
Po wielu naciskach ze strony różnych reprezentacji, w końcu FIVB podjęła decyzję, że nie będzie siatkarskich mistrzostw świata w Rosji. Dodatkowo FIVB i CEV zdecydowały, że rosyjskie i białoruskie drużyny narodowe, kluby, oficjele oraz zawodnicy i zawodniczki nie mogą uczestniczyć w żadnych wydarzeniach międzynarodowych i kontynentalnych. Dotyczy to nawet odmian siatkówki na plaży i na śniegu.
Już w poniedziałek pojawiły się pierwsze, nieoficjalne informacje, że Rosja straci organizację tegorocznych mistrzostw świata w siatkówce. Następnego dnia FIVB potwierdziła to w specjalnym komunikacie. Na razie nie wiadomo, gdzie odbędzie się impreza. "Po inwazji militarnej Rosji na Ukrainę, FIVB pozostaje poważnie zaniepokojona zaostrzającą się sytuacją i bezpieczeństwem mieszkańców Ukrainy. Zarząd doszedł do wniosku, że przygotowanie i przeprowadzenie mistrzostw świata w Rosji nie będzie możliwe z powodu wojny na Ukrainie. W związku z tym podjęliśmy decyzję o wycofaniu z Rosji organizacji mistrzostw świata w siatkówce mężczyzn, które mają się odbyć w sierpniu i wrześniu" – można przeczytać w komunikacie na stronie FIVB.
FIVB długo „dojrzewała” do podjęcia tej decyzji. Kilka dni temu poinformowała, że Rosji odebrano jedynie turnieje Ligi Narodów, ale potem zaczęły się bardzo mocne naciski ze strony zawodników i krajowych związków. Polski Związek Piłki Siatkowej jako pierwszy poinformował, że nie zamierza grać ani z rosyjską reprezentacją, ani na mundialu, który Rosja miała zorganizować. W ślad za Polakami poszli Francuzi (mistrzowie olimpijscy), Słoweńcy (wicemistrzowie Europy), Holendrzy oraz Amerykanie. Mundial bez obrońcy tytułu i innych reprezentacji wiodących prym w tej dyscyplinie? FIVB nie miała innego wyjścia, jak zawieszenie Rosji. Podobnie było w przypadku europejskich pucharów. Najpierw CEV podjął decyzję o tym, by z rosyjskimi drużynami rywalizować na neutralnym terenie. Jednak to także wzbudziło sprzeciw, Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle odmówiła gry z Dynamem Moskwa w Lidze Mistrzów. Decyzje CEV i FIVB wchodzą w życie ze skutkiem natychmiastowym, do odwołania. Dodatkowo Zarząd CEV aż do odwołania zawiesił wszystkich członków Federacji Narodowych Rosji i Białorusi w sprawowaniu funkcji w organach CEV.
W tej chwili jeszcze nie wiadomo, gdzie odbędzie się turniej siatkarskich mistrzostw świata. Przypomnijmy, że Polska wyraziła gotowość przejęcia imprezy. Można się spodziewać, że decyzja w tej sprawie zapadnie szybko, bo do mundialu zostało niecałe pół roku. Bardzo ważne jest, że FIVB pisze wprost o "inwazji militarnej Rosji na Ukrainę". To zupełnie inne podejście do sprawy, jak na przykład CEV, który jeszcze kilka dni temu w swoim oświadczeniu wojnę nazwał „kryzysem ukraińsko-rosyjskim”. Sportowy świat odwraca się od Rosji, czekamy na reakcję rosyjskich siatkarzy i siatkarek. Ciekawe, co na to Aleksiej Spiridonow? Co prawda nie gra już w reprezentacji Rosji, ale zawsze i tak musi wtrącić swoje „pięć groszy”. Dziwnym trafem po inwazji Rosji na Ukrainę siatkarz swoje konto na Instagramie zmienił na prywatne. Albo miał masowy atak wyzwisk, albo teraz może w spokoju wyrażać swoje zdanie.
Działania rosyjskich wojsk na Ukrainie wcześniej potępili reprezentanci tego kraju. Wśród nich znaleźli się m.in. siatkarka Jekaterina Gamowa, która podeszła do tego niezwykle emocjonalnie, siatkarz Jegor Kliuka, szachista Jan Niepomniaszczij, który w 2021 roku wygrał Turniej Pretendentów i mierzył się o mistrzostwo świata z Magnusem Carlsenem, piłkarz Fiodor Smołow, żużlowcy Emil Sajfutdinow i Gleb Czugunow oraz tenisiści – Daniił Miedwiediew (nowy nr 1 w rankingu) i Andriej Rublow. Zwykle są to jednak komunikaty ogólne w stylu „stop war”, które mają mniejszą moc niż bezpośrednie potępienie działań samego Putina. Nieco bardziej emocjonalne stanowisko zajęła Gamowa, której było wstyd. Ona pisała, że teraz cały świat nie chce widzieć Rosjan, są wykluczani, a ta hańba na zawsze zapisze się w historii kraju.