W 12. kolejce doszło do niemałej niespodzianki, w której główną rolę odegrał Ślepsk Suwałki, pokonując Trefl Gdańsk. Zgodnie z planem swoje mecze wygrali: Skra, ZAKSA oraz Jastrzębski Węgiel. Uwaga – była też pierwsza ligowa wygrana Stali Nysa! Co prawda z osłabionym Lublinem, ale przełamanie to przełamanie.
12. kolejkę PlusLigi zainaugurował mecz PGE Skry Bełchatów z GKS-em Katowice. W meczu rozgrywanym w Bełchatowie faworytem byli gospodarze. Przed spotkaniem zajmowali 5. miejsce w tabeli, podczas gdy rywal 11. Mimo takiej różnicy zwycięstwo bełchatowianom nie przyszło łatwo. Chociaż z początku mogłoby się wydawać, że Skra nie będzie miała żadnych problemów, bo od razu narzucili swoje reguły i prowadzili od początku. Goście poprawili skuteczność i za chwilę wyrównali (12:12). Potem zaczęła się wyrównana walka, ale to Skra w końcówce seta była skuteczniejsza. Druga partia to był popis GKS-u., w pewnym momencie prowadzili nawet siedmioma punktami (13:20 – patrząc od strony gospodarza). Nie mogli tego wypuścić i przyklepali seta na 1:1. Trzecia odsłona była bardzo wyrównana, dopiero w końcówce gospodarze odskoczyli. Czwarty set to jedyna w tym meczu pełna dominacja Skry, taka, jakiej mogliśmy się od początku spodziewać. W pewnym momencie prowadzili już nawet dwunastoma punktami (20:8) i wygrali mecz za trzy punkty.
Złą passę w starciach z Asseco Resovią Rzeszów przełamał Aluron CMC Warta Zawiercie. W spotkanie weszli jak w masło, od początku narzucali tempo dobrą zagrywką, defensywą i blokiem (1:7). Resovia w pierwszym secie zdobyła zaledwie 15 punktów. Na Podromiu kibice mogli być zawiedzeni, bo Resovia w tym sezonie trochę rozczarowuje. Druga odsłona była już lepsza w wykonaniu gospodarzy, ale nadal mieli bardzo duże problemy w przyjęciu. W trzecim secie trener Resovii Alberto Giuliani zrobił i trochę się wszystko poprawiło. Dobrą zagrywką i blokiem wykończyli rywali i wlali w serca kibiców trochę nadziei. W czwartej partii żadna z drużyn nie odpuszczała. Dopiero w połowie seta zawiercianie prowadzili trzema punktami (15:18) i już tej przewagi nie roztrwonili. To już dziewiąte zwycięstwo Zawiercia w tym sezonie, natomiast siódma porażka Rzeszowa. Transfery przed rozpoczęciem sezonu na razie nie pomagają w walce o mistrzostwo.
Kolejne zwycięstwo odnieśli także aktualni mistrzowie Polski. Jastrzębski Węgiel bez większych problemów pokonał Cerrad Enea Czarnych Radom. O ile w pierwszym i trzecim secie goście walczyli, to w drugiej partii zostali ośmieszeni. Radomianie zdobyli w niej zaledwie dziewięć punktów. – Cały tydzień pracowaliśmy, żeby dostać tę jedną szansę w Jastrzębiu-Zdroju. Tak bardzo nie boli mnie set drugi, jak boli set trzeci. W drugiej partii rywale nas roznieśli, to jest zespół, który przeciwników, szczególnie słabszych, rozstawia po kątach zagrywką. Przede wszystkim tym zmiennym serwisem i takim właśnie nas rozstawiali po kątach. Nie ważne jak upadasz, ważne jak się podnosisz i my się po tym drugim secie podnieśliśmy– powiedział po meczu trener radomian Jakub Bednaruk. To już ósma porażka Czarnych Radom w tym sezonie, w tabeli wyprzedzają tylko Ślepsk Suwałki oraz Stal Nysa.
Niedzielne starcia rozpoczął mecz Projektu Warszawa z Indykpolem AZS Olsztyn. Gości prowadził jeszcze tymczasowy trener Marcin Mierzejewski, ale klub ogłosił już następcę Marco Bonitty. Olsztynian do końca sezonu (z opcją przedłużenia o kolejny) będzie prowadził Javier Weber. Nowy trener pojawi się w Olsztynie 27 grudnia. W Arenie Ursynów kibice mogli oglądać zaciętą walkę. Chociaż goście wystąpili w okrojonym składzie (zabrakło Defalco oraz Averilla), to wywieźli z Warszawy ważny punkt. Prowadzili już 2:1 w setach, jednak ulegli po tie-breaku. Patrząc w pomeczowe statystyki, akademicy dokładniej przyjmowali (50% do 44%), zdobyli więcej punktów blokiem (10:9) oraz zagrywką (13:8), ale warszawianie dysponowali skuteczniejszym atakiem (54% skuteczności przy 46% skuteczności olsztynian). Najwięcej punktów u gości zdobył Robbert Andringa (15 pkt.), a u gospodarzy Bartosz Kwolek (27 pkt.)
Kolejne trzy punkty zdobyła ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Wygrała z Cuprumem Lubin, ale spotkanie nie należało do najłatwiejszych. Lubinianie co prawda urwali tylko jednego seta, ale w innych także napsuli krwi liderowi. Chociaż w pierwszym secie gospodarze prowadzili już na samym początku 8:4, to goście odrobili straty i wyszli na prowadzenie. W pewnym momencie było nawet 21:23 i blisko niespodziewanego 1:0 dla Cuprum, ale w nerwowej końcówce pierwszego seta kilku ważnych okazji nie wykorzystał Marcin Waliński i to ZAKSA wyszła na prowadzenie. W drugiej partii goście od początku przycisnęli, prowadzili pięcioma punktami (11:16). Ponownie doszło do emocjonującej końcówki, ale tym razem to lubinianie wygrali i mieliśmy 1:1. W trzeciej odsłonie ZAKSA zdecydowanie dominowała, a na czele drużyny stał Kamil Semeniuk. Dobrą decyzją było także wprowadzenie Bartłomieja Klutha za Łukasza Kaczmarka, który w tym meczu zawodził (miał tylko 9% skuteczności w ataku). Ostatnia partia była podobna do poprzedniej, lubinianie jeszcze próbowali walczyć, ale ZAKSA była silniejsza. Kędzierzynianie w trzynastu meczach PlusLigi nie ponieśli żadnej porażki.
Cenne trzy punkty przywiózł z Gdańska Ślepsk Suwałki. Zdecydowanym faworytem w tym starciu był Trefl, ale się nie popisał. Pierwszy set był bardzo wyrównany, drużyny wymieniały się prowadzeniem i goście wygrali dopiero po zaciętej końcówce 28:26. W kolejnej odsłonie poszli za ciosem i już z większą przewagą zakończyli drugą partię. W trzecim secie gdańszczanie wykrzesali z siebie trochę energii i zasłużenie przedłużyli spotkanie. W czwartej odsłonie gospodarze prowadzili już 24:22. Wszystko wskazywało na to, że kibice będą świadkami tie-breaka. Nie wykorzystali setówek, a Ślepsk miał Halabę i Bołędzia, którzy zamknęli mecz w czterech setach. To było dopiero trzecie zwycięstwo Ślepska w lidze w tym sezonie, dzięki temu do 11. i 12. miejsca tracą tylko dwa punkty.
12. kolejkę PlusLigi zamykał mecz LUK Lublin ze Stalą Nysa. Aż 13 spotkań potrzebowali siatkarze Nysy, żeby w końcu się przełamać. Dzięki temu Ślepsk Suwałki po wygranej z Treflem za bardzo im nie odskoczył. Beniaminek był w tym meczu faworytem. Początek meczu należał rzeczywiście do nich (10:6), ale goście nie zamierzali szybko składać broni. Doprowadzili do remisu i rozpoczęła się wyrównana walka. Nowakowski w najważniejszym momencie zaatakował w aut, a w grze na przewagi to niewybaczalne. Goście w tym meczu ogólnie grali lepiej w ataku. To nie był dzień zwłaszcza Jakuba Wachnika. Trzecia odsłona ponownie zaczęła się lepiej dla gospodarzy, jednak stracili oni podstawowego rozgrywającego i kapitana zespołu Grzegorza Pająka i mimo to nie poddali się, grając 19-letnim Igorem Gnieckim na rozegraniu. W szeregach Stali świetne zawody rozegrał Wassim Ben Tara, który zdobył 23 punkty i został wybrany najlepszym zawodnikiem. Po świętach Nysę ma wzmocnić jeszcze Marokańczyk Zouhier El Graoui, który gra na pozycji przyjmującego. W całym meczu Stal popełniła tylko 4 błędy w ataku, a LUK aż 12
Na czele tabeli bez zmian. Liderem jest niepokonana ZAKSA, która zdobyła 37 punktów. Pięć „oczek” mniej ma Jastrzębski Węgiel, a dziewięć Projekt Warszawa. Bez zmian także na ostatnim miejscu w tabeli. Stal Nysa w 13 spotkaniach zdobyła zaledwie sześć punktów, ale właśnie poprawili swój d
orobek o 100%. Do przedostatniego Ślepska Stal traci trzy punkty. Przed nami przerwa świąteczna w PlusLidze. Część drużyn mecze 13. kolejki już rozegrała awansem, inni zagrają w dniach 29-30 grudnia, a jeszcze inni dopiero na przełomie lutego i marca.
Wyniki 12. kolejki PlusLigi:
PGE Skra Bełchatów – GKS Katowice 3-1 (25:22, 19:25, 25:20, 25:16) MVP Mateusz Bieniek
Asseco Resovia Rzeszów – Aluron CMC Warta Zawiercie 1:3 (15:25, 20:25, 25:18, 22:25) MVP Miguel Tavares Rodrigues
Jastrzębski Węgiel – Cerrad Enea Czarni Radom 3:0 (25:18, 25:9, 25:22) MVP Tomasz Fornal
Projekt Warszawa – Indykpol AZS Olsztyn 3:2 (21:25, 25:14, 23:25, 25:14, 15:8) MVP Bartosz Kwolek
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Cuprum Lubin 3:1 (25:23, 22:25, 25:18, 25:19) MVP Kamil Semeniuk
Trefl Gdańsk – Malow Ślepsk Suwałki 1:3 (26:28, 19:25, 25:20, 25:27) MVP Paweł Halaba
LUK Lublin – Stal Nysa 0:3 (30:32; 22:25; 22:25) MVP Wassim Ben Tara