaszcza, że wszystkie cztery sety tamtego pojedynku były bardzo wyrównane. Byłoby jednak miłą sprawą dla polskiej siatkówki, gdyby po niespodziewanym 3. miejscu reprezentacji pań, przyszło kolejne podium – tym razem w wykonaniu panów. To drugie już raczej jak najbardziej oczekiwane.
Należy też pamiętać, że Liga Narodów to jednak przede wszystkim przetarcie przed główną imprezą sezonu, a tą będą Mistrzostwa Europy, które wystartują 28 sierpnia a zakończą się 16 września. Polacy od 2009 roku nie potrafią wygrać tej imprezy, a na dwóch poprzednich turniejach przegrywali ze Słowenią w półfinale, by potem wygrywać mecz o 3. miejsce.
Wracając do finału Ligi Narodów – już w środę czekają nas duże emocje, ale apogeum z pewnością będzie czwartkowy mecz z udziałem ekipy Grbicia. Więcej o uczestnikach finałów pisała na naszym blogu Monika Witkowska – KLIKNIJ.