Skip to main content

PSG Stal Nysa rewelacyjnie rozpoczęła tegoroczne rozgrywki o mistrzostwo Polski. Po pięciu kolejkach PlusLigi znajduje się na trzecim miejscu i do lidera traci zaledwie dwa punkty. W ostatnim meczu sprawiła wielką sensację, pokonując… mistrzów Polski!

Cztery zwycięstwa w pięciu spotkaniach to zaskakująco dobry wynik Stali Nysa. W porównaniu do poprzednich sezonów, w ten nysanie weszli z wysokiego „c”. Widać, że Daniel Pliński ma pomysł na drużynę i zatrudnienie go było strzałem w 10. Zanim jednak przejdziemy do chwalenia Stali i jej gry, to cofnijmy się o dwa sezony wstecz. Wówczas nie wyglądało to tak kolorowo.

W 2020 r., po 15 latach przerwy Stal wróciła do najwyższej klasy rozgrywkowej. Początek sezonu 2020/2021 nie był dla niej udany. Dopiero w dziewiątej kolejce odniosła pierwszą wygraną. Przegrała osiem meczów z rzędu, choć aż cztery razy w tie-breaku. Nie udało jej się pokonać nawet słabszych zespołów, jak Cerrad Enea Czarni Radom, czy MKS Będzin. Część z tych meczów przegrała w głupi sposób. W Katowicach na przykład prowadziła już 2:0 w setach, a ostatecznie przegrała 2:3 i to tracąc trzy punkty z rzędu w tie-breaku przy stanie 12:12. W meczu z Radomiem także zawaliła po całości. Prowadziła w setach 2:1 i miała dwie piłki meczowe w tie-breaku przy 14:12, ale ostatecznie i tak skończyło się to porażką. W końcu przyszedł moment przełamania i wygrana 3:1 z wyżej notowanym Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Była to niemała sensacja, tym bardziej, że zawiercianie grali przed własną publicznością. Ostatecznie tamten sezon nysanie zakończyli na 13. miejscu. Utrzymali się w PlusLidze, ale ich gra pozostawała wiele do życzenia.

Stal Nysa koszmarnie rozpoczęła sezon 2021/2022. Pierwsze zwycięstwo w 12. kolejce mówi samo za siebie. Zdecydowanie odstawała od reszty plusligowych drużyn. W trakcie sezonu zarząd dokonał zmiany na stanowisku trenera. Do dymisji podał się Krzysztof Stelmach, a zastąpił go Daniel Pliński. Im dalej w sezon, tym bardziej zauważalna była pozytywna zmiana w grze. Na pewno duża w tym zasługa nowego szkoleniowca. Mało brakowało, a Stal wyprzedziłaby przedostatnich Czarnych Radom, bo straciła do nich tylko jeden punkt. Nie spadła jednak z marszu do Tauron 1. Ligi z racji reorganizacji. PlusLiga została bowiem powiększona z 14 do 16 drużyn. Nysa musiała walczyć w długich barażach o utrzymanie i w rywalizacji do trzech zwycięstw pokonała MKS Będzin 3:1 (3:0; 3:0; 0:3; 3:2).

Przed tegorocznym sezonem drużyna została konkretnie przebudowana. Chociaż należy zaznaczyć, że kilku ważnych zawodników zostało w Nysie, co też jest bardzo istotne, bo utrzymuje trzon zespołu i pozwala na dłuższą pracę z jednym, konkretnym trenerem, który pokazuje, czego konkretnie wymaga. Kolejny rok barw Stali będą bronili:  Wassim Ben Tara, Zouheir El Graoui, Kamil Kwasowski, Patryk Szczurek, Kamil Dembiec oraz Dominik Kramczyński. Natomiast do Nysy zawitali:  Tsimafei Zhukouski, Nicolas Zerba, Kento Miyaura, Michał Gierżot, Rafał Buszek, Szymon Biniek, Konrad Jankowski oraz Jakub Abramowicz. Na pewno dużo dał transfer Michała Gierżota, który już dwa razy był wybierany najlepszym zawodnikiem spotkania.

Sezon 2022/2023 Stal zainaugurowała meczem ze Ślepskiem Suwałki. O ile dwa pierwsze sety były w miarę wyrównane i po ich rozegraniu był remis 1:1, to potem kontrolę przejęli gospodarze. Stal pewnie wygrała do 21 oraz 19 i od razu zanotowała na swoim koncie trzy punkty. W kolejnym spotkaniu rozgromiła Cuprum Lubin. Lubinianie w pierwszym secie zostali zniszczeni i to przed własną publicznością. Zdobyli zaledwie 12 punktów. Potem było niewiele lepiej, bo wywalczyli ich 20 i 17. Szybkie i łatwe zwycięstwo Stali. Pierwsze potknięcie zdarzyło się w meczu z PGE Skrą Bełchatów. Chociaż… nysanie są sami sobie winni. Prowadzili w setach 2:0, a pozwolili na to, żeby Skra zrobiła „comeback”. Po drugim secie gra gospodarzy totalnie się posypała, a Skra doprowadziła do tie-breaka. W nim zdominowała Stal i wygrała do 8. Należy to jeszcze raz podkreślić – to dotychczas jedyna porażka Stali Nysa i zwróćcie uwagę w jakich okolicznościach. Oni nie dostali lekcji gry od Skry, ale frajersko wypuścili z rąk punkty, śmiało mogli zdobyć trzeci komplet. W meczu z Cerrad Enea Czarnymi Radom mogła być podobna historia. Po dwóch dobrych setach, wygranych do 22 i 21, znów było 2:0. W trzeciej partii Stal popełniła ten sam błąd, co w meczu ze Skrą. Dała przejąć inicjatywę gospodarzom. Czarni Radom wygrali seta i w czwartej odsłonie byli blisko wyrównania stanu rywalizacji. Ostatecznie w grze na przewagi mecz wyrwali nysanie.

W ostatniej kolejce PSG Stal Nysa i Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle rozegrały Derby Opolszczyzny. Wynik tego starcia można podsumować jednym słowem: SEN-SA-CJA! Chociaż… jeśli ktoś oglądał na przykład dwa pierwsze sety Stali ze Skrą i widział, że mogą postawić się teoretycznie silniejszym i wiedział też jednocześnie w jakiej formie jest ZAKSA, to już nie brzmi to aż tak sensacyjnie. Mistrzowie Polski nie są w optymalnej formie, ale od samej porażki bardziej sensacyjny jest jej rozmiar. Nie ugrali tu ani jednego seta! I to z drużyną, która dopiero co była czerwoną latarnią ligi. Dla ZAKSY to pierwsza porażka 0:3 w PlusLidze od 6 lutego 2021 (u siebie z Aluronem). Ostatni raz mistrzowie Polski 0:3 przegrali 20 listopada ubiegłego roku w Superpucharze Polski z Jastrzębskim Węglem. ZAKSA wpadła w dołek i na razie trudno jest jej z niego wyjść. Dobitnie świadczy o tym m.in. ten przegrany mecz ze Stalą Nysa.

Trafiły na siebie – drużyna na fali i drużyna w kryzysie. Już w pierwszym secie było bardzo ciekawie. Od stanu 11:11 gospodarze zdobyli pięć punktów z rzędu i prowadzenia do końca nie dali sobie odebrać. Końcówka drugiej partii była emocjonująca i nerwowa. Stal prowadziła 24:18 i już była blisko postawienia kropki nad „i”. Mistrzowie Polski podjęli jeszcze walkę i wywalczyli cztery „oczka” z rzędu (24:22). Za piątym razem gospodarze wykorzystali piłkę setową i prowadzili 2:0. Kibice Nysy mogli drżeć o trzeciego seta, bo, jak wiemy, Stal często w nich przegrywa. Co niekiedy zmienia losy spotkania (czyt. mecz ze Skrą). Tym razem było inaczej, chociaż trzecia odsłona była najbardziej wyrównana. W decydujący fragment spotkania nysanie weszli prowadząc 21:20. Po raz kolejny ZAKSA pokazała, że nie jest formie. Gospodarze zdobyli cztery punkty z rzędu i zamknęli spotkanie. Na zwycięstwo z ZAKSĄ w PlusLidze siatkarze i kibice Stali czekali 7551 dni!

Jesteśmy bardzo ciekawi, jak będzie wyglądała dalsza gra Stali Nysa. Czy wytrzymają taki poziom i dalej będą wygrywać z najlepszymi? Kolejny poważny sprawdzian już 30 października, wówczas będą podejmować u siebie wicemistrzów Polski – Jastrzębski Węgiel. W obecnej chwili nysanie mają 12 punktów, czyli niewiele mniej niż w poprzednim sezonie na koniec rundy zasadniczej (20 pkt.). Na razie to największa niespodzianka sezonu.

Wyniki Stali Nysa w pierwszych pięciu kolejkach:
PSG Stal Nysa – Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (29:27, 22:25, 25:21, 25:19)
Cuprum Lubin – PSG Stal Nysa 0:3 (12:25, 20:25, 17:25)
PSG Stal Nysa – PGE Skra Bełchatów 2:3 (25:20, 25:20, 19:25, 21:25, 8:15)
Cerrad Enea Czarni Radom – PSG Stal Nysa 1:3 (22:25,  21:25, 25:19, 25:27)
PSG Stal Nysa – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:21, 25:22, 25:20)

Related Articles