Skip to main content

Mistrzostwa świata wchodzą w decydującą fazę rozgrywek. W rundzie pucharowej nie ma już miejsca na błąd, bo porażka oznacza wyjazd z turnieju. Polska nie ma prawa narzekać na rywala (Tunezja), ale w 1/8 finału znajdzie się kilka hitowych starć.

Po zakończeniu fazy grupowej została utworzona jedna główna tabela. O miejscu w niej decydowała liczba zwycięstw, punkty, a dalej bilans setów oraz małe punkty. Przypomnijmy, że Polska oraz Słowenia były rozstawione jako 1. i 2. z racji bycia gospodarzami turnieju. Z pierwszych miejsc do kolejnej rundy awansowali: Serbia, Brazylia, Polska, Francja, Włochy oraz Holandia. Każda z tych reprezentacji wygrała komplet spotkań, jednak po jednym punkcie stracili Brazylijczycy, Francuzi i Holendrzy. Do 1/8 finału z drugich miejsc w grupach dostały się reprezentacje: Ukrainy, Japonii, USA, Słowenii, Turcji oraz Iranu. Z klasyfikacji drużyn z trzecich lokat awansowały: Argentyna, Kuba, Niemcy oraz Tunezja.

Polska (1.) – Tunezja (16.)
Powiedzmy sobie szczerze, każdy inny wynik niż 3:0 będzie niespodzianką. Tunezja odniosła tylko jedno zwycięstwo (z Portoryko 3:0), więc Polacy nie powinni mieć żadnych problemów z pokonaniem rywala. Tegoroczne mistrzostwa świata są dla Tunezji 10. występem na turnieju tej rangi. Najlepszy wynik osiągnęła w 2006 roku, kończąc turniej na 15. miejscu. Przed czterema laty, w rywalizacji we Włoszech i Bułgarii reprezentacja tego kraju zajęła 23. miejsce. Nie lekceważymy rywala, ale takie są po prostu fakty. Rywalizacja w naszym przypadku zacznie się dopiero od ćwierćfinałów.

Słowenia (2.) – Niemcy (15.)
Szybki rewanż za fazę grupową. Wtedy górą okazali się współgospodarze. Czy tym razem będzie podobnie? Unibet nie pozostawia wątpliwości. Kurs 1.18 na Słowenię mówi sam za siebie. Niemcy w swojej ekipie mają Lucasa Kampę, który do tej pory miał 65 perfekcyjnych wystaw i jest na drugim miejscu w klasyfikacji najlepszych rozgrywających. Wiadomo jednak, że trzeba mieć do kogo rozgrywać, a z tym już w reprezentacji Niemiec jest gorzej. Niemcy są niewygodnym rywalem, ale nie na tyle, żeby zagrozić Słowenii w awansie do ćwierćfinału.

Włochy (3.) – Kuba (14.)
Kuba w starciu z Brazylią pokazała, że potrafi namieszać (3:2), ale czy będzie stać ją na pokonanie Włochów? Italia jest w gazie. W fazie grupowej nie straciła nawet jednego seta. Co ciekawe Unibet skłania się do tego, że będzie więcej niż trzy sety (kurs 1.54). Kubańczycy mają w swoich szeregach jednego z najlepiej punktujących zawodników –  Jesus Herrera Jaime (60 pkt.) Jego skuteczność w ataku wynosi aż 57,61%. Dodatkowo jest Roberlandy Simon, który skutecznie blokuje rywali (9 punktowych bloków). Starcie może być ciekawe, ale nie zapowiada się na sensacyjną porażkę Azzurrich, jednak czy Kubę stać na urwanie seta? Na pewno tak.

Serbia (4.) – Argentyna (13.)
Argentynie nie idzie na tym mundialu. To jedna z najbardziej nieprzyjemnych niespodzianek. Te dwie reprezentacje w tym sezonie spotkały się dwukrotnie. W Lidze Narodów zwyciężyła Serbia 3:2, a w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera triumfowała Argentyna 3:1. Jednak patrząc przez pryzmat aktualnie trwających mistrzostw, to Serbia jest faworytem. Serbowie nie stracili ani jednego seta i zajęli w swojej grupie pierwsze miejsce. Co prawda w pierwszym etapie Argentyna miała trudniejszych rywali (Holandia, Iran), ale nawet z teoretycznie najłatwiejszym Egiptem męczyła się okrutnie. Do 1/8 awansowała z trzeciego miejsca. Na trzech setach raczej się ta rywalizacja nie zakończy.

Brazylia (5.) – Iran (12.)
Kiedy ostatnio Iran wygrał z Brazylią? Otóż w 2014 roku, w meczu Ligi Światowej, gdzie zresztą wygrał wówczas trzy mecze w ciągu miesiąca z Canarinhos. A później? 10 kolejnych porażek, w tym jedna w tegorocznej Lidze Narodów. Trochę się tam Brazylijczycy musieli napocić, bo Irańczycy wybronili sporo piłek setowych, ale i tak skończyło się na 3:0. Iran to nieprzewidywalna reprezentacja, ale nie tak mocna, jak jeszcze kilka lat temu. W tegorocznej edycji Ligi Narodów sprawili nam sporo kłopotów. Mundial 2018 był dla nich klapą. W fazie grupowej nr 2 przegrali wszystkie mecze – z Bułgarią, USA i Kanadą. Igrzyska w Tokio były jeszcze większą klapą, bo po sensacyjnej wygranej z Polską i 3:0 z Wenezuelą, przegrali potem z Kanadą, Włochami i Japonią i odpadli już w pierwszej fazie. Brazylia jest najsłabsza od lat, straciła miejsce lidera rankingu FIVB, ale i tak jest tu faworytem. Grała w finale MŚ aż pięć razy z rzędu! Od 2002 roku dochodzi do ostatecznej fazy turnieju, gdzie po trzech triumfach dwa razy z rzędu przegrywała z nami.

Francja (6.) – Japonia (11.)
W tym sezonie reprezentacyjnym Francja z Japonią spotkały się dwukrotnie w Lidze Narodów. W każdym z tych meczów triumfowali 3:0 „Trójkolorowi”. Jasne więc jest, że to mistrzowie olimpijscy są faworytami w tym starciu. Do tej pory stracili zaledwie dwa sety (w meczu ze Słowenią). Francuzi to obecni mistrzowie olimpijscy, gdzie poskromili nas w ćwierćfinale, ale już później na mistrzostwach Europy sensacyjnie przegrali w 1/8 finału z Czechami. To też zwycięzcy tegorocznej Ligi Narodów, gdzie zresztą Japonia była pozytywną niespodzianką. Co ciekawe, środkowy Onodera Taishi to w tej chwili najlepiej blokujący zawodnik mundialu. W taki sposób zdobył 10 punktów. On będzie się starał w przechytrzyć Le Goffa w pojedynkach 1 vs 1 i próbował zatrzymać N’Gapetha.

Holandia (7.) – Ukraina (10.)
To może być ciekawe starcie. Najlepiej punktujący Nimir Abdel Aziz kontra najlepiej broniący Ołeh Płotnicki. W najbardziej prestiżowym zestawieniu (najlepiej punktujących) rywali zdeklasował właśnie Nimir Abdel Aziz. Holendrzy grają głównie na niego. Zgromadził na swoim koncie aż 85 punktów, wyprzedzając drugiego w klasyfikacji Kubańczyka Jesusa Herrerę Jaime o 25! Holender atakował ze skutecznością  65,38%. WOW! Z kolei Ukrainiec prowadzi w klasyfikacji najlepiej broniących (20 obron). Wiadomo jednak, że ci siatkarze sami meczu nie wygrają. W tym starciu faworytem jest Holandia, która w swojej grupie pokonała Iran, Argentynę i Egipt. Z kolei Ukraina rywalizowała z Serbią, Portoryko oraz Tunezją. Chociaż największe sukcesy Holandia odnosiła w latach 90., to z roku na rok coraz lepiej radzi sobie na arenie międzynarodowej. Cztery lata temu na MŚ zajęła 8 miejsce. W razie awansu do ćwierćfinału, o fazę medalową powalczy potem z wygranym meczu Słowenia-Niemcy.

USA (8.) – Turcja (9.)
To para trochę zafałszowana. Bo przecież w tabeli po fazie grupowej reprezentacje te zajęły miejsca bezpośrednio po sobie, więc zapowiadałoby to wyrównany pojedynek, ale jednak to Amerykanie są zdecydowanym faworytem. Na ich wygraną jest kurs zaledwie 1.10, a na Turków aż 6.50. Jeżeli do składu Amerykanów wróci rozgrywający Micah Christenson, to nie powinni oni mieć najmniejszych problemów w pokonaniu rywali. No i wiadomo na kogo Amerykanie trafili w fazie grupowej, nie trzeba mówić. Polacy nie kalkulowali i zepchnęli ich w dół drabinki. Turcy w swojej grupie pokonali Kanadę oraz Chiny po 3:0. Gdy jednak przyszedł duży sprawdzian z reprezentacją Włoch, to zawiedli i nie urwali nawet seta. Raczej nie ma innej opcji niż awans USA do ćwierćfinału. A tam na 99,999% ponowne starcie z Biało-Czerwonymi.

Rywalizacja w kolejnej rundzie turnieju rozpoczyna się w sobotę. Wtedy Słowenia zmierzy się z Niemcami, a Włochy z Kubą. Kolejne spotkania w Lublanie będą dwa dni później. Holandia rywalizować będzie z Ukrainą, natomiast Francja z Japonią. Pierwsze mecze w Polsce zaplanowano na niedzielę. W nich USA zmierzy się z Turcją, a Polska z Tunezją (4.09. o 21:00). Rywalizacja w 1/8 finału zakończy się we wtorek. W ten dzień Serbia będzie rywalizować z Argentyną, a wszystko zakończy stracie Brazylii z Iranem. Jeżeli Biało-Czerwoni pokonają Tunezję, to w ćwierćfinale zmierzą się ze zwycięzcą pojedynku USA – Turcja.

Related Articles