Skip to main content

Po sensacyjnym zwycięstwie w pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu Ligi Mistrzyń, siatkarki Developresu Bella Dolina Rzeszów były blisko awansu do półfinału. Drugi mecz z VakifBankiem nie pozostawił jednak złudzeń. Polki urwały tylko seta i odpadły z Champions League. "Przegrać w taki sposób, to nie wstyd" – mówił po meczu trener Antiga. I ma dużo racji.

W pierwszym meczu Developres Bella Dolina Rzeszów niespodziewanie pokonał Klubowego Mistrza Świata – VakifBank Stambuł 3:2  Tym samym rzeszowianki wlały w serca kibiców nadzieję na awans do półfinału. Pewne było, że Turczynki, wściekłe po porażce, zrobią wszystko, żeby zmazać plamę. Developresowi wystarczyła po prostu jakakolwiek wygrana, nie mógł jednak przegrać 0:3 lub 1:3. Sensacja sensacją, ale kluczem było rozegranie jeszcze lepszego spotkania niż w u siebie w Rzeszowie. Porażka 2:3 sprawiłaby, że w Stambule obejrzelibyśmy „złoty set”.

Już początek meczu pokazał, że VakifBank jest w gazie. Rzeszowianki miały problemy ze skończeniem ataku i od razu na dzień dobry przegrywały kilkoma punktami. Szczególnie bolesna była seria czterech punktów z rzędu przy stanie 9:5 dla gospodyń. Za chwilę było 13:5, a set już w zasadzie został spisany na straty. Zawodniczki VakifBanku nie wstrzymywały ręki w polu zagrywki i w ataku. Do końca kontrolowały seta, znów zaliczając czteropunktową serię (od 17:11 do 21:11).  Rzeszowianki za sprawą podwójnego bloku na Ogbogu i asa Jeleny Blagojević obroniły dwie piłki setowe, ale to było nic. Ostatnie słowo należało do Michelle Bartsch-Hackley. Tylko 15 punktów zdobyły wicemistrzynie Polski. Drugi set wyglądał nieco lepiej. Chociaż VakifBank prowadził na początku 3:1, to rzeszowianki szybko wyrównały (3:3). Dobrze funkcjonował turecki blok, dzięki któremu przewaga wzrosła do trzech punktów (11:8). Po tym jak zablokowana została Izabella Rapacz, gospodynie prowadziły 19:13, ale to nie był taki koniec emocji. Przez chwilę zrobiło się ciekawie – atak Bajemy, błąd techniczny gospodyń, czas wzięty przez trenera, a później jeszcze blok Magdy Jurczyk i było już tylko 20:17. Za chwilę jednak Polkom przytrafiły się błędy typu złapanie się na blok czy atak w aut i set został przegrany.

Trzecia partia była ostatnim dzwonkiem na pobudkę Developresu. Do połowy seta gra była wyrównana. Żadna z drużyn nie potrafiła wypracować większej przewagi niż dwa punkty. Dopiero przy stanie 14:17 udało się to Developresowi. To był ogólnie najbardziej emocjonujący set. Udana Seria zagrywek Bartsch-Hackley sprawiła, że mieliśmy remis 20:20. Na szczęście nie tylko Polki popełniały błędy. Ostatnie dwa punkty w secie oddały Turczynki. Najpierw Gabi zepsuła zagrywkę, a potem Bartsch-Hackley zaatakowała w antenkę (23:25). Te dwie akcje przeważyły i sprawiły, że Developres był w grze. Czwarty set to była walka na noże. Obydwie drużyny poszły na całość. Najwyższe prowadzenie w tej odsłonie wynosiło trzy punkty i było chwilowe (13:10). Nie brakowało emocji, po ataku po bloku w aut Anny Stencel było 20:19 dla Developresu, który potem prowadził także 23:22. Rzeszowianki wciąż nie potrafiły znaleźć sposobu na zatrzymanie Haak (23:23), a blok na Blagojević przydarzył się w kluczowym momencie meczu, gdzie ważyły się losy piłki setowej w jedną bądź meczowej w drugą stronę. Kontratak Gabi dał VakifBankowi wygraną 25:23 i awans do półfinału. Tym razem to dwie akcje przeważyły na korzyść Turczynek.

W drugim meczu siatkarki z Rzeszowa nie sprawiły kolejnej niespodzianki, ale napsuły dużo krwi rywalkom. Niewiele brakowało, a doprowadziłyby do remisu. Nikt nie dawał im większych szans, a one grały jak równy z równym. – Nasze rywalki musiały zagrać lepiej niż w Rzeszowie i tak zagrały. Z bardzo dobrej strony pokazała się Gabi. Jestem dumna, zadowolona i szczęśliwa, że jestem częścią tego zespołu. Cieszymy się, że mogliśmy zagrać przeciwko bardzo dobrej drużynie, nasza gra wyglądała dobrze. Na pewno wyciągniemy lekcje z tych meczów i będzie to dla nas dobry sprawdzian na przyszłość – powiedziała po meczu Jelena Blagojević.
VakifBank do półfinału Ligi Mistrzyń awansował po raz 10. z rzędu i niech to świadczy jak mocny był to rywal. W tym półfinale będziemy mogli oglądać derby Stambułu. VakifBank zagra z Fenerbahce, który walkowerem wygrał z Lokomotiwem Kaliningrad. Pierwszy mecz już 29 marca, a rewanż 5 kwietnia.

VakifBank Stambuł – Developres Bella Dolina Rzeszów 3:1 (25:16, 25:19, 23:25, 25:23) MVP Isabelle Haak:
VakifBank: Ozbay (1), Ogbogu (3), Gabi (19), Haak (28), Bartsch-Hackley (15), Gunes (11), Aykac (libero) oraz Boz
Developres: Honorio (12), Blagojević (19), Stencel (8), Wenerska (2), Bajema (16), Jurczyk (5), Szczygłowska (libero) oraz Rapacz (1),  Kalandadze, Bińczycka i Przybyła (libero)

Related Articles