Cała siatkarska Polska żyła tajemniczym zniknięciem Łukasza Kaczmarka. Przez dwa i pół tygodnia nie pojawiał się na treningach, a 16 lutego zagrał ostatni mecz (do niedzieli). Jak się okazało, reprezentant Polski wcale nie był kontuzjowany. W rozmowie z “Przeglądem Sportowym Onet” menedżer zawodnika przekazał, że jego podopieczny zmaga się z ciężką depresją.
Łukasz Kaczmarek po kontuzji Bartosza Kurka stał się w ubiegłym roku podstawowym atakującym reprezentacji Polski. Siatkarz spisywał się na tyle dobrze, że został wybrany przez portal “volleybox.net” najlepszym zawodnikiem na świecie. Kaczmarek razem z reprezentacją został mistrzem Europy, triumfował w Lidze Narodów oraz wywalczył awans na igrzyska olimpijskie. Z kolei z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle sięgnął po Ligę Mistrzów, Puchar Polski oraz został wicemistrzem kraju.
Ten sezon nie należy do udanych w wykonaniu ZAKSY. Zespół walczy nie tylko z przeciwnikami, ale także z wieloma kontuzjami. Najpierw kędzierzynianie nie awansowali do ćwierćfinału Pucharu Polski, bowiem znaleźli się poza TOP 6. Potem w play-offach Ligi Mistrzów odpadli po dwumeczu z Halkbankiem Ankara. Po 25 kolejkach zajmują dopiero siódme miejsce w PlusLidze. Nadal nie mają zagwarantowanej gry w play-offach o mistrzostwo Polski, bo ich przewaga nad dziewiątą Stalą Nysa to zaledwie trzy punkty.
Ostatnio znowu zrobiło się głośno o ZAKSIE. Nie ze względu na wyniki, ale na… tajemnicze zniknięcie Łukasza Kaczmarka. Od 19 lutego do 6 marca nie trenował ze swoimi kolegami z drużyny. Nie zagrał także w trzech spotkaniach. Nie był również aktywny na portalach społecznościowych. Większość kibiców podejrzewała, że na dniach pojawi się komunikat, że Kaczmarek odejdzie z ZAKSY do Jastrzębskiego Węgla. Takie pogłoski chodzą już od początku sezonu. W piłce nożnej często można zauważyć (głównie w Napoli), że zawodnik, który nie chce przedłużyć kontraktu z klubem odsuwany jest od podstawowego składu. Czy ZAKSA jednak w tak poważnym kryzysie pozwoliłaby sobie na taki ruch? Przecież Kaczmarek to jeden z liderów.
Klub wydał lakoniczny komunikat dopiero po tym, jak zawodnik wznowił treningi. “Absencja Łukasza Kaczmarka w ostatnich meczach oraz brak udziału zawodnika w treningach spowodowane były problemami zdrowotnymi. Po konsultacji medycznej i braku przeciwwskazań dotyczących wznowienia treningów zawodnik Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle dołączył do drużyny.” Od razu było widać, że coś jest w tej sytuacji nie tak. Gdyby była to zwykła kontuzja, to po co mieliby to ukrywać? ZAKSA kontynuuje kiepską passę i właśnie przegrała z LUK-iem Lublin 0:3 i była przez większość meczu bezradna. Najważniejsze jednak, że miały miejsce dwa powroty – Śliwki i Kaczmarka.
Więcej na temat wcześniejszej absencji Kaczmarka zdradził jego menadżer w niedzielnym wywiadzie z “Przeglądem Sportowym Onet”. Jakub Michalak wyjaśnił, że siatkarz nie mógł normalnie funkcjonować. Nie był w stanie kontynuować treningów. Zmuszony był o zwrócenie się po pomoc do specjalistów, którzy zdiagnozowali u zawodnika depresję. Po dwóch tygodniach czuje się już lepiej. Na tyle, że wrócił do gry w meczu z LUK-iem Lublin. Absolutnie zmienił się jego wygląd fizyczny. Kaczmarek w tym bardzo trudnym czasie schudł aż siedem kilogramów. Taką informację podał rozmawiający z nim przed meczem Wojciech Drzyzga. Depresja w sporcie jest coraz częściej spotykana. Takie przykłady pokazują, że status społeczny nie ma dla tej choroby znaczenia. Dobrze, że sportowcy mówią o tym głośno.