Pierwsze trofeum w tym sezonie zgarnął mistrz Polski – Jastrzębski Węgiel. W meczu o Superpuchar w Lublinie pokonał zdobywcę Pucharu Polski – ZAKSĘ Kędzierzyn Koźle. Kędzierzynianie nie postawili wysoko poprzeczki i Jastrzębski zamknął mecz w trzech setach (25:18; 25:22; 30:28). MVP spotkania został wybrany Tomasz Fornal.
Poprzedni sezon zakończył się niespodziewanie. ZAKSA przegrała dwa mecze finałowe po 1:3 i w starciach do dwóch zwycięstw mistrzostwo ostatecznie zgarnęła ekipa z Jastrzębia. Zwycięzca Champions League nie mógł się więc cieszyć z podwójnej korony. Było to co najmniej zaskakujące rozstrzygnięcie, ponieważ w fazie zasadniczej to ZAKSA była dwukrotnie lepsza, no i to ona była zdecydowanym faworytem. Także w finale Pucharu Polski pokonała rywala szybkim 3:0. Oba te zespoły zmierzyły się zatem w walce o Superpuchar. Trzeba jednak pamiętać, że w tym sezonie to już nie jest po pierwsze ta sama silna ZAKSA, a po drugie to jest dużo mocniejszy Jastrzębski Węgiel.
– Pewnie w środę pojawi się mały stresik, bo na zdobycie Superpucharu jest jedna szansa, jeden mecz. Widzę po chłopakach, że jest w nich taka "zadra" i żal, że nie potwierdzili dominacji w zeszłym sezonie – powiedział Wojciech Żaliński. – W hali na środku parkietu jest namalowany Superpuchar i mam nadzieję, że to będzie pierwsze trofeum zdobyte w tym sezonie przez nasz klub – zapowiadał Tomasz Fornal. Do tej pory ZAKSA dwukrotnie zdobyła Superpuchar Polski (2019, 2020), natomiast Jastrzębski Węgiel nie miał jeszcze tego trofeum w swojej gablocie.
Od początku meczu prowadzenie objęli jastrzębianie. Seria skutecznych zagrywek Fornala i dobrze ustawiony blok dały Jastrzębskiemu cztery punkty przewagi (6:2). Dalej już było tylko gorzej dla zdobywcy Pucharu Polski, natomiast ich problemy wykorzystywali jastrzębianie (17:9). Dobrze w mecz wszedł atakujący Stephan Boyer. Dodatkowo na rozegraniu szalał Benjamin Toniutti, który uruchamiał po równo wszystkie skrzydła. Kędzierzynianom brakowało skuteczności na prawej stronie oraz na środku, za to Jastrzębianie popełniali zdecydowanie mniej błędów. To dało mistrzom Polski zwycięstwo w pierwszym secie. Partię skutecznym atakiem zakończył Tomasz Fornal (25:18).
Drugi set to był popis błędów ZAKSY, tylko w tej partii oddała aż 12 punktów swoim rywalom. Chociaż początek tej odsłony był bardzo wyrównany (12:12), a nawet dzięki Kamilowi Semeniukowi kędzierzynianie prowadzili czterema punktami (12:16). Jednak jastrzębianie szybko odrobili straty (16:16). Walka toczyła się cios za cios. W ważnym momencie walkę na siatce wygrał w kontrze Clevenot i mistrzowie Polski wyszli na dwupunktowe prowadzenie (21:19). Potem poszli za ciosem i mieli cztery setbole (24:20). Dwa razy ZAKSA się wybroniła, ale w ostatniej akcji nie była już w stanie zatrzymać Gładyra (25:22).
W trzecią partię lepiej weszli kędzierzynianie, doprowadzili nawet do pięciopunktowej przewagi (10:15). Jastrzębski potrzebował już tylko jednego seta, ale trzeba było dogonić rywali. A rywale tanio skóry nie chcieli sprzedać. Dopiero gdy set wszedł w decydującą fazę, wtedy udany kontratak Fornala dał remis (20:20). Trzeci set był najbardziej wyrównanym ze wszystkich, w końcówce prowadzili to jedni, to drudzy. ZAKSA miała dwie swoje piłki setowe, żeby jeszcze pozostać w meczu, ale ta sztuka im się nie udała. Jastrzębski Węgiel za to skończył mecz przy czwartej piłce meczowej. Przy stanie 29:28 Erika Shojiego ustrzelił zagrywką Gładyr i tym samym Superpuchar Polski pojechał do Jastrzębia- Zdroju.
W Lublinie nie tylko siatkarki Developresu Bella Dolina Rzeszów odniosły historyczną wygraną w Superpucharze Polski, ale także zawodnicy Jastrzębskiego Węgla sięgnęli po dotychczas niezdobyte trofeum. Co więcej, nigdy nawet nie grali o ten puchar, bo taki mecz odbywa się dopiero od 2012 roku. Jastrzębski zdobył mistrzostwo w 2004 i Puchar Polski w 2010. Nie miał więc okazji na walkę o Superpuchar.