Skip to main content

Polscy siatkarze w ostatnim meczu kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich pokonali Chińczyków 3:2. Dzień wcześniej zapewnili sobie bilety do Paryża, ale grali o podtrzymanie serii meczów bez porażki. Udało się! Seria wynosi już 24 wygrane spotkania o punkty.

Reprezentacja Chin w aktualnym rankingu FIVB zajmuje 31. miejsce. Słabe usytuowanie nie bierze się znikąd. Chińczycy tylko dwukrotnie wystąpili na igrzyskach olimpijskich (1984 oraz 2008). W turnieju organizowanym na własnym terenie dotarli do ćwierćfinału i jest to ich najlepszy wynik. Z kolei na mistrzostwach świata rywalizowali pięciokrotnie. Ich najlepszy rezultat to siódma lokata (1977 i 1981). Posiadają sporo medali, ale wywalczonych tylko na mistrzostwach Azji (trzy złote, sześć srebrnych i brązowych) oraz igrzyskach azjatyckich (trzy złote, cztery srebrne, dwa brązowe).

Prawie wszyscy siatkarze reprezentacji Chin na co dzień występują w swojej rodzimej, chińskiej bądź japońskiej lidze. Wyjątkiem jest Jingyin Zhang, który od lutego 2022 r. do końca sezonu 2022/2023 reprezentował barwy Trefla Gdańsk. Chińczyk szybko stał się ulubieńcem gdańszczan, zdobywając w 13 spotkaniach 105 punktów. Przyjmujący przeniósł się do rosyjskiego Biełogorje Biełgorod. Do tej pory Polska grała z Chinami 15 razy i tylko w jednym spotkaniu triumfowali Azjaci (2008 r.). W niedzielnym starciu zdecydowanym faworytem była Polska. Chińczycy, mimo turnieju kwalifikacyjnego u siebie, wygrali tylko jedno spotkanie (z Meksykiem). W starciach z Argentyną i Holandią napsuli krwi faworytom, bo urwali po punkciku, ale przegrali po tie-breakach.

Polska – Chiny 3:2 (25:20, 23:25, 22:25, 25:9, 16:14)
Było jasne, że Grbić da szansę zmiennikom. Mecz rozpoczęli: Bartłomiej Bołądź w ataku, Tomasz Fornal i Kamil Semeniuk w przyjęciu, Jakub Popiwczak jako libero, Grzegorz Łomacz na rozegraniu oraz Karol Kłos i Norbert Huber na środku siatki. W trakcie meczu, w zależności od okoliczności, pojawiali się też inni zawodnicy, jak np. Wilfredo Leon, który wchodził pod siatkę i na zagrywkę lub Marcin Janusz, czy też Łukasz Kaczmarek do podwójnej zmiany.

Biało-Czerwoni pewnie rozpoczęli. Dobrze grali w defensywie i kończyli kontrataki (4:1). Chińczycy bardzo często nie kończyli pierwszego ataku (15:11). Podopieczni Nikoli Grbicia wypracowali przewagę, którą spokojnie utrzymywali do końca seta (21:16). Partię zakończył atakiem ze środka Norbert Huber (25:20). Kapitalnie w kolejną część wszedł Tomasz Fornal, który nie pozwalał przedrzeć się Chińczykom (3:0). Kiedy swój blok dołożył jeszcze Bartłomiej Bołądź, Polacy prowadzili czterema „oczkami” (6:2). Tym razem Chińczycy nie pozwolili nam odskoczyć i doprowadzili do wyrównania (9:9). Następnie gra toczyła się punkt za punkt, ale dwa bloki z rzędu Chińczyków dały im dwa „oczka” zaliczki (15:17). W samej końcówce dobry moment mieli gospodarze. Yaochen Yu zaserwował asa, a Wilfredo Leon został zatrzymany przez Yongzhena Li (25:23).

Trzeci set był bardzo wyrównany. Do stanu 12:12 wynik oscylował wokół remisu. W połowie Chińczycy odskoczyli na dystans trzech punktów (13:16). Biało-Czerwoni nie pomagali sobie zepsutymi zagrywkami (17:20). Złapali jeszcze kontakt punktowy. Po dwóch blokach Tomasza Fornala na Zhangu było 20:21. Dalej jednak to gospodarze lepiej punktowali i wygrali partię po ataku Zhanga z lewego skrzydła (22:25). Czwarta odsłona to całkowita dominacja podopiecznych Nikoli Grbicia. Popisali się aż pięcioma asami serwisowymi i byli lepsi w każdym elemencie. Pozwolili rywalom na ugranie zaledwie dziewięciu „oczek”. Miazga. O zwycięstwie musiał zadecydować tie-break.

Ten był wyrównany już od pierwszych piłek. As serwisowy Shikuna Penga oraz blok Jingyina Zhanga na Bołądziu dały Chińczykom dwupunktowe prowadzenie (4:6). Polacy to odrobili i potem znowu zaczęła się gra punkt za punkt. Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była gra na przewagi. Najpierw ze środka atakował Huber, a następnie Jingyin Zhang został zablokowany przez Tomasza Fornala (16:14).

Polacy zakończyli turniej kwalifikacyjny z kompletem zwycięstw (7/7). Drugie miejsce w grupie C zajęła Kanada i to ona, obok Polski, awansowała na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie. Pozostałe reprezentacje, które zagrają na najważniejszej imprezie czterolecia to: Niemcy, Brazylia, USA oraz Japonia. Sensacją jest czwarte miejsce mistrzów świata. Włosi nie wywalczyli bezpośredniego awansu na igrzyska, ale najprawdopodobniej zagrają na turnieju dzięki rankingowi FIVB.

Related Articles