Skazywany na pożarcie Developres Bella Dolina Rzeszów od zwycięstwa rozpoczął walkę o półfinał Ligi Mistrzyń. Podopieczne Stephane’a Antigi we własnej hali pokonały Klubowego Mistrza Świata – VakifBank Stambuł. Mecz trwał 127 minut i nie zabrakło wielu zwrotów akcji.
Komentarze po losowaniu ćwierćfinałowych par były jednoznaczne. Developres Bella Dolina Rzeszów trafił najgorzej, jak tylko mógł. VakifBank to czterokrotny triumfator Ligi Mistrzyń i prawdopodobnie najbogatszy kobiecy siatkarski klub w Europie, natomiast zespół z Rzeszowa dopiero debiutuje w tej fazie rozgrywek. W rundzie grupowej Turczynki nie przegrały żadnego meczu, a straciły zaledwie dwa sety. Z kolei Polki tylko raz musiały uznać wyższość przeciwniczek. Zdecydowanym faworytem tego starcia był zespół ze Stambułu, ale zawodniczki Developresu zapowiadały, że łatwo skóry nie sprzedadzą. – Będziemy walczyć na boisku i spróbować coś urwać. Na pewno dużo się nauczymy – powiedziała przed pierwszym, ćwierćfinałowym spotkaniem kapitan rzeszowianek – Jelena Blagojević.
Jeszcze przed rozpoczęciem meczu doszło do niemałej kontrowersji. W związku z atakiem militarnym Rosji na Ukrainę, siatkarki Developresu wyszły na parkiet z niebiesko-żółtymi opaskami na ramionach. Chciały w ten sposób okazać wsparcie Ukrainie. Dodatkowo klub z Rzeszowa zdecydował, że dochód ze sprzedaży biletów w całości zostanie przekazany na pomoc humanitarną dla dotkniętych wojną naszych sąsiadów. Europejska Konfederacja Siatkówki musiała także dorzucić coś od siebie. Nie pozwoliła zawodniczkom na noszenie opasek podczas spotkania. Siatkarki musiały je zdjąć, a jedynie sztab szkoleniowy w nich pozostał. Cóż, CEV zawsze długo musi dochodzić do słusznych wniosków. Może w finale pozwolą choć na ten symboliczny gest? Chociaż… raczej nie ma na co liczyć, bo cały czas twierdzą, że chcą być apolityczni.
Po pierwszym secie wszystko wskazywało na to, że jedna z najlepszych drużyn świata szybko upora się z Developresem. W tej partii rzeszowiankom nic się nie udawało, słabo grały w każdym elemencie, stawka spotkania je przerosła i zdobyły tylko 13 punktów. Na szczęście szybko się przebudziły i od drugiej odsłony zaczęły się emocje. Poprawiły grę w bloku, a przede wszystkim w obronie. W decydującym momencie prowadziły 23:21, ale ostatecznie to gra na przewagi musiała rozstrzygnąć wynik drugiego seta (29:27). W trzeciej partii ponownie VakifBank kontrolował przebieg spotkania. Najwięcej problemów sprawiały rzeszowiankom zagrywki rywalek. Bez większych problemów Turczynki zamknęły seta z sześcioma punktami przewagi. W czwartej odsłonie ponownie Developres włączył piąty bieg. Bardzo dobrze grał w defensywie, w końcu zaczął dobrze bronić i stawiać bloki. Po raz kolejny do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była gra na przewagi. W ważnym momencie asem popisała się Honorio i już tylko krok dzielił rzeszowianki od tie-breaka. Wytrzymały presję w kolejnych akcjach, a ich wygraną przypieczętował jeszcze jeden as – tym razem w wykonaniu Anny Stencel (29:27).
Tie-break był zwieńczeniem tego emocjonującego spotkania. Żadna z drużyn nie wstrzymywała ręki. Do samego końca trwała walka punkt za punkt. Rzeszowianki miały wsparcie swoich kibiców i to dodało im skrzydeł. Amerykanka Kara Bajema została bohaterką końcówki. Od stanu 13:13 skończyła dwie ważne piłki, zdobyła dwa punkty z rzędu po udanych atakach, najpierw po prostej, a później po skosie i to Developres mógł się cieszyć ze zwycięstwa. – Bardzo uważnie studiowaliśmy grę VakifBanku i nie było wcale łatwo znaleźć słabe punkty. Nasza strategia zadziałała bardzo dobrze, a siatkarki znakomicie realizowały taktykę. Niełatwo się blokuje zawodniczki ze Stambułu. Grają szybko, atakują dobrze, rywalki łapią piłkę naprawdę wysoko. Potrzebowałyśmy więc dużo bronić, co nam się udawało – powiedział w pomeczowej rozmowie ze „SportoweFakty WP” trener Developresu Stephane Antiga.
Rewanż 16 marca w Turcji, gdzie o powtórzenie sukcesu będzie bardzo trudno. Developres musiałby zagrać jeszcze lepiej. Przy takim rezultacie rzeszowiankom potrzebne w rewanżu jest zwycięstwo, obojętnie w ilu setach. Porażka 2:3 sprawi, że w Stambule rozegrany zostanie tie-break. Jeśli zaś VakifBank Stambuł zwycięży w trzech lub czterech partiach, to awansuje do kolejnej rundy. Wygrany w półfinale LM zmierzy się z Fenerbahce Stambuł, który walkowerem wygrał z Lokomotiwem Kaliningrad. Z kolei z uwagi na wykluczenie rosyjskich ekip z europejskich pucharów, Vero Volley Monza Magdaleny Stysiak walczy z Imoco Volley Conegliano Joanny Wołosz od razu o finał Champions League. Zwycięzca włoskiego pojedynku w półfinale otrzyma wolny los, bowiem do skutku nie doszły derby Dynama (Dynamo Kazań vs Dynamo Moskwa).
Developres Bella Dolina Rzeszów – VakifBank Stambuł 3:2 (13:25, 29:27, 19:25, 29:27, 15:13) MVP Anna Stencel
Developres: Honorio (14), Blagojević (17), Stencel (17), Wenerska (1), Bajema (20), Jurczyk (4), Szczygłowska (libero) oraz Polańska (1), Rapacz, Kalandadze, Bińczycka
VakifBank: Ozbay (2), Ogbogu (12), Gabi (26), Haak (31), Bartsch-Hackley (16), Gunes (10), Aykac (libero) oraz Gulubay, Senoglu, Boz