Skip to main content

Czekaliśmy, czekaliśmy i w końcu się doczekaliśmy. Reprezentacja polskich siatkarek meczem ze Słowenią zainaugurowała mistrzostwa Europy. Biało-Czerwone bez najmniejszych problemów pokonały rywalki 3:0. Słowenki w żadnej odsłonie nie przekroczyły granicy 20 punktów.

Do tej pory Polska i Słowenia mierzyły się ze sobą pięciokrotnie. Aż cztery razy triumfowała Polska, a Słowenia zaledwie raz. Ostatni raz te reprezentacje rywalizowały ze sobą na mistrzostwach Europy w 2019 r. Wówczas było 3:0 dla Polek. Słoweńskie siatkarki są zdecydowanie słabsze niż ich krajowi koledzy. Stąd też faworyt był tylko jeden – nasza reprezentacja. Warta odnotowania informacja to trener reprezentacji Słowenii. Od 2022 r. jest nim dobrze w Polsce znany Marco Bonitta. Włoch przez ponad rok (2007-08) był szkoleniowcem polskich siatkarek. Nie rozstał się jednak w najlepszych stosunkach. Po nim PZPS miał uprzedzenie do zagranicznych trenerów. Przed igrzyskami olimpijskimi w Pekinie w polskiej kadrze wybuchła afera. Bonitta wyrzucił ze zgrupowania reprezentacji Katarzynę Skowrońską. Według relacji zawodniczki – chodziło o to, że przyjechała prosto z pogrzebu Agaty Mróz i poszła spać, a temu nie spodobało się, że w tak trudnej sytuacji i w tak ważnym dniu nie było jej na kolacji z zespołem. Została wyrzucona jeszcze w nocy. Za to samo wyleciały też Anna Barańska (dziś Werblińska) oraz Katarzyna Skorupa. Bonitta pozwolił wrócić tylko tej pierwszej po długiej porannej rozmowie dyscyplinarnej.

Dobrych wspomnień z tym szkoleniowcem nie ma także Indykpol AZS Olsztyn. To świeższa historia, bo z końca 2021 r. Chociaż współpraca Włocha z AZS-em wyglądała obiecująco, to nieoficjalnie od dłuższego czasu mówiło się o napiętej sytuacji na linii trener – zawodnicy. Bonitta poprowadził olsztynian w 10 oficjalnych spotkaniach. Wygrał siedem, przegrał trzy (z Asseco Resovią Rzeszów, z PGE Skrą Bełchatów oraz  Jastrzębskim Węglem). Trener dobry, ale charakter trudny… Wróćmy jednak do sedna tego tekstu, czyli meczu Słowenia – Polska.

Słowenia – Polska 0:3 (19:25, 14:25, 19:25)
Polki rozpoczęły mecz w składzie: Agnieszka Korneluk, Magdalena Stysiak, Martyna Łukasik, Joanna Wołosz, Magdalena Jurczyk, Olivia Różański oraz Maria Stenzel. Podopieczne Stefano Lavariniego weszły nerwowo w to spotkanie. Ich gra była chaotyczna. Zaskakująco dobrze radziły sobie Słowenki i to one jako pierwsze wyszły na dwupunktowe prowadzenie (10:8). Taka sytuacja utrzymywała się do stanu 12:10. Potem z punktu na punkt zaczęły rozkręcać się Biało-Czerwone. Po bloku Agnieszki Korneluk na tablicy pojawił się wynik 16:18. Słoweńskie siatkarki jeszcze walczyły, ale w końcówce ewidentnie lepsze były polskie zawodniczki. Polki przejęły kontrolę, a zepsuta zagrywka Słowenki zakończyła inauguracyjną partię.

Set numer dwa to zdecydowany popis Biało-Czerwonych. Od początku do końca kontrolowały przebieg gry. Rywalki ani razu nie wyszły na prowadzenie, a remis był tylko raz – przy stanie 1:1. Słowenki popełniały bardzo dużo niewymuszonych błędów, co skutecznie wykorzystywały nasze reprezentantki. Podopieczne Marco Bonitty zdobyły zaledwie 14 punktów. 23 minuty i po secie. Początek trzeciej odsłony wyglądał jak poprzednia. Polki rozpoczęły od prowadzenia, potem Słowenki wyrównały (1:1). Było jedne zagrożenie jakie stworzyły. Znów nie były w stanie doprowadzić do remisu ani zbliżyć się wynikiem do Polek. Po akcji Magdaleny Jurczyk Polska prowadziła sześcioma punktami (15:21), a następnie atak Moniki Fedusio ze skrzydła dał piłkę meczową (17:24). Ostatni punkt w meczu to zepsuta zagrywka Słowenek.

W polskim zespole najlepiej spisały się Magdalena Stysiak i Martyna Łukasik, które zdobyły po 13 „oczek”. Polki zagrały lepiej, ale Słowenki, popełniając aż 21 błędów, wcale sobie nie pomogły. Podopieczne Lavariniego rywalkom oddały 16 punktów. W innych statystykach już takiej rozbieżności nie było. Jeśli chodzi o blok, to Polki nie popisały się. Tym elementem zdobyły sześć „oczek”, a Słowenki cztery. W polu zagrywki podopieczne Marco Bonitty także wypadły blado. Posłały zaledwie dwa asy serwisowe, a Polki pięć. Może w statystykach Polki nie „rozjechały” rywalek, ale były zdecydowanie lepszym zespołem.

Oprócz Polski, w grupie A swoje mecze wygrała Serbia oraz Belgia. Obydwie reprezentacje, podobnie jak Biało-Czerwone, wygrały bez straty seta. Nasze siatkarki kolejny mecz rozegrają w niedzielę o 20:00. Ich rywalkami będą Węgierki, które w pierwszym spotkaniu uległy Belgijkom.

Related Articles