Skip to main content

Lada moment rusza siatkarska Liga Mistrzów. Ponownie tytułu bronić będzie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Polskę reprezentują jeszcze dwa inne kluby: mistrzowie Polski – Jastrzębski Węgiel oraz brązowi medaliści – Asseco Resovia Rzeszów.

W drugiej edycji z rzędu nie wystartują rosyjskie oraz białoruskie zespoły. Jest to efekt zbrojnej napaści Rosji na Ukrainę. Podobnie, jak w poprzednim sezonie, w tym także wystąpi 20 drużyn, które zostały podzielone na pięć grup po cztery zespoły. Do ćwierćfinałów bezpośrednio awansują zwycięzcy. Pięć drużyn z drugich miejsc oraz najlepsza ekipa wśród tych, które zajmą trzecie miejsca, uzyskają prawo gry w play-offach. Trzy wygrali tych play-offów, baraży czy repasaży (jak zwał, tak zwał) uzupełnią stawkę ośmiu ćwierćfinalistów. Pozostałe zespoły z trzecich miejsc w grupach przejdą do ćwierćfinału Pucharu CEV, czyli europejskich rozgrywek drugiej kategorii.

Pierwsza swój mecz rozegra drużyna Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle (22.11 o 18:00). Wicemistrzowie Polski to najbardziej utytułowany polski klub w Lidze Mistrzów i szybko te statystyki nabili. Wystarczyły trzy lata. Występowali już 16-krotnie. Zadebiutowali w 1998 roku, jeszcze w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych, jako Mostostal-Azoty Kędzierzyn-Koźle. Największe sukcesy to oczywiście trzy triumfy w latach 2021, 2022 i 2023. Kędzierzynianie zajęli też trzecie miejsce w 2003 roku oraz trzykrotnie czwarte – w latach 2002, 2013 i 2018. ZAKSA trafiła do grupy A i w porównaniu do poprzednich dwóch lat, tym razem nie będzie rywalizowała z żadnym włoskim zespołem. Obrońcy tytułu w grupie zmierzą się z: Olympiakosem Pireus (mistrz Grecji), Volleyteam Roeselare (mistrz Belgii) oraz Ziraatem Bankasi Ankara (mistrz Turcji). Faworytem jest oczywiście ZAKSA, ale łatwo nie będzie przede wszystkim przez olbrzymie problemy kadrowe. Dłuższe kontuzje leczą dwaj przyjmujący Daniel Chitigoia i Wojciech Żaliński, zaś kilku innych graczy ma lżejsze urazy m.in. Marcin Janusz, Bartłomiej Kluth oraz Przemysław Stępień. Fazę grupową ZAKSA zainauguruje z greckim klubem. Nie powinna mieć problemu z wygraną, ale wiadomo, że nie można lekceważyć rywali.

Kilka godzin później do boju ruszą mistrzowie Polski. Jastrzębianie dotychczas 11-krotnie startowali w Champions League. Sukcesy odnieśli w 2014 (3. miejsce), w 2011 (4. miejsce) oraz w 2022 roku (półfinał), a największy to rzecz jasna poprzednia edycja z polskim finałem, gdzie musieli uznać wyższość ZAKSY. W poprzednim sezonie przeszli przez fazę grupową jak błyskawica. Wygrali wszystkie spotkania, nie tracąc przy tym ani jednego seta! W tym trafili do grupy D. Ich rywale to: VK Jihostroj Ceske Budejovice (wicemistrz Czech), CV Guaguas Las Palmas (mistrz Hiszpanii) oraz SVG Luneburg (brązowy medalista Niemiec). Jastrzębianie są chyba jeszcze większym faworytem w swojej grupie. Pierwszy mecz rozegrają u siebie z Guaguas. Jastrzębski jest w gazie, na siedem meczów w PlusLidze wygrał wszystkie. Pozostaje nadal niepokonany, więc nie przewidujemy innego wyniku niż wygrana za trzy punkty.

Z kolei dla zespołu z Rzeszowa, który zmagania zacznie w czwartek, będzie to powrót po siedmiu latach do Champions League. Do tej pory Resovia sześciokrotnie występowała w Lidze Mistrzów i raz stanęła na podium. W 2015 r. zdobyła srebrny medal. Rzeszowianie mają najtrudniejszą grupę. Ich rywalami będą: Itas Trentino (mistrz Włoch), Tours VB (mistrz Francji) oraz ACH Ljubljana (mistrz Słowenii). Ligę Mistrzów brązowi medaliści zainaugurują na Podpromiu meczem z francuską ekipą. Faworytem tej grupy jest Itas i to nie ulega wątpliwości. Resovia i Tours będą starały się pokrzyżować mu plany. Czy uda im się urwać jakiekolwiek punkty? Trudne zadanie, ale ZAKSA dwa sezony z rzędu udowadniała, że nie taki Itas straszny.

Liga Mistrzów odbywa się nieprzerwanie od sezonu 2000/2001. Wcześniej najważniejszym i najbardziej prestiżowym klubowym turniejem był Puchar Europy Mistrzów Klubowych (od sezonu 1959/1960 do 1999/2000). Największym osiągnięciem w LM (mowa o XXI wieku) polskich klubów był trzykrotny triumf Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Wcześniej Polacy byli dwa razy blisko zwycięstwa. W sezonie 2014/2015 Asseco Resovia Rzeszów zajęła drugie miejsce, a PGE Skra Bełchatów w 2011/2012. Klub z Bełchatowa trzykrotnie zdobył brąz (2018/2019, 2009/2010, 2007/2008). Taki sam kolor krążka ma Jastrzębski Węgiel (2013/2014) oraz ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (2002/2003). Nie można zapominać także o świeżutkim srebrze jastrzębian (2022/2023). Polski finał był historyczny. Nie przewidujemy, żeby szybko się coś takiego powtórzyło. W PEMK polski klub triumfował tylko raz. W sezonie 1977/1978 Płomień Milowice pokonał w finale Starlift Blokkeer Rijswijk. Najwięcej zwycięstw w Pucharze Europy Mistrzów Klubowych ma CKSA Moskwa (13), natomiast w rozgrywkach pod samym szyldem Ligi Mistrzów najczęściej triumfował Zenit Kazań (6). Rosjanie są jednak na razie wykluczeni.

Related Articles