Koniec siatkówki reprezentacyjnej. Po pięciu miesiącach przerwy wraca PlusLiga. O mistrzostwo Polski ponownie powalczy 16 drużyn. Tytułu broni Jastrzębski Węgiel, a beniaminkiem jest Exact Systems Hemarpol Częstochowa. Do inauguracji sezonu dojdzie w Nysie, gdzie Stal podejmie aktualnych mistrzów Polski.
Długo kazała na siebie czekać PlusLiga, jednak emocji związanych z siatkówką nie brakowało. Sezon reprezentacyjny był długi i wyczerpujący. Polscy siatkarze wygrali wszystko, co tylko mogli! (Liga Narodów, mistrzostwo Europy, awans na igrzyska olimpijskie w Paryżu). Najlepsi zawodnicy nie mają czasu na odpoczynek. Wraca sezon ligowy, który także będzie wymagający.
Rozgrywki 2022/23 to już historia, ale przypomnijmy najważniejsze fakty. Jastrzębski Węgiel po raz trzeci w historii wywalczył mistrzostwo Polski. W finale do trzech zwycięstw gładko pokonał Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle (3:0). Jastrzębski powalczy o obronę tytułu. Nie będzie to łatwe zadanie. Ze składu mistrzów Polski odeszło aż dziewięciu (!) zawodników, z czego czterech naprawdę ważnych. Wśród nich jest duet Francuzów: Stephen Boyer i Trevor Clevenot, a także Jan Hadrava oraz Eemi Tervaportti. Na następny sezon w nie zostali również: Łukasz Wiśniewski, Jakub Macyra, Dawid Dryja, Kamil Dębski oraz Maksymilian Granieczny. Z trzonu drużyny pozostali: Benjamin Toniutti, Tomasz Fornal, Jurij Gladyr, Jakub Popiwczak, Rafał Szymura oraz Moustapha M’Baye. Mistrzowie Polski stracili dwóch Francuzów, ale zyskali jednego. I to nie byle kogo, bo mistrza olimpijskiego z 2020 r. i najlepszego atakującego ubiegłorocznej edycji Ligi Narodów – Jeana Patry’ego. 27-letni atakujący zastąpi na tej pozycji rodaka Stephena Boyera. Wydaje się, że pozyskanie „nowego” Francuza może być strzałem w „10”. Oprócz niego, w nowym sezonie barw Jastrzębskiego będą bronić: Marko Sedlacek, Ryan Sclater, Edvins Skruders, Bartosz Makoś, Mateusz Jóźwik, Adrian Markiewicz oraz Norbert Huber. Najciekawszy wydaje się transfer środkowego reprezentacji Polski. Jeśli Huber zachowa poziom reprezentacyjny, to Jastrzębski może spać spokojnie i nie martwić się o środek. Czy obroni tytuł? Wszystko zależy od tego, czy nowi zawodnicy złapią „flow” z pozostałymi. Podium można stawiać w ciemno, ale wiadomo, że jastrzębianie celują w mistrzostwo.
Ze składu wicemistrzów Polski odeszło tylko dwóch zawodników: Norbert Huber i Adrian Staszewski. Tylu samo przybyło: Andreas Takvam oraz Daniel Chitigol. Najistotniejsze, że najważniejsi siatkarze zostali. ZAKSIE nie udało się obronić mistrzostwa, ale zdobyła Puchar Polski i przede wszystkim po raz trzeci z rzędu Ligę Mistrzów. Zatem tak wygląda „stara” ekipa na nowy sezon 2023/24: Dmytro Paszycki, Erik Shoji, David Smith, Bartosz Bednorz, Twan Wiltenburg, Marcin Janusz, Łukasz Kaczmarek, Aleksander Śliwka, Przemysła Stępień, Korneliusz Banach, Bartłomiej Kluth oraz Wojciech Żaliński. To nowość, że ZAKSA straciła „tylko” jednego ważnego zawodnika. Po sezonie 2020/2021 (pierwszy triumf w LM) odszedł trener Nikola Grbić oraz trzech kluczowych siatkarzy: Jakub Kochanowski, Benjamin Toniutti oraz Paweł Zatorski. Klub poradził sobie z taką wyrwą i znalazł godnych zastępców: Marcina Janusz, Norberta Hubera, Erika Shojiego oraz trenera Gheorghe’a Cretu. Rumun tak to wszystko fajnie poskładał, że w sezonie 2021/2022 sięgnęli po potrójną koronę (Puchar Polski, mistrzostwo Polski oraz drugi triumf w LM). Niestety, sukcesy mają to do siebie, że najlepsi kuszeni są ofertami z zagranicy, a cały czas marzeniem jest liga włoska. Tak stało się z liderem i MVP finału Ligi Mistrzów 2022 – Kamilem Semeniukiem. Do tego trzeba było znaleźć nowego trenera. ZAKSA długo nie potrafiła znaleźć następcy Semeniuka, ale udało się. W środku sezonu do mistrzów Polski przeniósł się Bartosz Bednorz. I to był strzał w „10”. Nad wszystkim czuwa Tuomas Sammelvuo, czyli nowy szkoleniowiec. ZAKSA znów się odrodziła, niczym Feniks z popiołów, wygrywając trzeci raz z rzędu Ligę Mistrzów. Nie ukrywajmy. Strata Norberta Hubera to kolejny duży cios. Sytuację komplikuje fakt, że odszedł do najgroźniejszego rywala, czyli Jastrzębskiego Węgla.
Asseco Resovia Rzeszów po siedmiu latach wróciła na podium mistrzostw Polski. Poczyniła kilka istotnych zmian. Przede wszystkim straciła Słoweńca Jana Kozmarenika, który odszedł do Itasu Trentino. Z Rzeszowem pożegnali się także: Maciej Muzaj, Mauricio Borges Silva, Tomasz Piotrowski oraz Bartłomiej Krulicki. Największą gwiazdą, jaką ściągnęła Resovia jest… Stephen Boyer. Francuz nie zmienił ligi, tylko powędrował z drużyny mistrza Polski do brązowych medalistów. Dodatkowo Resovia postawiła na innego Francuza – Yacine Louatiego. Ten przyjmujący już raz rywalizował w PlusLidze. W sezonie 2020/2021 bronił barw Jastrzębskiego Węgla. Oprócz „Trójkolorowych”, Rzeszów ściągnął Jonasa Kvalena, Krzysztofa Rejno, Adriana Staszewskiego oraz Karola Kłosa. Ten ostatni po aż 13 latach opuścił PGE Skrę Bełchatów. Trzon rzeszowskiej drużyny został zachowany. Na kolejny sezon zostali: Torey Defalco, Klemen Cebulj, Jakub Kochanowski, Fabian Drzyzga oraz Paweł Zatorski, a także zmiennicy: Jakub Bucki, Michał Kędzierski i Bartłomiej Mord. Sam prezes Piotr Maciąg ocenia skład jako rewelacyjny. Budżet klubu jest wyższy niż w poprzednim sezonie i wyniesie 16-17 milionów złotych. Na początku może być różnie, bo trener Giampaolo Medei w okresie przygotowawczym nie mógł skorzystać z wielu zawodników, którzy wrócili praktycznie kilka dni temu. Do tego kontuzjowany jest środkowy Bartłomiej Mordyl, a urazy mają też Jonas Kvalen i Stephen Boyer. Wypada się zgodzić z prezesem, że skład na papierze to rewelacja. Maciąg konkretnych celów nie stawia.
Do wielu ciekawych zmian doszło także w Aluronie CMC Warcie Zawiercie. Odeszły m.in. dwie gwiazdy zespołu: Uros Kovacević oraz Dawid Konarski. Dołączyli: Luke Perry, Trevor Clevenot, Mateusz Bieniek, Samuel Cooper oraz Karol Butryn. Jak zawiercianie poradzą sobie bez dwóch podstawowych zawodników. Czy nowe nabytki godnie zastąpią filary? Nie próżnował Projekt Warszawa. Pozyskał zaledwie czterech nowy zawodników, ale jedno nazwisko to prawdziwa bomba. Po pięciu latach przerwy do Polski wrócił Srecko Lisinac. Niestety zespółl ze stolicy z usług Serba będzie mógł skorzystać dopiero pod koniec fazy zasadniczej. Były zawodnik m.in. PGE Skry Bełchatów musiał przejść operację odcinka lędźwiowego kręgosłupa. Z nieoficjalnych informacji można dowiedzieć się, że po zabiegu doszło do pewnych komplikacji i rehabilitacja Serba potrwa nieco dłużej. Dołączyli także Bartłomiej Bołądź, Jędrzej Gruszczyński oraz Karol Borkowski. Poprzedni sezon był fatalny w wykonaniu Skry Bełchatów – najgorszy rok (12. miejsce), odkąd awansowała do najwyższej klasy rozgrywkowej. Skra stała się pariasem polskiej siatkówki przez problemy finansowe i konflikt w zarządzie. Rada Nadzorcza odwołała Piechockiego z pełnionej funkcji. W klubie pozostało tylko dwóch zawodników: Grzegorz Łomacz oraz Jakub Rybicki. 13 siatkarzy miało dość tej atmosfery niepewności i pożegnało się z Bełchatowem. Tylu także zostało zakontraktowanych na nowy sezon. Wśród nich są: Dawid Konarski, Łukasz Wiśniewski, Mateusz Poręba, Mateusz Mika, Bartłomiej Lipiński, Bartłomiej Lemański, Wiktor Nowak, Przemysław Kupka, Mateusz Nowak i Kajetan Marek. Dodatkowo Skra ściągnęła trzech obcokrajowców, dwóch Francuzów (Benjamin Diez, Pierre Derouillon) oraz Rumuna (Adrian Aciobanitei). Starzy wyjadacze, mający najlepsze lata za sobą i praktycznie zespół zbudowany od zera. Czy przyniesie to efekt? Można się trochę skrzywić, że nie bardzo…
Przed sezonem 2023/24 tylko jeden zespół pokusił się o zmianę trenera. Bogdanka LUK Lublin zastąpiła Macieja Kołodziejczyka Massimo Bottim. Dodatkowo odeszło dużo podstawowych zawodników: Dustin Watten, Wojciech Włodarczyk, Nicolas Szerszeń oraz Jeffrey Jendryk. W sezonie 2022/2023 r. z PlusLigą pożegnał się BBTS Bielsko-Biała, natomiast awansował zespół z Częstochowy. Beniaminek także poczynił kilka transferów, ale nie są to „gorące” siatkarskie nazwiska. Częstochowianie chcą walczyć o wyższy cel niż tylko utrzymanie w PlusLidze. Nadchodzący sezon zapowiada się ciekawie. Jeśli Jastrzębski z tak „głodnymi” rywalami obroni mistrzostwo, to czapki z głów. ZAKSA, Resovia, Aluron i Projekt będą chcieli włączyć się do walki o podium. A jak sobie poradzi Skra? Czy w jeden sezon odbuduje tak olbrzymie straty? Czy zespół z Radomia będzie stać na coś więcej niż po raz kolejny przedostatnie miejsce? Czy Stal Nysa awansuje do TOP 8? Czy zespoły z Lubina i Lwowa będą zamykać stawkę? Dowiemy się za jakieś siedem miesięcy.
Drużyny walczące w PlusLidze: Jastrzębski Węgiel, Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, Asseco Resovia Rzeszów, Aluron CMC Warta Zawiercie, Projekt Warszawa, Trefl Gdańsk, PSG Stal Nysa, Indykpol AZS Olsztyn, Ślepsk Malow Suwałki, Bogdanka LUK Lublin, GKS Katowice, PGE GiEK Skra Bełchatów, Barkom-Każany Lwów, KGHM Cuprum Lubin, Enea Czarni Radom oraz Exact Systems Hermapol Częstochowa.