Po siedmiu latach w Szczecińskim Sądzie Okręgowym zapadł wyrok. Maret Balkenstein-Grothues z tytułu utraty korzyści marketingowych ma zapłacić LOTTO Chemikowi Police ponad 200 tys. złotych. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny i Holenderka może się od niego odwołać.
Cała historia zaczęła się w 2017 roku. Wówczas Balkenstein-Grothues trafiła do Polic z tureckiego Fenerbahce. To był hitowy transfer. Holenderka miała być gwiazdą zespołu. Wcześniej była jedną z najlepszych zawodniczek ligi, grając w barwach Atomu Trefla Sopot (2015-2016). Z Chemikiem trenowała zaledwie kilka miesięcy (od lata do grudnia 2017). Nagle opuściła zespół i wyjechała z kraju. W barwach polickiego klubu zagrała zaledwie jeden mecz. Było to starcie z Budowlanymi Łódź w Superpucharze Polski. Wówczas lepsze okazały się łodzianki, pokonując rywalki 3:1. W tym spotkaniu mogła wystąpić, bowiem nie było ona zależne od rozgrywek ligowych. Mianowicie: nie musiała być zgłoszona do Orlen Ligi (ówczesna nazwa najwyższej klasy rozgrywkowej kobiet), aby zagrać w meczu o Superpuchar Polski.
Przez jakiś czas mówiło się o kłopotach zdrowotnych Holenderki, jednak szybko temat zmienił się na rozbieżności finansowe między zawodniczką a klubem. Wkrótce po rozpoczęciu sezonu Balkenstein-Grothuss wyjechała z Polic, co zaowocowało sporem prawnym. – Maret nie zgadzała się na pewne zapisy kontraktu dotyczące opodatkowania. Zgodnie z umową i decyzją CEV zapłaciliśmy jej za to, że była w naszym klubie przez trzy miesiące – przypomniał były prezes Chemika Paweł Frankowski.
Chemik długo nie czekał i po rozstaniu złożył pozew przeciwko Holenderce w sprawie utraty korzyści finansowych. Siatkarka miała być jedną z liderek zespołu. To był wtedy naprawdę głośny transfer. Chemik liczył, że nazwisko Holenderki będzie nośnikiem reklamowo-marketingowym. Biegły sądowy wyliczył, że utrata korzyści wyniosła około miliona złotych. Klub z Polic jednak chciał tylko odzyskać kwotę, którą wydał na pobyt Holenderki w naszym kraju. Chociaż… z perspektywy czasu ten milion bardzo by się im przydał. W takiej sytuacji finansowej jakiej aktualnie jest Chemik, każda kwota będzie przydatna. Szczeciński Sąd Okręgowy orzekł, że Holenderka musi zapłacić polskiemu klubowi 205 tys. złotych wraz z odsetkami. Siatkarka ma jednak prawo odwołać się do wyższej instancji, co zapewne uczyni. Dlatego Chemik sobie jeszcze poczeka na pieniądze.
Maret Balkenstein-Grothues to utytułowana zawodniczka. Medale zdobywała nie tylko z klubami, ale także z reprezentacją. Trzykrotnie została wicemistrzynią Europy (2009, 2015, 2017). Aktualnie od 2021 r. broni barw Panathinaikosu Ateny. Wcześniej grała aż w 13 zespołach: Heutink Pollux (2004-2006), Longa’59 (2006-2008), TVC Amstelveen (2008-2011), Cariparma Sigrade Parma (2011-2012), Cuatto Giaveno Volley (2012), Lokomotiv Baku (2012-2013), RC Cannes (2013-2015), Atom Trefl Sopot (2015-2016), Volksbank Südtirol Bolzano (2016), Fenerbahce SK (2016-2017), Pomi Casalmaggiore (2018), CSM Bukareszt (2018-2019), Aydin Buyuksehir Belediyespor (2019-2021). Chemika w tych statystykach nie uwzględniamy, bo trudno nazwać to grą. Chociaż… jak widać po wymienionych klubach, Holenderka praktycznie w żadnym nie potrafiła zagrzać miejsca na dłużej.